Dobra i ja mam nieco nietypowy problem od niedawna.
Już piszę co zrobiłem aby uprzedzić pytania czy coś ostatnio ruszałem w instalacji.
Mianowicie wszystko prawie jest podpięte zgodnie ze schematem.
Mam instalację 6V w Kobuzie. Elementy podpięte inaczej niż schemat przewiduje to przednie światło omija stacyjkę i podpięte jest na stałe do cewki światła. Wiec zawsze mam światło gdy pracuje silnik, nie muszę pamiętać i w dzień sobie tak świeci a w nocy przekręcam na pozycję 2 i zapala mi się tylna lampa. Mam już tak kilka lat i to się sprawdza.
Ostatnio sprawdzając ładowanie zobaczyłem, że mam prądnicę z instalacji 12V (kiedyś miałem aku 12V i coś kombinowałem i już tak zostało a instalację wróciłem na 6V). Więc wymieniłem na 6V i na stałe mam połączony żółty z niebieskim do ładowania aku.
Ładowanie jest i silnik pracuje po wyjęciu bezpiecznika
, wcześniej gasł z miejsca ale nie było, źle bo ładowałem aku. do ok 500km.
Mam problem z żarówką i powtarzająca się ciągle usterką. Mam żarówkę 25W 12V, uszkodzeniu ulega ciągle światło krótkie bo najwięcej pracuje.
Wygląda to tak jakby wyprowadzenie stykowe przecierało się od wibracji albo przegrzewa i cyna się topi.
Pierwszy raz wymieniłem żarówkę bo myślałem, że strzeliło włókno. Kupiłem nową i sprawdzam co jest w starej, hmmm ciekawe bo włókno całe a styk wypalony i widać tylko drucik. Więc pomysł jest na regenerację, w domu zlutowałem starą żarówkę i schowałem do pudełka na później. Długo tam nie musiała siedzieć bo po przejechaniu ok 150km patrzę, że znowu zabrakło światła. To myk na długie i śmigam dalej.
Otwieram klosz i oczom nie wierzę, to samo identyczna usterka. Rozglądam się co może być tego przyczyną i nic, oczyściłem wszystko ładnie aby nie było nigdzie nalotów i wsadzam zregenerowaną żarówkę. Po podobnym przebiegu patrzę, że znowu brakuje światła, otwieram i co i znowu to samo.
Więc po 4 razie przestało to być zabawne i postanowiłem poradzić się co to może być.
Dziś sprawdzałem żarówkę pod zasilaczem, przy 14V pobierała 2,65A. Świeciłem długo aby sprawdzić co się nagrzewa itp.
Oprawka jest gorąca ale nie tak aby topić cynę. Jest też podejrzenie na wibrację, gdyż żarówka nie siedzi idealnie ciasno w oprawie.
Odblask jest oczywiście od ciągnika chyba URSUS niegdyś dobrany jako zamiennik.
0120.JPG
0121.JPG
0122.JPG
Wcześniej nie miałem takich problemów. Przejechałem ok 600km i światełko zawsze było, zmieniłem prądnicę i dzieją się komedie, oczywiście silnik też już inaczej pracuje po dotarciu. Dokręciłem motorek do ramy i przestało aż tak wibrować. Jednak, żarówka powtarza swoje dziwne tendencje.
Skrawki cyny widziałem przylepione na przewodach w środku lampy, tylko nie byłem w stanie ocenić czy to było roztopione czy wytarte. Coś mi tu pachnie temperaturą i wibracjami. Nie wiem co może być przyczyną, raczej prądnica to chyba to nie jest, bo na długich jest wszystko dobrze.
Jakieś pomysły, może podobne przypadki?