WSK 175 M21W2 z 1974r.
: 2016-11-28, 09:25
Witam wszystkich fanów rodzimej WSKi.
Chciałbym przedstawić Wam moją przygodę z ratowania pewnego motocykla do którego czuję niebywały sentyment. Przypomina mi wspaniałe lata dzieciństwa i to właśnie od niego zaczęła się moja miłość do motocykli. Jest to poczciwa 175 z '74r. którą jako nową zakupił w Polmozbycie w Jarocinie mój wuj (brat ojca). Po 3 latach sprzedał ją własnie mojemu tacie i tak już zostało do dzisiaj. Pamiętam wspólne rodzinne przejażdżki, a gdy z bratem wkroczyliśmy w wiek dojrzewania i szukania nowych wrażeń zaczęliśmy sami przygodę z tym motocyklem. Na szczęście krótką bo instalacja w nim była 12V i były ciągłe problemy z prądem. Dlatego brat załatwił od innego wuja drugą "4" z 6V i ona służyła nam do szaleństw, a poczciwa staruszka stała w garażu do końca lat '90. To właśnie wtedy tato postanowił ją wyremontować. Niestety zapału starczyło mu tylko na zdemontowanie większości części po czym już zdekompletowana przestała kolejne 15 lat. Aż włąsnie ja przypomniałem sobie o niej, a że skończyłem właśnie wcześniejszy projekt z motocyklem japońskim zaczęło mi się nudzić i tak postanowiłem przywrócić blask tej rodzinnej pamiątce.
Ten wątek będzie poniekąd fotohistorią z restauracji mojego egzemplarza, jednak liczę na Waszą pomoc bo bardzo dawno nie miałem w rękach perełki PRLu i mogą pojawić się jakieś problemy których sposobów rozwiązania mogę nie pamiętać. A więc zaczynamy, trzymajcie kciuki
Tak wyglądała po otwarciu garażu


Chciałbym przedstawić Wam moją przygodę z ratowania pewnego motocykla do którego czuję niebywały sentyment. Przypomina mi wspaniałe lata dzieciństwa i to właśnie od niego zaczęła się moja miłość do motocykli. Jest to poczciwa 175 z '74r. którą jako nową zakupił w Polmozbycie w Jarocinie mój wuj (brat ojca). Po 3 latach sprzedał ją własnie mojemu tacie i tak już zostało do dzisiaj. Pamiętam wspólne rodzinne przejażdżki, a gdy z bratem wkroczyliśmy w wiek dojrzewania i szukania nowych wrażeń zaczęliśmy sami przygodę z tym motocyklem. Na szczęście krótką bo instalacja w nim była 12V i były ciągłe problemy z prądem. Dlatego brat załatwił od innego wuja drugą "4" z 6V i ona służyła nam do szaleństw, a poczciwa staruszka stała w garażu do końca lat '90. To właśnie wtedy tato postanowił ją wyremontować. Niestety zapału starczyło mu tylko na zdemontowanie większości części po czym już zdekompletowana przestała kolejne 15 lat. Aż włąsnie ja przypomniałem sobie o niej, a że skończyłem właśnie wcześniejszy projekt z motocyklem japońskim zaczęło mi się nudzić i tak postanowiłem przywrócić blask tej rodzinnej pamiątce.
Ten wątek będzie poniekąd fotohistorią z restauracji mojego egzemplarza, jednak liczę na Waszą pomoc bo bardzo dawno nie miałem w rękach perełki PRLu i mogą pojawić się jakieś problemy których sposobów rozwiązania mogę nie pamiętać. A więc zaczynamy, trzymajcie kciuki

Tak wyglądała po otwarciu garażu

