CO może być nie tak
: 2023-10-19, 13:46
Witam. Wziąłem się za uruchomienie starej WSKi która stała w szopie u dziadka parenaście lat.
Po wyczyszczeniu baku i gaźnika zalałem go, silnik uzupełniłem olejem i po wymianie świecy przystąpiłem do odpalania.
Po paru kopnięciach odpalił bez problemu i gazując nic się nie dzieje. Wrzucam jedynkę popuszczam sprzęgło i wtedy zaczyna gasnąć i się dławić. Wciskam sprzęgło żeby mi nie zgasł, chwilę muszę odczekać aż przepali nadmiar benzyny i na luzie znowu mogę gazować bez oporu i dławienia, a wrzucę 1 i chcę ruszyć to momentalnie 0 siły i się dusi.
Bawiłem się regulacją gaźnika według internetowych znawców i zszedłem z obrotami ile się dało i wyrównałem pracę.
Dodam jeszcze, że znajomy założył mi nową instalację z wyjściem na akumulator ale ten co kupiłem okazał się wadliwy. Więc testy odpalania robiłem bez akumulatora.
Po wyczyszczeniu baku i gaźnika zalałem go, silnik uzupełniłem olejem i po wymianie świecy przystąpiłem do odpalania.
Po paru kopnięciach odpalił bez problemu i gazując nic się nie dzieje. Wrzucam jedynkę popuszczam sprzęgło i wtedy zaczyna gasnąć i się dławić. Wciskam sprzęgło żeby mi nie zgasł, chwilę muszę odczekać aż przepali nadmiar benzyny i na luzie znowu mogę gazować bez oporu i dławienia, a wrzucę 1 i chcę ruszyć to momentalnie 0 siły i się dusi.
Bawiłem się regulacją gaźnika według internetowych znawców i zszedłem z obrotami ile się dało i wyrównałem pracę.
Dodam jeszcze, że znajomy założył mi nową instalację z wyjściem na akumulator ale ten co kupiłem okazał się wadliwy. Więc testy odpalania robiłem bez akumulatora.