No dobra teraz ja Lukiszka
: 2007-01-24, 22:24
Witam
Nie chciałem pokazywać się ze swoją maszyną aż do jej ukończenia ale na prośbę Gacka niech będzie.
Jestem taki jeden upierdliwy klient jeszcze z przed przed ostatniego forum Fenixa(Pozdrawiam w tym miejscu starego WUESKOWICZA).
"Sraczką wueskową" zaraziłem się na własne życzenie mam nie wielka hodowlę królików dla których w sezonie letnim chodzę na łączkę po zielona trawkę(bez podtekstów proszę) i tak sobie pewnego razu pomyślałem żeby jeździć motorkiem po trawkę. Mając w garażu Kobuza zalegającego od 20 kilku lat, postanowiłem go wyremontować- technicznie. Żeby do tego dojść postanowiłem podejść do sprawy teoretycznie i oczywiście Załęski no i Fenixowe strony, potem forum. Minęły już dwa sezony od czasu pierwszego po 20 latach pyknięcia silnika mojego Łobuza pierwszy jeszcze w oryginalnym lakierku, a drugi już na nowo "pryśniety". Dla niewtajemniczonych to jest taki baaaardzo nie typowy Kobuz.
A tu zamieszczam fotkę:
przed malowaniem... http://student.zsl.gda.pl/~skakol/WSK/
po malowaniu... http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... d7036.html
Ps. Teraz po tylu godzinach spędzonych w garażu( pieniędzy nie liczę) nie odważył bym się wyjechać na łąkę moim Kobuzem.
Pozdro
Nie chciałem pokazywać się ze swoją maszyną aż do jej ukończenia ale na prośbę Gacka niech będzie.
Jestem taki jeden upierdliwy klient jeszcze z przed przed ostatniego forum Fenixa(Pozdrawiam w tym miejscu starego WUESKOWICZA).
"Sraczką wueskową" zaraziłem się na własne życzenie mam nie wielka hodowlę królików dla których w sezonie letnim chodzę na łączkę po zielona trawkę(bez podtekstów proszę) i tak sobie pewnego razu pomyślałem żeby jeździć motorkiem po trawkę. Mając w garażu Kobuza zalegającego od 20 kilku lat, postanowiłem go wyremontować- technicznie. Żeby do tego dojść postanowiłem podejść do sprawy teoretycznie i oczywiście Załęski no i Fenixowe strony, potem forum. Minęły już dwa sezony od czasu pierwszego po 20 latach pyknięcia silnika mojego Łobuza pierwszy jeszcze w oryginalnym lakierku, a drugi już na nowo "pryśniety". Dla niewtajemniczonych to jest taki baaaardzo nie typowy Kobuz.
A tu zamieszczam fotkę:
przed malowaniem... http://student.zsl.gda.pl/~skakol/WSK/
po malowaniu... http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... d7036.html
Ps. Teraz po tylu godzinach spędzonych w garażu( pieniędzy nie liczę) nie odważył bym się wyjechać na łąkę moim Kobuzem.
Pozdro