WSK - WueSKowe Forum

Panowie!

Od paru lat chodzi mi wizja wybrania się nad morze motocyklem z PRLu
Kiedyś chciałem nawet motorynką jechać!

I w przyszłym sezonie chcę ten mój genialny pomysł spełnić!

Znajdzie się ktoś z Dolnego Śląska, który by chciał dołączyć?
Planuję jechać moją WSKą 125
Nie ma rzeczy nie możliwych!

Myślę, że jarek tez wybrałby się w tą podróż - jeszcze o tym nie wiem, ale go namówię.
A Nasz słynny pogromca maszyn termin21??

Oczywiście po drodze może ktoś do Nas dołączyć
Ze mną jeszcze pojedzie mój kumpel Młody na Yamaszce DT80

Jeżeli uda mi się z tym pierdzielonym cwelkiem to jak najbardziej chciałbym do Was dołączyć (ale dosyć "wysoko" mieszkam). To oczywiście gdybanie, ale z uwagę będę śledził temat.

Jeśli będzie jechać za dwa lata jeszcze raz to jak najbardziej ja także Poszukaj także po innych forach troche osób z Śląska jest.

Tylko my bardziej uderzymy na Mielno itp...
Więc będziesz miał trochę km....

Temat zakładam wcześniej, aby osoby zainteresowane odłożyły trochę $$ na taką wyprawę.
Wiadomo paliwo, żarcie, jakiś nocleg, przygotowanie motocykla do wyprawy.

Ja jadę nawet jakbym miał jechać sam

Na Jawce dojechał to ty spokojnie dasz rade Jeszcze tak zrobionym motocyklem to tylko formalność.

Kto na jawce dojechał?


Wiesz motocykl jeszcze nie zrobiony.
Dopiero go dopieszczę przez zimę.

Zna ktoś jakieś prywatne pokoje nad morzem co Nam garaż również zamykany dorzucą?

ło Cię w grom, rzeczywiście... Jeszcze dużo czasu na wszystko, więc na spokojnie się to przemyśli .

http://www.youtube.com/watch?v=gFhmUbN-Gtk - jeden typek.
http://www.youtube.com/watch?v=mjxFWmqW ... re=related - drugi Hardcor

Kiedyś myślałem o takiej wyprawie, ale nie miałem czym jechać. Teraz już bym miał więc może może... Trzeba by było tylko przyszykować WSK na maksa, zaopatrzyć się w niezbędne ewentualne części, narzędzia i ...

chyba się podjarałem

Zima idzie!
Można coś myśleć!

Możemy się z całej PL zebrać i ruszyć ekipą!

Wyobrażacie sobie ten zapach spalonego paliwka z olejem, wiatr, szum wiatru i silnika oraz SZNUR WSKOWICZÓW???

Szkoda, że na ten sezon brak prawka jeszcze ale w przyszły zawsze i wszędzie .

AudioBas pisze:Zima idzie!
Można coś myśleć!

Możemy się z całej PL zebrać i ruszyć ekipą!

Wyobrażacie sobie ten zapach spalonego paliwka z olejem, wiatr, szum wiatru i silnika oraz SZNUR WSKOWICZÓW???

Ta wizja mnie się podoba. Będę obserwował temat. Sam myślałem o wyprawie w Bieszczady motocyklami z PRL'u

Tylko panowie jedna sprawa!

Ten temat nie skończy się jak większość na forum typu: pitu pitu i lipa...


Dlatego myślcie poważnie!

Wspólnie można coś zrobić! To byłoby duże osiągnięcie dla naszego Forum i oczywiście koszulki Forumowe każdy musiałby na sobie mieć!
Może warto pomyśleć o jakiejś liście części, które należałoby mieć przy sobie podczas takiej podróży?

No przydałoby się, przecież nie pojedziemy na spontanie
Nie ma też za dużo co brać

Widziałem ludzi, którzy brali zapasowy silnik . Trzeba być pewnym swojego pojazdu nie ma co jechać z przekonaniem, że w każdej chwili może się rozlecieć. Myślę, że nie ma co się przeładowywać brałbym podstawowe rzeczy typu : dętka, łatki, 3 świece, pompka, kondensator, żarówki, pare ogniw łańcucha i spinka, wentyl , zapasowy kluczyk się przydaje ;P awaryjnie linka od sprzęgła / gazu. Myślę, że podczas przebiegu dajmy 650 km nic poważnego nie powinno się stać jeśli ma się pewny sprzęt. O komplecie kluczy nie wspominam. Przydają się także rzeczy typu drut, zwykłe przewody, obowiązkowo opaski zaciskowe, którymi można naprawić praktycznie wszystko , klej typu super glue.

Najważniejsze są mityczne spinki do łańcucha Po pierwsze komu przy normalnej jeździe w WSK 125 zerwał się łańcuch To jest identyczny łańcuch jak w JAWACH 350, które mają 26KM Po drugie ciekawe kto wybije uszkodzone ogniwka w trasie Oprócz ogniwek trzeba jeszcze zabrać młotek, wybijak + małe kowadło lub przyrząd do demontażu łańcucha i sorry za offtop

Szczerze to zdarzyło się mi tak raz, bywa tak, że spinka słabo zaskoczyła i wysunęła się po prostu. Raz wybijałem już i zaklepywałem łańcuch w trasie na kamieniu Da radę jeździ do dziś Lepiej być przezornym miejsca zajmuje mało, a w razie czego nie staniemy na środku i nie ruszymy się nigdzie. Wybijak = dornik, który wożę w zestawie kluczy, młotek lecisz pożyczyć, albo mały masz w schowku.

Johnny pisze:Najważniejsze są mityczne spinki do łańcucha Po pierwsze komu przy normalnej jeździe w WSK 125 zerwał się łańcuch To jest identyczny łańcuch jak w JAWACH 350, które mają 26KM Po drugie ciekawe kto wybije uszkodzone ogniwka w trasie Oprócz ogniwek trzeba jeszcze zabrać młotek, wybijak + małe kowadło lub przyrząd do demontażu łańcucha i sorry za offtop

Nawet jak Ci strzeli łańcuch nie na spince to wystarczy:

Pilnik, aby spiłować jedno oczko i punktakiem wybić - opierając ogniwo o kombinerki.
Zakładasz nową zapinkę i lecisz dalej...


Swoją drogą nie wierzę, że osoba wybierająca się z Nami pojedzie motocyklem, który ma łańcuch za 5 zł

Przecież są rozpruwacze do łańcuchów...

Ja bardzo chętnie bym się wybrał, no ale obecnie jak wszyscy na forum wiedzą nie mam czym pojechać, nie mam prawa, dowodu rejestracyjnego. Tegoroczne wakacje odpadają, ale jakbyś chciał gdzieś się pokręcić WSK przez weekend to do ciebie napiszę... Oczywiście jak zrobię motór.


A zresztą sam odpędem szaloną podróż Z podlasia na dolny śląsk.