...czyli co trzeba zrobić, żeby Twoja wueska hamowała krótko i skutecznie
Wstęp...
...o ważnych rzeczach prawiący
Sprawność hamulców w jakimkolwiek motocyklu ma naprawdę niebagatelne znaczenie. W tym przypadku nie możemy sobie pozwolić na zaniedbania czy złą regulację, nawet w takim małym motocyklu jak wueska. Hamulce to podstawa!
Troszkę teorii...
...czyli przekroje, schematy, liczby
Na początek przyjrzyjmy się samym hamulcom - średnica bębna wynosi 135 mm (dla Kosa 150 mm, eh, tam to są hamulce...) no i, jak wiadomo, są to spowalniacze typu bębnowego. Spójrzcie na te schematy, a zorientujecie się w całej sytuacji.
Jeżeli hamulce w Twojej wuesce są sprawne, to powinieneś zatrzymać się na niej, używając obydwu hamulców i jadąc 30 km/h, na odcinku nie dłuższym niż 7.5 m. Jeżeli natomiast będziesz używał samego tylnego hamulca i Twoja wieśka będzie gnała 30 km/h - droga hamowania powinna wynosić nie więcej niż 10.5 m. Najlepiej sprawdzić to na asfalcie.
Jeśli naprawdę tak jest (

Regulowanie hamulca przedniego...
...tj. tego najważniejszego
Dobra, zanim zacznę - czemu najważniejszego? Ano dlatego, że podczas hamowania, siłą bezwładności, cała masa motocykla dociska przednie koło do jezdni tym samym zwiększając skuteczność hamowania. Łatwo to sprawdzić - dociśnij przedni hamulec do maksa, a tylny. Który prędzej się zblokuje? Środkowy

Dobra, jadymy. Regulując hamulec będziemy pracować na dwóch elementach:
- nakrętce przy dźwigni rozpieraka, - nakrętce przy ręcznej dźwigni hamulca. Na początek postaw motorka na stopki i pokręć przednim kołem. Szura coś koło piasty? Jeśli tak, to są to zapewne okładziny. Jeśli nie to w sumie dobrze, mamy zakres regulacji.
Teraz potrzebny nam będzie klucz 14 i kombinerki. Dokręcamy nakrętkę i w miarę potrzeb przytrzymujemy sobie... no to co się rusza, jak to się nazywało? Zapomniałem. No to po jakichś dwóch obrotach kręcimy kołem i słuchamy, czy nic nie szura. Oczywiście biorąc warunki w jakich to wszystko pracowało, okładziny mają prawo trzeć o piastę, ale tylko minimalnie, żeby podczas jazdy nie dawały zbyt dużego oporu. Jeżeli przy rozpieraku jest już OK, to "idziemy" na górę, aby wyregulować luz klamki. Teoretycznie powinien on wynosić 2~3 mm, ale ja to olewałem. Ustawiałem tak, żeby klamka chodziła ze średnim oporem i dobrze się naciskało. Jak na razie jest zadowolony

Przyjmijmy jednak, że tego nie olewacie z niewiadomych mi względów. Tą regulacją ustawiamy sobie długość linki, jak to kiedyś tata określił. Jeżeli chcemy, żeby luz klamki był mniejszy - wykręcamy śrubę regulacji, a potem skręcamy ją nakrętką. (M.in. w ten sposób można "podciągnąć hamulce", jeżeli nie mamy już gwintu przy dźwigni rozpieraka). Analogicznie, jeśli chcemy luz zwiększyć - regulację wkręcamy do obsady klamki. Ot, cała filozofia. Właśnie tutaj luz powinien wynosić 2~3 mm. Trzeba go zmierzyć od obsady klamki do klamki. No i to na tyle co do przedniego hamulca.
Regulacja tylnego hamulca...
...który jest nie mniej ważny
Wiadoma sprawa, ogarnęliśmy przedni hamulec to warto byłoby zrobić to samo z tylnym. Tutaj jest prosta sprawa - regulację mamy tylko przy dźwigni rozpieraka. Ją musimy ustawić tak, żeby pedał hamulca miał luz 20mm mierzony na krańcu owej dźwigni.
Więc bierzemy klucz 14 i kręcimy sobie. Możemy co jakiś czas pokręcić kołem, ale sprawa jest trudniejsza z tego względu, że będzie nam szurał łańcuch i wiele nie usłyszymy. Także kręcimy na wyczucie, potem siadamy na motór, odpychamy się, naciskamy pedał i sprawdzamy jak nam wygodniej. Ważne wg mnie jest to, aby hamulec od razu nie blokował koła, bo to jest naprawdę niebezpieczne. Jeżeli coś nam nagle wyskoczy na drogę i w panice depniemy tylny hamulec, to najprawdopodobniej leżymy.
I to wszytko w sprawie regulacji hamulców

Sposoby na zwiększenie skuteczności hamulców...
...czyli ostatnia deska ratunku
Wiem z własnego doświadczenia, że regulacja hebli nie koniecznie musi nam pomóc. W niektórych przypadkach po prostu cały układ jest zużyty - nie mam tutaj na myśli tylko okładzin, ale rozpieraki i także część szczęki do której wcześniej wspomniana część przylega. Po kilkunastu tysiącach kilometrów te podzespołu najzwyczajniej w życiu wyrabiają się.
Aby polepszyć warunki hamowania musimy zwiększyć powierzchnie rozpieraka i szczęk. Najpierw oczywiście musimy zdjęć koła, ale to chyba prosta sprawa? Na wszelki wypadek odsyłam do instrukcji obsługi modelu M06B3 z 1974 roku. Tam znajdziesz wszystkie potrzebne informacje.
Spójrzmy jak wygląda taki bęben od środka. Części zaznaczone czerwoną strzałką zużywają się.
Rozpierak oczywiście także ulega "zmęczeniu"

Aby zregenerować czoło szczęk (tak to się chyba nazywa) należy nawinąć na niego blaszką, bądź także napawać. Krótko mówiąc, musimy zrobić tak, żeby było tam więcej "mięsa".

U mnie wygląda to tak (mało profesjonalnie, ale zdaje egzamin) : A tutaj rysunki poglądowe. Wyjaśniają co i jak się zużywa, i jak to naprawić.
Jeżeli wykonamy wszystkie czynności, a hamulce nadal są do... to niestety przykra prawda, zużyte okładziny bądź bieżnie piasty hamulcowej.
Bieżnia piasty może być zregenerowana poprzez przetoczenie jej na większy wymiar = wyrównanie powierzchni = zwiększenie styku. Do takiej bieżni trzeba zastosować nowe okładziny odpowiedniej wielkości. Sprawa ta trudna i za pewne kosztowna - ja nigdy jej nie wykonywałem, dlatego nie jestem wstanie napisać nic więcej.
Smarowanie układu hamulcowego...
...czyli śliska sprawa
Aby utrzymać układ hamulcowy w jak najlepszej kondycji, musimy go systematycznie smarować. Mówię od razu, że nie będziemy paćkać szczęk towotem

- rozpierak szczęk hamulcowych hamulca przedniego i tylnego (co 5000 km, smar stały ŁT-42 - towot),
- linka hamulca przedniego (co 2500 km, jakiś olej, np. Lux 10),
- oś obrotu dźwigni hamulca przedniego + końcówkę linki (co 2500 km, smar stały ŁT-42),
- oś dźwigni hamulca tylnego (jak masz pedał hamulca i automat stopu, to ta część pomiędzy tymi elementami, skapujesz o co biega na pewno) (co 2500 km, smar stały ŁT-42)
Radziłbym uważać z ilością tego towotu. Jeżeli zatłuszczą nam się szczęki to dupcia blada. Po więcej informacji na temat smarowania linek itp. odsyłam do książki pana Załęskiego pt. "Jeżdżę motocyklem WSK".
Ot, wsio!
Dziękuję wszystkim za uwagę. Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca tego artykułu i przyda się on Wam w przyszłości.
Savier.
Zakazuję jakiegokolwiek kopiowania treści tego artykułu, jego części, zdjęć i innych!