WSK '84 ,która miała trafić na złomowisko.
: 2013-12-29, 21:07
Witam, chciałbym przedstawić WSK-ę ,która gdyby nie przypadek dziś była by już w drodze do huty lub wcale by nie była.
Pierwsze zdjęcia ukazują jej dzisiejszy wygląd i stan.
A trafiła w moje ręce zupełnie przypadkowo. Gdzieś na początku listopada(była to niedziela) byłem na pobliskiej stacji po paliwo inna WSKą bardziej dla frajdy niż dla potrzeby .Kiedy stałem w kolejce do kasy zauważyłem ,że pewien Pan przygląda się motórowi a gdy wyszedłem odszedł, lecz wrócił szybko i zagadał ,że nie wie czy dobrze mnie poznał ale zna mojego wujka i trochę ojca jeśli tylko nazywam się Frankowicz. Ja potwierdziłem i od słowa do słowa wyszło, że ma też WSKę ale w marnym stanie co prawda przejechał nią od nowości coś ponad 5000km ale stała zapomniana przez więcej jak 20lat, bo kupił samochód i przejął gospodarstwo po ojcu i czas zrobił swoje. W tych dniach miał ją wywieżć na złom ale tak schodziło ,jego syn dwa lata temu wykręcił silnik i miał go sprzedać ale okazało się ,że się wał nie kręci i tak został na szczęście. Zaproponował ,że jeśli chce to mi ją da bo jak zobaczył tą ,którą przyjechałem to bardzo mu się szkoda swojej zrobiło a wie ,że wujek z ojcem dawniej dawniej między czasie remontowali motory to ,że może uda mi się coś z niej zrobić. Z początku nie bardzo mi się chciało ale umówiłem się z facetem na następną niedzielę.
Wróciłem do domu.Jednak popołudniu trochę z nudów trochę za namową dziewczyny pojechałem oglądnąć oddaloną o 10km WSKę. Następnego dnia przywiozłem ją busem. Wyglądała marnie.Pół centymetra kurzu, silnik stoi( pierścienie przyrdzewiały do tulei) ,koła i ramę zaczęła lapać korozja lakier wypłowiały. Były jednak plusy. Motor był kompletny oryginalny bez przeróbek i z detalami z jakimi opuścił świdnicką fabrykę.
Więc ja wyremontowałem. Piaskowanie ,lakier piecowy czyszczenie chromów( nawet się zachowały) silnik rozebrałem i okazało się ,że cylinder mocno zardzewiał w miejscu styku z pierścieniami założyłem więc nowy org. Wał od razu wymieniłem też na org. nowy łożyska ntn C4 skrzynia została bo była b. dobra. Złożyłem wszystko na hermetyku z zapasów ojca metodą bez młotka którą pokazuje jedno zdjęcie dzięki której na łożysko nie działają siły boczne.Pięknie pracuje.
Niektóre elementy wydają się nie oryginalne ,lecz z takimi wyjechała ze sklepu np lewy boczek jest od 125tki sprzedawca twierdził, że to koniec produkcji czwórek i składają je na tym co mają.
No cóż poprzedni właściciel ,gdy zobaczył swój motor wjeżdżający na podwórko to się oparł bo kiedy upychałem ją na sprintera to sądził ,że raczej się jej szybko pozbędę .A ja na niej wróciłem ,żeby choć symbolicznie zapłacić.
Pozdrawiam serdecznie tych ,którzy doczytali do tego miejsca.
Pierwsze zdjęcia ukazują jej dzisiejszy wygląd i stan.
A trafiła w moje ręce zupełnie przypadkowo. Gdzieś na początku listopada(była to niedziela) byłem na pobliskiej stacji po paliwo inna WSKą bardziej dla frajdy niż dla potrzeby .Kiedy stałem w kolejce do kasy zauważyłem ,że pewien Pan przygląda się motórowi a gdy wyszedłem odszedł, lecz wrócił szybko i zagadał ,że nie wie czy dobrze mnie poznał ale zna mojego wujka i trochę ojca jeśli tylko nazywam się Frankowicz. Ja potwierdziłem i od słowa do słowa wyszło, że ma też WSKę ale w marnym stanie co prawda przejechał nią od nowości coś ponad 5000km ale stała zapomniana przez więcej jak 20lat, bo kupił samochód i przejął gospodarstwo po ojcu i czas zrobił swoje. W tych dniach miał ją wywieżć na złom ale tak schodziło ,jego syn dwa lata temu wykręcił silnik i miał go sprzedać ale okazało się ,że się wał nie kręci i tak został na szczęście. Zaproponował ,że jeśli chce to mi ją da bo jak zobaczył tą ,którą przyjechałem to bardzo mu się szkoda swojej zrobiło a wie ,że wujek z ojcem dawniej dawniej między czasie remontowali motory to ,że może uda mi się coś z niej zrobić. Z początku nie bardzo mi się chciało ale umówiłem się z facetem na następną niedzielę.
Wróciłem do domu.Jednak popołudniu trochę z nudów trochę za namową dziewczyny pojechałem oglądnąć oddaloną o 10km WSKę. Następnego dnia przywiozłem ją busem. Wyglądała marnie.Pół centymetra kurzu, silnik stoi( pierścienie przyrdzewiały do tulei) ,koła i ramę zaczęła lapać korozja lakier wypłowiały. Były jednak plusy. Motor był kompletny oryginalny bez przeróbek i z detalami z jakimi opuścił świdnicką fabrykę.
Więc ja wyremontowałem. Piaskowanie ,lakier piecowy czyszczenie chromów( nawet się zachowały) silnik rozebrałem i okazało się ,że cylinder mocno zardzewiał w miejscu styku z pierścieniami założyłem więc nowy org. Wał od razu wymieniłem też na org. nowy łożyska ntn C4 skrzynia została bo była b. dobra. Złożyłem wszystko na hermetyku z zapasów ojca metodą bez młotka którą pokazuje jedno zdjęcie dzięki której na łożysko nie działają siły boczne.Pięknie pracuje.
Niektóre elementy wydają się nie oryginalne ,lecz z takimi wyjechała ze sklepu np lewy boczek jest od 125tki sprzedawca twierdził, że to koniec produkcji czwórek i składają je na tym co mają.
No cóż poprzedni właściciel ,gdy zobaczył swój motor wjeżdżający na podwórko to się oparł bo kiedy upychałem ją na sprintera to sądził ,że raczej się jej szybko pozbędę .A ja na niej wróciłem ,żeby choć symbolicznie zapłacić.
Pozdrawiam serdecznie tych ,którzy doczytali do tego miejsca.