Sekunda, która zmieniła wszystko

czyli rozmowy o wszystkim
Odpowiedz
Awatar użytkownika
gabste
Posty: 709
Rejestracja: 2007-11-19, 17:43
GG: 0
Moje maszyny: wsk 175
636B 04
Lokalizacja: Rzeszów
Kontaktowanie:

Sekunda, która zmieniła wszystko

Post autor: gabste » 2011-12-21, 09:24

To miała być niedzielna wycieczka Ojca z Synem… Była piękna, sierpniowa pogoda, długi weekend – idealne warunki, żeby zobaczyć Ojcowski Park Narodowy i Skałę. Postanowiliśmy, że zrobimy to razem tak jak lubimy najbardziej – na motocyklu. Odpowiednio ubrani ruszamy koło godziny 12.00, jedziemy do Olkusza.
- Skręciliśmy z trasy krajowej 94 na drogę wojewódzką 773 – spokojna, kręta, wręcz idealna do delektowania się turystyczną, wolną jazdą motocyklem droga. Dodam, że jestem turystą motocyklowym – uwielbiam „połykać” kilometry podziwiając otoczenie i okolicę, przez którą jadę. Wjechaliśmy do miejscowości Sułoszowa – decyzja mogła być jedna: jedziemy wolniej. Niedziela, żniwa, piękna pogoda. Ryzyko ogromne – dziecko na drodze za zakrętem, kombajn wyjeżdżający z bocznej drogi, pola, bramy czy wczorajszy weselnik… Utrzymujemy prędkość w granicach 50 km/h – bezpiecznie, zatrzymanie możliwe praktycznie natychmiast. Mijamy wracających z Ojcowa wielu motocyklistów – obowiązkowo lewa w górę (motocyklowe pozdrowienie) Jest super. Nagle na lewym łagodnym łuku…
Przytomność odzyskałem gdy nadlatywał śmigłowiec. Pierwsza myśl, pierwsze słowa, wręcz krzyk: „GDZIE JEST MŁODY, GDZIE JEST MÓJ SYN!?” Ratownik, który udzielał mi pomocy powiedział: „Leż spokojnie – nic mu nie jest. Jak Ty leżałeś nieprzytomny – on kierował akcją ratunkową. Dzielnego masz chłopaka”… Słyszę głos Syna – ma dopiero 14 lat - mówi, że nic mu nie jest, że ma „tylko” złamaną prawą rękę powyżej nadgarstka. Mówi, że jest dobrze i dzwoni do mamy. Powie jej co się stało. Właśnie, co się stało? Co ze mną? Lewa noga – działa, prawa noga – działa… uff – kręgosłup cały. Głowa ok – ratownik może zdjąć mi kask. Prawa ręka – działa, lewa – niestety nie działa. Pierwsza myśl – połamana. Poskładają, zrośnie się i będzie dobrze. Telefon do szefa z krótką informacją – „Tomek, miałem wypadek. Zabierają mnie śmigłem do szpitala. Będę dzwonił.” Zaczęło boleć, bardzo boleć… Lewy bark i kręgosłup między łopatkami. W szpitalu po pierwszych prześwietleniach i tomografii okazało się, że kręgosłup złamany w trzech miejscach, złamane trzy żebra, bardzo poważne uszkodzenie barku i splotu barkowego, stłuczenie klatki piersiowej i krew w płucach… Po za kręgosłupem i żebrami wszystkie kości i rdzeń kręgowy całe, ale i tak nie jest dobrze… W głowie wciąż tylko jedno pytanie: co się stało? Nikt jeszcze mi na to pytanie nie odpowiedział. Krzysiek (mój Syn) pojechał do szpitala w Olkuszu. Dzwoni żona, powiedziałem jej gdzie jestem, co wiem, wypytałem o Młodego. Powiedziała mi, że jedzie do mnie i powie mi co się stało. Wszystkiego dowiedziała się od Krzyśka, który dokładnie pamięta całe zdarzenie.
Nadjechał z tyłu, z ogromną prędkością… Nawet nie hamował – trafił w lewą stronę tylnego koła naszego motocykla. Prędkość miał tak dużą, że w konfrontacji jadących w tym samym kierunku dwustukilkukilogramowej Hondy Transalp i ponad tonowego VW Golfa II ten drugi przewraca się na bok… Dlaczego? Dlaczego nie hamował – byliśmy widoczni, dobrze ubrani, pogoda była piękna, warunki drogowe idealne. Odpowiedź na to pytanie okazała się bardzo prosta:

Kierowca miał:
- około 25 lat
- 4,11 promila alkoholu we krwi!!!
Kierowca nie miał:
- uprawnień do kierowania pojazdem – prawa jazdy
- ubezpieczenia OC
- do tego jeszcze przed wypadkiem był poszukiwany przez Policję

Pierwsza doba w szpitalu to istny koszmar. Ból nie do zniesienia – i to nie tylko ten fizyczny. W głowie milion myśli… Czy zrobiłem wszystko, żeby tego uniknąć? Może ja jestem czemuś winien, mogłem zabić swoje dziecko, zabić siebie… Co poszło nie tak? Jednym słowem dramat, łzy i strach co będzie dalej, co z pracą – przecież tyle jest do zrobienia…
Druga doba to więcej szczegółów o stanie zdrowia – kręgosłup ok., niestety lewa ręka będzie wymagała bardzo długiej rehabilitacji. W wyniku wypadku uszkodzony został splot barkowy, a co za tym idzie nerwy odpowiadające za motorykę kończyny – z rdzenia kręgowego wyrwane zostały korzenie nerwowe. W tej chwili ręka jest zupełnie bezwładna ale jestem dobrej myśli – będzie dobrze. Trzeba wziąć się w garść i wracać do rzeczywistości. Niestety z drugiej strony barykady stoją finanse, a ściślej mówiąc budżet domowy. Wydatki, jakie poniosłem do tej pory na wszystko co związane z leczeniem moich obrażeń i obrażeń mojego dziecka znacznie przekroczyły 8000 złotych, a dodam, że od wypadku minęły dopiero cztery miesiące i tak naprawdę przeprowadzona została tylko dokładna diagnostyka…

Największe wydatki i cierpienie dopiero przede mną. Operacje, rehabilitacja. Na domiar złego pracodawca mojej Żony postanowił nie przedłużyć z Nią umowy o pracę tłumacząc to likwidacją stanowiska – 11 listopada zasiliła szeregi osób bezrobotnych. W najbliższym czasie czeka mnie kilka operacji barku i rdzenia kręgowego – w tym jedna z nich będzie musiała odbyć się za granicą. Niestety poziom polskiej wiedzy medycznej i wyposażenie polskich szpitali nie pozwala na rekonstrukcję nerwów wyrwanych z rdzenia kręgowego. Mało tego, według opinii jednego z czołowych polskich neurochirurgów podjęcie się takiej operacji w polskich warunkach nie dość, że nie daje cienia szansy na powodzenie to niesie za sobą ogromne ryzyko zupełnego utracenia jakiejkolwiek sprawności, która pozostała w kończynie (dłoń).
Koszt operacji, której podjęcia zdecydowali się neurochirurdzy z kliniki w niemieckim Aachen oscyluje w okolicy 10000 Euro. Będąc w bardzo trudnej sytuacji i bez większych perspektyw na powrót do zdrowia w polskich warunkach jestem zmuszony prosić Was o pomoc. Proszę również o wsparcie w nagłośnieniu mojego problemu. Być może dzięki Wam znajdą się dobrzy ludzie, którzy też będą chcieli mi pomóc…

Poniżej dane do przelewu:

MARCIN PAWŁOWSKI
32-500 CHRZANÓW
UL. BRONIEWSKIEGO 14A/1
BANK PeKaO S.A.
nr rach: 39 1240 1170 1111 0000 2418 0625

KAŻDA ZŁOTÓWKA SIĘ LICZY!

link do artykułu
http://www.autoklub.pl/ne...-wszystko,39900

Każdy z nas jest teraz przywalony kosztami wydatków świątecznych i oglądamy każdą złotówke z dwóch stron przed wydaniem. Każdemu z nas może jednak przytrafić się taka tragedia i to my możemy lada chwila rozsyłać tego typu listy w celu uzyskania pomocy ...
Wykażmy się więc naszą (znaną już z wielu akcji charytatywnych) SOLIDARNOŚCIĄ i pomóżmy Marcinowi w zdobyciu funduszy. Z najnowszych informacji wystawionych na facebooku wynika, iż:

"(...) Moi drodzy! Pragnę Wam bardzo podziękować!!! JESTEM W WIELKIM SZOKU... Jak tak dalej pójdzie i wysokość wpłat się drastycznie nie zmniejszy to termin 4-5 tyg do przeprowadzenia mojej operacji staje się bardzo realny. Zresztą taki termin dostałem od neurochirurga, który miałby mnie operować - później zabieg ma jakby co... (...)"

Właśnie poznałem termin operacji - poniedziałek, 13 luty 2012 Mam jeszcze trochę czasu, a potrzeby coraz mniejsze Jestem pewien, że damy radę - z Wami na 100% damy radę!!!..
Marcin Pawłowski



z tego co sie orientuje to brakuje jakies 10 tys PLN.

BlacK
Posty: 161
Rejestracja: 2010-07-27, 00:37
Moje maszyny: Komar
TY250
GT-Super Six
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Re: Sekunda, która zmieniła wszystko

Post autor: BlacK » 2011-12-23, 00:52

I ja swój datek ofiarowałem w pierwszy dzień kiedy ta informacja się pojawiła (~ 2 miechy temu)
Marcin to wybitny fotograf rajdowy i trzeba mu pomóc!
Auto Moto Klub Wrocławski
http://amkwroclawski.pl

Awatar użytkownika
AudioBas
Administrator
Posty: 4120
Rejestracja: 2011-03-15, 19:07
GG: 3615115
Moje maszyny: www.WSK.AudioBas.pl
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Re: Sekunda, która zmieniła wszystko

Post autor: AudioBas » 2011-12-24, 00:54

gabste to o Tobie? Czy po prostu skopiowałeś?
Bo piszesz tak, jakbyś to Ty był...


Nie ważne kto, tragedia jak nie wiem!
Profesjonalne zapłony CDI WSK i nie tylko... KLIKNIJ :super:
Uważaj na podróby! ---> ZOBACZ

Awatar użytkownika
nodek
Posty: 71
Rejestracja: 2010-04-24, 09:23
GG: 5554430
Moje maszyny: .....
Lokalizacja: Jaworzno
Kontaktowanie:

Re: Sekunda, która zmieniła wszystko

Post autor: nodek » 2011-12-24, 01:07

Poslalem parenascie zlociszy. Tymbardziej, ze gosc jest z Chrzanowa, do chrzanowa mam 10 kilometrow i czesto zdarza mi sie tam jezdzic.
Wyobraź sobie siebie w łodzi na rzece.
Z mandarynkami i marmoladowym niebem.

Awatar użytkownika
gabste
Posty: 709
Rejestracja: 2007-11-19, 17:43
GG: 0
Moje maszyny: wsk 175
636B 04
Lokalizacja: Rzeszów
Kontaktowanie:

Re: Sekunda, która zmieniła wszystko

Post autor: gabste » 2011-12-24, 09:18

AudioBas pisze:gabste to o Tobie? Czy po prostu skopiowałeś?
Bo piszesz tak, jakbyś to Ty był...


Nie ważne kto, tragedia jak nie wiem!

NIe, nie o mnie ;) jestem uzytkownikiem p2oo a ze my tez jestesmy motocyklistami to pozwolilem sobie zamiescic taka informacje aby pomóc jednemu z nas. Oczywiscie datki sa nie obowiazkowe ale mysle ze kazdy z nas moze znalesc sie w podobnej (odpukac) sytuacji i nawet nie wielka suma moze odmienic los. Tak wiec jak ktos moze to nawet symboliczną złotówke moze podarowac.

P.s Wesołych świąt i dla was koledzy z wueska.pl i dla wszystkich motocyklistów oraz powrotu do zdrowia i lepszych sezonów na przyszłość dla tych którzy nie dojechali końca sezonu ;)

Awatar użytkownika
rafalgb
Posty: 479
Rejestracja: 2011-02-16, 05:20
GG: 6822956
Moje maszyny: wsk175
wsk125
junak m10
XTZ 750
Lokalizacja: 64-980 trzcianka
Kontaktowanie:

Re: Sekunda, która zmieniła wszystko

Post autor: rafalgb » 2011-12-24, 11:12

każdy kto zajrzał śmierci w oczy zrozumie co tam jest napisane ja po wypadku do dzis mam sprężynę i dwie śruby w rece nie wspomnę o 30cm szynie w nodze przykręconą na 3 sruby. najwazniejsze ze moge chodzic i mam sprawne rece. w moim przypatku wszystko widziala moja zona rowerem z vektra tez mialem mizerne szanse.
WSK 175 CDI POWER
Wysłane z mojego Laptopa :)

Awatar użytkownika
175mirek
Posty: 436
Rejestracja: 2008-07-09, 18:52
GG: 1103489
Lokalizacja: Kock
Kontaktowanie:

Re: Sekunda, która zmieniła wszystko

Post autor: 175mirek » 2011-12-24, 17:47

Wpłaciłem kilka złociszy. Ciesze sie ze moglem pomoc.
Motocykle to nie wszystko ale bez nich wszystko jest niczym...

Odpowiedz

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości