Tak, więc wróciłem z podróży cały i zdrowy, wiesia także jest cała i prawie zdrowa nie licząc kilku mankamentów, które odkryłem i będę musiał poprawić
Jednakże najpierw cofnijmy się w czasie do momentu rejestracji. Był wątek na forum z dokładnym opisem tak więc opiszę procedurę tylko pokrótce. Po spisaniu umowy z właścicielem widniejącym w dowodzie, dokończyłem WSKę i załatwiłem rzeczoznawcę, który za niewielką opłatą 300zł wydał opinię bazującą na materiałach Pana Załęskiego oraz kilku innych dziełach, tzw. Ctrl+C -> Ctrl+V. Chyba zrobię z siebie rzeczoznawcę żeby ludzie płacili 300zł za mój podpis i pieczątkę xD Po wystawieniu opinii (na następny dzień) pojechałem do WK po czerwone blachy by zrobić przegląd, w moim przypadku dostałem pozwolenie na 2 tygodnie. Po pomyślnym przejściu badań technicznych prosta droga do WK po ostatnią zapłatę stu iluś tam złotych za nie wiem co i odebranie normalnych tablic z miękkim dowodem
I to by było na tyle odnośnie rejestracji. Pierwsze chwile z nową przepustką na polskie drogi
DSC_0024.jpg
Pierwszy uszczerbek z drogi Szczecin - Kluczewo(lotnisko) - Szczecin (łącznie około 100km)
DSC_0014.jpg
Wszystko posprawdzane, olej w skrzyni po pierwszej dłuższej wyprawie zniknął/wykapał przez co nie świadom tego faktu spaliłem tarcze ale do domu dojechałem
Kapa została na nowo uszczelniona poprawiłem co się dało i oto nadejszla wiekopomna chwiła, czas na dłuższą trasę (ze spalonymi tarczami o czym jeszcze nie wiedziałem wtedy)
DSC_0032.jpg
DSC_0033.jpg
Licznik pożyczony od kumpla, mój zepsuty
DSC_0035.jpg
Żegnamy Szczecin ...
DSC_0036.jpg
Jakiś czas później...
...
...
30 sekund po zjeździe z ekspresówki ... Wjazd pod górę...
"Ja mu gaz a On zgasł" - No myślę sobie nic tylko zacier...
Po 1min pchania pod górkę mamy winowajcę... MNIE.... Przewrażliwionego posiadacza...
DSC_0037.jpg
DSC_0038.jpg
Reszta drogi przebiegała wzorowo. Do chwili...... Gdy się ściemniło a Tomek przypomniał sobie, że nie wziął z domu skóry ... Wtedy zaczął strzelać zębami lepiej jak karabin gatlinga, godzina pierwsza w nocy a Tomek zapierdziela w krótkim rękawku i dżinsach 50km/h od stacji do stacji ogrzewając się butelką ciepłego ... Tymbarka pomarańczowo-brzoskwiniowego;D
Kilka zdjęć jeszcze zanim się ściemniło...
DSC_0041.jpg
DSC_0043.jpg
Ostatnie w miarę widoczne zdjęcia:
DSC_0048.jpg
DSC_0051.jpg
Jakieś dwie godziny później (około pierwszej nad ranem) z pomocą przyszedł mi wujek z Koszalina, który przenocował mnie (oszołoma) oraz wiesię w ciepłym mieszkanku
Z samego rana (6:30) pobudka, śniadanko pyszne od cioci oraz skórzana kurtka od wujka i ruszam w drogę do Słupska
Pierwszy postój przed Słupskiem.
DSC_0053.jpg
TADAM!!!! I Słupsk!!!
DSC_0058.jpg
Jeszcze tylko przejechać przez Słupsk aby ludzie zobaczyli i usłyszeli szaleńca na WSK ze Szczecina i pozostanie ostatnie 18km do miejsca docelowego czyli Damnicy
Na miejscu:
DSC_0064.jpg
To teraz jedziemy nad morze(Smołdzino ok. 28km):
DSC_0066.jpg
Wujek motórzysta zapalony pomógł mi załatwić nowe tarcze i wymienił je za mnie bo nie bardzo toleruję kosz sprzęgłowy i zaciskanie tego wszystkiego... Oto jak wyglądały stare tarcze po 100 km bez oleju i 260km w oleju
DSC_0071.jpg
Przy okazji sprawdziłem stan cylka i tłoka po 550km czyli pierwszy okres docierania zakończony
DSC_0074.jpg
DSC_0078.jpg
Po wymianie tarcz czas na przejażdżkę na Koszarkę, gdzie mieszkała moja prababcia ze swoim siedmiorgiem dzieci kilkadziesiąt lat temu :O Niestety Koszarka popada w ruinę i nie jesteśmy w stanie nic z tym zrobić
Rodzina planuje zebrać fundusze i wykupić domek z rąk kolei do, których niegdyś należał, jednakże nie jest to takie łatwe
W zeszłym roku był jeszcze płot i drzwi, a teraz wszystko pada ofiarą meneli i złodziei
Kłopotem jest także fakt iż domek znajduje się jakiś 1km od stacji w lesie, bez jakichkolwiek mediów i połączenia ze światem przez co wszyscy boją się tam w pojedynkę mieszkać...
DSC_0084.jpg
A tutaj ostatnie chwile przed domem w Damnicy, wiesia czeka na podróż powrotną do Szczecina
DSC_0091.jpg
Fotka Koszarki z 2011 roku feria zimowe.
Zdjęcie0187.jpg
Gratuluję każdemu kto to przeczyta w całości, mi nie wystarczyłoby cierpliwości
Aha, może jakieś wrażenia i myśli jakie przewinęły mi się przez głowę: mój tyłek!! ręce mi już drętwieją!! Na tym siedzeniu nie da się jechać dłużej niż 40km za jednym razem!! Pie...przone sprzęgło!! Oby się nie zatrał, bo będzie lipa. Czemu te żarówki mijania się tak szybko przepalają!!?? Trzeba będzie klakson zrobić wreszcie... Ale ukrop... Aje pizga!!! Jak mogłem zapomnieć skóry!!??
Jeżeli jeszcze coś mi się przypomni to dopiszę