WSK Lelek 76rok oryginał od nowości w rodzinie
: 2023-11-25, 20:10
Witajcie Kochani.
Mam na imię Andrzej i chcę zaprezentować, mój ostatni nabytek a w zasadzie prezent, który niespodziewanie otrzymałem przedwczoraj. Jestem tak podekscytowany, że nie mogę zebrać myśli. Wsk-ę kupił mój stryjek nową w Polmozbycie w 76 albo 77 roku (data pierwszej rejestracji w dowodzie 13.05.1977r.) W roku 81 niespodziewanie i z nieznanej przyczyny zmarł. Co ciekawe mało brakowało a motorek w niecny sposób przepadł by bez wieści, ponieważ w chwili śmierci nie stał w jego miejscu zamieszkania tylko u jakiegoś znajomego, który wykorzystując ten fakt chciał go sobie przytulić. Na szczęście mój drugi stryjek (jego najmłodszy brat) przeprowadził prywatne śledztwo i dosłownie przez przypadek dowiedział się, gdzie motor stoi. Wziął Żuka pojechał na miejsce, gdzie stwierdził, że WSK-a jest już "ujeżdżana" przez dzieci "cwaniaczka". I tak motor wrócił do rodziny. Nie wiem dokładnie ale przez lata osiemdziesiąte mój stryjek go użytkował bardzo rzadko lub wcale bo wiem, że miał dostęp z racji wykonywanego zawodu do motocykli służbowych m.in Gazeli M17. Kolejny ruch jaki widać w dowodzie to 01.08.1997r, gdzie jest wpis o przeprowadzonym badaniu technicznym i kolejny 11.07.2000 roku. Na tym koniec wpisów. Pamiętam, że w tym okresie jeździł WSK-ą mój brat stryjeczny. W tym czasie u schyłku lat 90-tych zostało w motorze zrobione kilka powiedzmy poprawek, usprawnień, które zobaczycie na fotkach. Od początku 21 wieku, motor stał w ciepłej piwniczce, aż do przedwczoraj, kiedy do ja (syn środkowego brata) stałem się następcą "dziedzictwa" Hurrra. Stryjaszek wiedząc, że mam małą kolekcję postanowił dołożyć do niej cegiełkę, poniekąd stwierdzając też, że już ma dość płacenia OC, wyobrażacie sobie, ludzie starej daty motor stoi praktycznie 40 lat a OC jest płacone, ostatnia składka PZU widziałem 186zł, Gdzie tu logika i sprawiedliwość? Wrzucam fotki i czekam na komentarze, przypisy, suplementy, glos jak powiedział klasyk. Tutaj już nie będę się rozpisywał na temat moich spostrzeżeń i pytań, żebyście dali radę dotrwać do końca mojego bądź co bądź długiego wpisu.
Mam na imię Andrzej i chcę zaprezentować, mój ostatni nabytek a w zasadzie prezent, który niespodziewanie otrzymałem przedwczoraj. Jestem tak podekscytowany, że nie mogę zebrać myśli. Wsk-ę kupił mój stryjek nową w Polmozbycie w 76 albo 77 roku (data pierwszej rejestracji w dowodzie 13.05.1977r.) W roku 81 niespodziewanie i z nieznanej przyczyny zmarł. Co ciekawe mało brakowało a motorek w niecny sposób przepadł by bez wieści, ponieważ w chwili śmierci nie stał w jego miejscu zamieszkania tylko u jakiegoś znajomego, który wykorzystując ten fakt chciał go sobie przytulić. Na szczęście mój drugi stryjek (jego najmłodszy brat) przeprowadził prywatne śledztwo i dosłownie przez przypadek dowiedział się, gdzie motor stoi. Wziął Żuka pojechał na miejsce, gdzie stwierdził, że WSK-a jest już "ujeżdżana" przez dzieci "cwaniaczka". I tak motor wrócił do rodziny. Nie wiem dokładnie ale przez lata osiemdziesiąte mój stryjek go użytkował bardzo rzadko lub wcale bo wiem, że miał dostęp z racji wykonywanego zawodu do motocykli służbowych m.in Gazeli M17. Kolejny ruch jaki widać w dowodzie to 01.08.1997r, gdzie jest wpis o przeprowadzonym badaniu technicznym i kolejny 11.07.2000 roku. Na tym koniec wpisów. Pamiętam, że w tym okresie jeździł WSK-ą mój brat stryjeczny. W tym czasie u schyłku lat 90-tych zostało w motorze zrobione kilka powiedzmy poprawek, usprawnień, które zobaczycie na fotkach. Od początku 21 wieku, motor stał w ciepłej piwniczce, aż do przedwczoraj, kiedy do ja (syn środkowego brata) stałem się następcą "dziedzictwa" Hurrra. Stryjaszek wiedząc, że mam małą kolekcję postanowił dołożyć do niej cegiełkę, poniekąd stwierdzając też, że już ma dość płacenia OC, wyobrażacie sobie, ludzie starej daty motor stoi praktycznie 40 lat a OC jest płacone, ostatnia składka PZU widziałem 186zł, Gdzie tu logika i sprawiedliwość? Wrzucam fotki i czekam na komentarze, przypisy, suplementy, glos jak powiedział klasyk. Tutaj już nie będę się rozpisywał na temat moich spostrzeżeń i pytań, żebyście dali radę dotrwać do końca mojego bądź co bądź długiego wpisu.