Strona 1 z 1

Polonez z silnikiem Ferrari 285 KM !!!

: 2009-11-04, 21:09
autor: 175mirek
Król polskich szos wywołuje wiele skojarzeń. Począwszy od korozji konsumującej blachy, a na potężnym zużyciu paliwa skończywszy. Fani rajdów i wyścigów samochodowych pamiętają czasy, gdy rodzima konstrukcja brylowała na odcinkach specjalnych oraz torach wyścigowych. Ośrodek Badawczo Rozwojowy Samochodów Osobowych przez lata poszukiwał sposobów na poprawę osiągów rodzimej konstrukcji. Najbardziej spektakularnym dziełem inżynierów OBRSO jest Polonez z silnikiem... Ferrari!

Historia auta jest niezwykła z wielu powodów. Podczas Rajdu Polski w 1977 roku Andrzej Jaroszewicz pilotowany przez Ryszarda Żyszkowskiego walczył o sekundy z Bernardem Darniche oraz Alainem Mahé. Polacy chcąc odskoczyć od konkurentów zdecydowali się na zmianę przełożeń skrzyni biegów, aby uzyskiwać jeszcze wyższe prędkości na prostych. Niestety na jednym z zakrętów granice praw fizyki zostają przekroczone... Zniszczone nadwozie Lancii Stratos uniemożliwiło ukończenie zawodów.
Po powrocie do bazy zapada decyzja, by podzespoły z Lancii przełożyć pod karoserię poczciwego Poloneza. Mechanicy stanęli przed trudnym zadaniem. Zupełnie inne wymiary oraz założenia konstrukcyjne obu maszyn zmusiły techników do sięgnięcia po przecinaki i spawarki. Dość powiedzieć, że podłoga Poloneza została zastąpiona ramą z kultowej Lancii. Pod przednią maską pojawiła się wielka chłodnica z ciężarówki Star. Uwagę zwracają też napompowane błotniki, chwyt powietrza w tylnych drzwiach oraz krata zamiast szyby bagażnika. Przez jej otwory widać... silnik!

6-cylindrowy motor o pojemności 2,4 litra został oczywiście zaadaptowany z Lancii Stratos. Warty podkreślenia jest fakt, iż identyczne silniki trafiały także do Ferrari Dino. Wszczepiona do Poloneza 2500 Racing jednostka napędowa znacznie różni się od seryjnej, 190-konnej wersji. Zastosowanie kutych tłoków oraz trzech dwugardzielowych gaźników Webera o średnicy aż 48 milimetrów pozwoliło na podniesienie mocy do niebagatelnych 285 KM przy 7400 obr./min i wykrzesanie 230 Nm przy 4000 obr./min. Pierwsze uruchomienie silnika wywołało niemałe zamieszanie. Mieszkańcy zaniepokojeni hałasem wolnych wydechów zaczęli wzywać Milicję, by uciszyła natrętny dźwięk...

Polonez ujawnił swój potencjał już podczas pierwszych zawodów. W pierwszych zawodach Andrzej Jaroszewicz - mimo walki ze źle wyważonym samochodem i kilku niekontrolowanych obrotów - wjechał na metę jako pierwszy.

Potężna moc trafiała na tylne koła o szerokości aż 350 milimetrów poprzez 5-biegową, kłową skrzynię produkcji Ferrari. Doświadczeni kierowcy mogli używać pedału dwutarczowego sprzęgła jedynie podczas ruszania i zatrzymywania się, zaś biegi przełączać zmniejszając w odpowiednim momencie nacisk na pedał gazu. Przełożenia skrzyni można było dobierać w zależności od konfiguracji toru wyścigowego. Operację wykonywało się po otwarciu tylnych drzwi w ciągu kilku minut. Na najdłuższym z przełożeń można było osiągnąć 230 km/h. Przyśpieszenie jak na ówczesne standardy powalało. Sprint do „setki” zajmował mniej niż 6 sekund! Auto lubiło jednak swoje wypić – nawet do 100 litrów na 100 kilometrów!

Nie mniej spektakularne było wytracanie prędkości. Wentylowane tarcze przy każdym z kół zatrzymywały Stratopoloneza praktycznie w miejscu. Na ostrych zakrętach kierowca mógł się posiłkować hydraulicznym „ręcznym”.

W trakcie wyścigowej kariery Stratopoloneza pracowano nad poprawą właściwości jezdnych. Potężna chłodnica nie wystarczała, by dociążyć lekki przód. Na początku lat ’80 ubiegłego wieku nieodżałowany Marian Bublewicz postanawia udowodnić, że piekielną maszynę można okiełznać i zaleca wykonanie kilku poprawek. Talent kierowcy oraz możliwości samochodu owocują kolejnymi zwycięstwami. Bublewicz porzuca jednak wyścigi na rzecz rajdów, zaś Stratopolonez trafia do Muzeum Techniki w Warszawie, gdzie pozostaje do dnia dzisiejszego.
Kilka lat temu legendarny wóz przeszedł konserwację przeprowadzoną przez uczniów technikum samochodowego. Muzeum wspierane przez pasjonatów Stratopola prowadzi zbiórkę pieniędzy na przywrócenie monstrum do dawnej świetności. Na naprawę czeka m.in. skrzynia biegów, której pierwsze przełożenie zostało zmielone przez potężny silnik. Polonez z sercem Ferrari bez najmniejszych trudności rusza jednak z drugiego biegu...


Artykuł znaleziony kiedyś przypadkiem w necie.Nie pamiętam adresu strony.
Zdjęcia:

Re: Polonez z silnikiem Ferrari 285 KM !!!

: 2009-11-04, 22:03
autor: mateusz 46
no takim poldkiem to mozna driftowac po pierwszym sniegu :D

Re: Polonez z silnikiem Ferrari 285 KM !!!

: 2009-11-04, 22:33
autor: sismon
po pierwszym sniegu to sie driftuje poldkiem 1.5 i 1.6 a takim to driftujesz na suchym asfalcie

Re: Polonez z silnikiem Ferrari 285 KM !!!

: 2009-11-04, 22:35
autor: Wężu
Takim to na trójce asfalt zrywasz. Piękna maszyna, marze żeby się nią przejechać.

Re: Polonez z silnikiem Ferrari 285 KM !!!

: 2009-11-04, 22:47
autor: termin21
Witam!Silni kw nich był taki sam jak w Ferrari Dino oczywiscie nie był prjektowany seryjnie.Powstała jedna sztuka po wypadku oryignalnej lancii stratos i tak oto powstałstratopolonez z pozostąłych cżesci z rozbitej lancii.Jeśli myslicie ze tylk otakie poldki latajato sie mylicie;)Seryjna OHV dobrze zrobiona zamiata bokami lepiej niż BMW.Mam osobiście Borewicza porzadnei zrobionego.Hamowałem go na szkolnej hamowni(za free;P)110KM lata bokiem aż miło;)

Pisz porawnie. Nie zjadaj liter. Ciężko się to czyta.
Wueskajarka

Re: Polonez z silnikiem Ferrari 285 KM !!!

: 2009-11-04, 22:50
autor: maykii
Żeby nie Ojciec Bublewicza tak naprawdę nie zbudowanoby StratoPoloneza z racji na koszty ;-)

Re: Polonez z silnikiem Ferrari 285 KM !!!

: 2009-11-04, 22:51
autor: bing17
Jak 110KM ?? To tam 2000 masz ??

Re: Polonez z silnikiem Ferrari 285 KM !!!

: 2009-11-04, 23:10
autor: termin21
Nie jest to jak najbardziej seryjna OHV z szeregiem modyfikacji;)Nie bede tu się zdradzał bo nie o tym temat ,ale jak pojedzie tam jeszcze raz wrzuce na serwer wykres z chamowni;)

Re: Polonez z silnikiem Ferrari 285 KM !!!

: 2009-11-04, 23:24
autor: bing17
Wiesz co, wg. mnie to troche nie precyzyjna ta hamownia. No chyba że masz u siebie wyścigowy wałek, głowice zrobioną na max, kolektor wyd. 4-2-1 lub 4-1 itd. tyle że jak wiadomo taki silnik średnio nadaje się do jazdy ze względu na trwałość. Opisz ten szereg modyfikacji, bo jestem ciekaw.
Co do Stratopoloneza. SIlnik był z Lancii Stratos gr.4, po Jaroszewiczu. Co ciekawe auto było zarejestrowane, startowało w rajdzie Barbórki, jak znajdę foto to wrzucę, bo mam. Całość jest o tyle ciekawa bo jest bardzo szaloną przeróbką, do tego to jedyny zachowany samochód po dziale sportu FSO. Cieszy to że się kimś zajął, że auto nadal żyje i chyba żyć będzie.

Re: Polonez z silnikiem Ferrari 285 KM !!!

: 2009-11-05, 00:02
autor: Alien
Obrazek

Machina naprawdę robi wrażenie...szkoda że to właściwie jedyna atrakcja stołecznego muzeum motoryzacji - odwiedziłem je w wakacje i doznałem sporego zawodu....bida aż piszczy! :) Przynajmniej panie z muzeum zajęte piciem kolejnej kawy nie przeszkadzały mi w oględzinach pojazdu od środka :D

Re: Polonez z silnikiem Ferrari 285 KM !!!

: 2009-11-05, 19:30
autor: sismon
Nie jest to jak najbardziej seryjna OHV z szeregiem modyfikacji;)Nie bede tu się zdradzał bo nie o tym temat ,ale jak pojedzie tam jeszcze raz wrzuce na serwer wykres z chamowni;)
Jak nie zdradzisz to ci nie uwierzymy, przynajmniej ja ze masz taka moc, i nie przekona mnie nawet wykes z chamowni...

Re: Polonez z silnikiem Ferrari 285 KM !!!

: 2009-11-05, 21:23
autor: bing17
Alien pisze:Obrazek

Machina naprawdę robi wrażenie...szkoda że to właściwie jedyna atrakcja stołecznego muzeum motoryzacji - odwiedziłem je w wakacje i doznałem sporego zawodu....bida aż piszczy! :) Przynajmniej panie z muzeum zajęte piciem kolejnej kawy nie przeszkadzały mi w oględzinach pojazdu od środka :D
Jak to co stoi za tym Polonezem nie jest dla Ciebie ciekawe no to sorry. Akurat w tym muzeum stoi kilka fajnych aut, parę prototypów które warto obejrzeć.

Re: Polonez z silnikiem Ferrari 285 KM !!!

: 2009-11-05, 22:21
autor: Alien
Jak to co stoi za tym Polonezem nie jest dla Ciebie ciekawe no to sorry. Akurat w tym muzeum stoi kilka fajnych aut, parę prototypów które warto obejrzeć.
Jeśli chodzi Ci o rajdowego kanta to bądź pewny że obejrzałem go równie dokładnie...Może przesadziłem pisząc 'jedyna atrakcja' - było tam jeszcze kilka ciekawych maszyn np. Ogar 1500, Beskid albo Sokół...ale to chyba trochę mało jak na muzeum w stolicy, nie sądzisz? Mała klitka w piwnicy kamienicy, a pierwsze co widać na wejściu to Peugeot 206 WRC...Ponoć wszystkich eksponatów jest dużo więcej, ale ze względu na brak miejsca wystawionych jest tylko 24. Porównując do Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie to trochę lipa..

Re: Polonez z silnikiem Ferrari 285 KM !!!

: 2009-11-05, 23:08
autor: termin21
[quote="bing17"]Wiesz co, wg. mnie to troche nie precyzyjna ta hamownia. No chyba że masz u siebie wyścigowy wałek, głowice zrobioną na max, kolektor wyd. 4-2-1 lub 4-1 itd. tyle że jak wiadomo taki silnik średnio nadaje się do jazdy ze względu na trwałość. Opisz ten szereg modyfikacji, bo jestem ciekaw.

Tak masz racje .Kolektor jest stalowy od GSI(powiekszony)Nie zeliwny,wydech zmienony Michael(specjalny do fso),Faktycznie walek mam ostry;)Tloki sa grafitowe krutkie.Glowica mocno dlubana jak i gaxnik.Kolektor Ssacy kwadratowy od caro.Inny zaplon.Kolo zamachowe zebrane prawie 3KG.Troche inne przelozenai w napedzie.Co do trwalosci masz racje silnik ma wal na 3 podbporach lecz jesli nagrzewasz silnik prawidlowo i jezdzisz na porzadnym oleju nei ma prawa ci pasc.Kolega ma fiata z podobnymi modyfikacjami jexdzi nim juz 2 rok i nie ma zadnych usterek ani sladow uzycia.Poprostu keidy szlaejemy wtedy szlajemy ale jak jest zimny to o dodawaniu gazu nie ma mowy;)