Muszę tu niestety wtrącić swoje trzy grosze..
Pan Andrzej próbował regenerować mi wał do 175, ale nic z tego nie wyszło. Za pierwszym razem nie założył mi podkładek dystansowych (miałem starszy typ łożyska i zmieniłem na koszyczek), w efekcie korba latała jak zyd po pustym sklepie - ponad 2mm luzu osiowego. Poza tym Wujcio sprawdzał bicia na tokarce i wyszły bodajże 0,2 i 0,4mm na poszczególnych czopach - czyli z 10 razy za duże...Przyszedłem z reklamacją i usłyszałem ze on tyyyle lat robi wały i ja go będę uczył

no ale się uparłem i z fochem założył podkładki - na moich oczach schylił się i z podłogi (typowo usyfionej warsztatowej kupy) podniósł dwie podkładki, wytarł w spodnie i włożył do wału, jak mu zwróciłem uwagę że primo są usyfione a po drugie są za wąskie (0,8mm) to zaczął się denerwować. Zapłaciłem za robote 60zł, ale miałem dość tego zakładu i poszedłem gdzie indziej - i tu psikus...Goście nie przyjęli mi wału do ponownego złożenia bo był za bardzo rozcentrowany i stwierdzili ze podejmą sie roboty która raczej sie nie uda. Jak zobaczyłem odchyłki na zegarze to się złapałem za głowę - zegar Adrzejka jak widać ma swoją własną podziałkę. Po raz drugi udałem sie na Siemaszki i wygarnąłem dosadnie (przy innych klientach) co myślę na temat jego roboty. Wziął na zegar przy mnie i nie miał już żadnych argumentów. Wziął młotek i zaczął centrować ponownie, po paru minutach bicia były mniejsze niż 0,01mm - widać jak chce to potrafi, ale jak napisał Anzel trzeba go solidnie zjęb**. Zabrałem wał i ulotniłem sie bo pan mechanik 'troche' był juz zły ze młokos mu zwraca uwagę. Zawiozłem do innego zakładu i poprosiłem o samo rozłożenie wału. Oto co ukazało się moim oczom:
http://img12.imageshack.us/g/25611389.jpg/ komentarz zbędny. Co mogę jeszcze dodać - chłop nie ma nawet porządnej lampy nad prasą, robi dosłownie po omacku, wszędzie syf..Moja noga już tam nie postanie
