W końcu się zebrałem do przedstawienia motocykla, bo profesjonalna renowacja jak przeglądam inne maszyny to nie była

Motocykl od nowości w posiadaniu mojego wujka (brat taty). Wiedziałem że ją ma, parę razy do piwnicy się schodziło po części dla B1`67 którą brat wynegocjował u dziadka w 2004 (ojciec wujka od B3 i mojego taty), patrzyłem sobie na nią a kilka razy dosiadałem (lata 2004/07). Nadszedł rok 2008 bliżej kwietnia (moja 18) i od rodziców usłyszałem że może będę mieć motor na prezent! Kopara w dół, nie wieże... -Jaki? -Zobaczysz. No i na tym przystało, a z natury jestem taki, że nie wiercę dziury w brzuchu i nie pytam co 3 dzień co z tym co mi oznajmili. Zleciał czas do 29 czerwca 2008 (moje imieniny) tata mnie obudził rano i że idziemy do Marka(wujek). Ja uhahany bo wiedziałem o co chodziło ale poker face i na miejscu męska rozmowa, czy chce czy sobie poradzę, nie będę szaleć i dbać. Podpisaliśmy umowę(miała czarne blachy i wsio z papierków) więc po sprzęt na dół;
-No to co, odpalamy?(W)
-No taaaak.
Generalnie odstała 9lat, nie wiem czy była odpalana czy nawet przekopana na sucho, paliwo jakieś chlupało więc procedura odpalania, nawet świecy nie wykręcaliśmy i z 15 przekopań zaczęła łapać i odpaliła! Wkręcała się z opóźnieniem, słychać było ze mocy nie ma. Wyprowadzamy...
Tata się przejechał przy bloku, no jakoś ciągnie, światłą są a wujek mi zniknął na chwile z oczu. Wraca i dał mi orzecha (musze go poskładać do kupy)
Daleko do domu nie mieliśmy (1km) to po chodnikach ledwo, bo ledwo dojechaliśmy.
Poszła w odstawkę, ale tylko z tego względu, że musiałem dorwać prace by mieć na wszystko.
W międzyczasie wujek stwierdził, że odda mi wszystkie zapasy części. Śmiesznie było jak wracałem z częściami na dwukołowym wózku w jednej ręce(trochę przyrdzewaiłe cylindry, głowice, dwa silniki) w drugiej jakaś duża torba z wystającymi kablami i linkami i plecak. Przechodnie patrzyli na mnie jak na złomiarza, ale dla mnie to były skarby.
Prace odrestaurowania do stanu jak na zdjęciach rozpocząłem 21 lipca dosyć późno przez brak funduszy (by móc coś zrobić trzeba było mieć za co;) Pierw rozbiórka na części pierwsze, bez silnika jak na razie, doprowadzenie wszystkich części do czystości z 'syfu', części do malowania zmatowiłem, a błyskotki trzeba było doczyścić (polecam pastę AutoSol).
Malowanie było 2 sierpnia bez pomocy ojca by tak nie wyglądała
DZIĘKI TATO ZA POMOC!!
-szary podkład
-baza: czerwony, czarny metalik (rama), srebrny metalik (felgi).
-utwardzacz / lakier bezbarwny
Gdy wszystko wyschło... zaczęło się składanie:) pierwszego dnia (4sierpień) było tak około 60%,
a następnego już jeździła....