wfm-ka (6).jpg
Moja wfemeczka 1959, mam ją już dwadzieścia lat jestem drugim właścicielem , zarejestrowana jest jako unikat, dla nie wtajemniczonych to jest ten sam paragraf co pojazd zabytkowy, ale kierowca ma większą swobodę w prawach do tego pojazdu, a tablice ma normalne białe. Jak już jestem w biurokracji, mało kto wie że pojazdy po wyżej 30 tego roku mogą być ubezpieczane na nie mniej niż 30 dni. Jest to fajny przepis dla takich ludzi jak ja , przyjeżdżam do polski i wykupuje sobie na miesiąc albo dwa, wychodzi to ok30zl. Wracając do WFM sporo o niej wiem ,mam kartę gwarancyjną do niej co ciekawe została kupiona w same święta 24 grudnia w 1959r w Gdańsku, przez poprzedniego właściciela była traktowana jak skarb , miałem w ręku zeszyt w którym było zapisane wszystko co zostało w nim zrobione od dnia zakupu, lecz niestety młody człowiek był i nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo dziś chciałbym go posiadać, przepadł .Gdy już stałem się jej szczęśliwym właścicielem miała zielone paliwo w baku które nie posiadało już zapachu a mimo to odpaliła po długoletnim staniu. Zawsze się zastanawiałem na temat mojego klaksonu, był w nim od początku jest taki sam jak zwykły klakson i działa na 6v ale jest dużo większy ,czy ktoś z was spotkał się z takim ?wfm-ka a(6).jpg