Witajcie towarzysze:)
Jako, że jestem nowy na forum mówię wszystkim cześć, jestem Bartek. Około 2 lat temu dziadek za życia oddał mi komara z papierami. Komarek był użytkowany przez wujka, babcie, dziadka, ojca, brata i teraz przejmuje go ja

Komarek po paru latach od zakupu miał mały wypadek i został w nim zmieniony silnik z kanciaka na okrąglak z biegami w rączce. Po śmierci dziadka wziąłem się z bratem się za odnowę motocykli tj. dwu ramówki z 71, kosa z 83 i komarka z 83r. Wueski śmigają jak się patrzeć ale jest problem z komarem, rok temu komara paliłem z ojcem, chodził pięknie, palił na kopa -cud malina. Więc ja go pomalowałem na nowo i z powrotem założyłem silnik. Zmieniłem przewód wys. napięcia i założyłem nową z PRL fajkę i świecę, przez przypadek nie dokręciłem jednej śruby podstawy iskrownika z którego wystające śruby blokowały obrót koła zamachowego. Komara przepchnąłem po podwórku , nie zapalił i skapnąłem się co zrobiłem źle. Wszystko naprawiłem jak trzeba i iskra była (i jest) po byku. Biorę się z bratem za ponowne palenie komara i palił, ale to na wysokich obrotach i trzeba było go nieźle rozepchać, komar nie miał siły i jak puściłem lekko gas to gasł i nie chciał już palić.
I tu kieruje do was pytanie: czy mogłem przestawić wał przez te zblokowanie iskrownika?? W wuesce jak wał przestawiony to pali tylko na wysokich obrotach i niema siły, w komarze też?? Jeżeli nie to jest przyczyną to co ??? Dodam że patrzyłem już nieszczelność cylindra i głowicy i to nie powinno być to, dla pewności jutro zrobię nową uszczelkę pod cylinder. Proszę o pomoc. Dla zachęty jutro wstawię zdjęcia papierów i komarka
