Strona 1 z 1

Na Częstochowe ruszyć czas ! - wypad 08.08.2010

: 2010-09-07, 18:21
autor: Kamil
Nadszedł czas, aby zdać relacje z wyjazdu do Częstochowy, w składzie Mayki (WSK M06B3) i Ja, Kamil (WSK M06B3) KOS
Wyjazd był już zaplanowany, więc nadszedł czas realizacji, pewnego wakacyjnego dnia postanowiłem pojechać do dziadków Maykiego, gdzie sam wtedy przebywał, wpadł nam do głowy pomysł aby wyruszyć w najbliższy weekend. Tym dniem miał być 6 sierpnia (piątek), niestety kiedy my i nasze motocykle byliśmy gotowi, nad polską przechodziły nawałnice to nie pozwoliło nam wyruszyć, z tego też względu wyjazd przełożyliśmy na niedziele. Teraz czas na bardziej szczegółową relacje z naszego wyjazdy.

Niedziela 8.08.2010 Mińsk Maz. - w szczegółach.

godz. 4:00 - Pobudka i szykowanie się do wyjazdu. W między czasie telefon do Maykiego czy na pewno jedziemy. Odpowiedz brzmi "tak".
godz. 4:30 - Wyjeżdżam z domu. Motocykl w pełni przygotowany i obładowany rozgrzewa się, po ostatnim skontrolowaniu czy wszystko mam, wyruszam z domu, do miejsca spotkania z Maykim, Góra Kalwaria ok 50 km od domu. W między czasie tankowanie do pełna.
godz. 5:10 - Pierwsze kłopoty. Na krajowej 50, zablokowana droga (most nieczynny) tuż przed Górą Kalwarią, więc kieruje się na objazd, po 20 km jazdy objazdem stanąłem i zapytałem miejscowych ludzi dokąd jest objazd, okazało się że na Dęblin, czyli jakieś dodatkowe 250 km w plecy. Lecz jeden uprzejmy pan zdradził mi tajemnice, że kawałek za mostem, tuż przed Górą Kalwarią, jest droga pod motem i w ten sposób wyjeżdża się od razu do Góry Kalwarii, zdecydowałem się zawrócić i kierować się tą jakże tajemniczą drogą, na zamkniętym odcinku trasy zniszczenia były tak wielkie, że w niektórych miejscach ledwo udało się przejechać, mam tu na myśli połamane drzewa. Tuż przed Góra Kalwarią pod mostem faktycznie była wcześniej mi nieznaną droga, po kilku minutach dotarłem do miejsca spotkania z Maykim, z racji utrudnień straciliśmy dobrą godzinę, a ja zrobiłem na darmo 50 km.
godz. 6:15 - Góra Kalwaria, kilkuminutowa rozmowa, kubek gorącej herbaty z termosa i w pełnym dwuosobowym składzie ruszamy na Częstochowę.
godz. 7:12 - Grójec, piękny wschód słońca, pierwszy krótki postój, kilka fotek, zerknięcie na mapę. I zjeżdżamy na ekspresówkę w kierunku Krakowa.
godz. ---- - od ostatniego postoju w Grójcu zrobiliśmy ok. 80 km pogoda piękna, czas się zatrzymać. Więc zjeżdżamy na Stacje Paliw. Tutaj okazało się, że jedziemy złą trasą, jakieś 70-80 km dłużej. Średnia prędkość ok. 65 km/h
godz. 9:57 - Drugi dłuższy postój w Skarżysko Kamienna. kubek herbaty, kilka fotek, i ruszamy dalej.
godz. 12:20
- kilka kilometrów przed Radomskiem zaczyna lać deszcz, więc stajemy pod przystankiem autobusowym i czekamy na poprawę pogody, do Częstochowy jeszcze ok 75 km. Po 15 minutach przestaje padać.. czas jechać dalej.
godz. 13:24 - CZĘSTOCHOWA, pamiątkowe zdjęcie pod znakiem, i ruszamy do miejsca docelowego jakim jest jasna góra jeszcze ok 10 km.
godz. 13:50 - wjeżdżamy na Jasną Górę na drugim biegu, następnie na parking, zostawiamy motocykle i idziemy do klasztoru, w czasie mszy Mayki zorientował się, że w jednej ze sakiew zostawił dokumenty, pieniądze, odrazu uciekliśmy z kościoła i czym prędzej do Wuesek, na szczęście pod naszą nie obecność nic nie zginęło. Udało się !!. Następnie udaliśmy się coś zjeść, gdyż kiszki już marsza nam grały, po zjedzeniu bardzo dobrej pizzy, zdecydowaliśmy się wracać tego samego dnia. Zakupiliśmy kilka pamiątek w tym po jednym "Krzyśku" na zbiornik. I z uśmiechem na twarzy opuściliśmy Jasną Górę. Kierunek Warszawa.
godz. ok. 16:00 - do tankowanie paliwa pod korek za 30 zł każdy z nas. I wjazd na trasę E75.
godz. 17:21 - Postój do Warszawy jeszcze jakieś 193 km, wypiliśmy po Red Bullu czas ruszać.
godz. ok. 18:20 - Drugi, a zarazem ostatni postój drogi powrotnej, dłuższy odpoczynek, do Warszawy 130 km
godz. ok. 20:10 - Warszawa/Piaseczno w pełni zadowoleni, z uśmiechali na twarzy zjeżdżam do podziemnego garażu gdzie Mayki trzyma wueskę. Pogadaliśmy, podzieliliśmy się wrażeniami z jazdy, na ostatnich 40 km/h wyjątkowo grzaliśmy, tutaj prędkość wahała się między 75-85 km/h.
godz. 20:50 - Czas na mnie, wracam do domu, tym razem już przez Warszawę, a nie przez Górę Kalwarie, do domu mam jeszcze ok 70 km.
godz. 22:40 - Dojechałem do domu. Po drodze jeszcze zahaczyłem o "wieś party" w miejscowości Glinianka.


Ciekawostki:

- paliwo kosztowało mnie "aż" 65 zł. Maykiego mniej, gdyż miał mniej drogi. :]
- po drodze żaden z motocykli nie miał najmniejszej awarii. :)
- Długość trasy. Mayki - 520 km, Ja - ok. 690 km :cry:
- na motocyklach spędziliśmy ok 12-13 godz. :->
- na wyposażeniu mieliśmy namiot, śpiwory, prowiant na pół dnia, karimaty, ok 5 kg kluczy i narzędzi, który na szczęście się nie przydały. :cool:

Na koniec, to co najlepsze czyli wiadomo, kilka fotek. :-)

Re: Na Częstochowe ruszyć czas ! - wypad 08.08.2010

: 2010-09-07, 19:44
autor: maykii

Re: Na Częstochowe ruszyć czas ! - wypad 08.08.2010

: 2010-09-07, 19:50
autor: KoSzU
Gratuluje chłopaki wyprawy Pozazdrościć :)

Re: Na Częstochowe ruszyć czas ! - wypad 08.08.2010

: 2010-09-07, 20:13
autor: xradusx
Coś pięknego takie traski są wspaniałe. Gratuluje bezawaryjności

Re: Na Częstochowe ruszyć czas ! - wypad 08.08.2010

: 2010-09-07, 20:17
autor: maykii
xradusx pisze:Coś pięknego takie traski są wspaniałe. Gratuluje bezawaryjności
Dzięki ;-) Otóż po to wkłada się masę kasy i czasu aby sprzęty były bezawaryjne ;-)

Re: Na Częstochowe ruszyć czas ! - wypad 08.08.2010

: 2010-09-07, 22:55
autor: 125 arek
była awaria wskazówka licznika hehe:P ale to dorbnostka brawo :)

Re: Na Częstochowe ruszyć czas ! - wypad 08.08.2010

: 2010-09-07, 23:35
autor: piotrex
Panowie łamiecie stereotypy przez takie właśnie wycieczki. Wielki szacunek dla Was. Mam nadzieje że kiedyś się spotkamy. Pozdrawiam.

Re: Na Częstochowe ruszyć czas ! - wypad 08.08.2010

: 2010-09-08, 17:04
autor: maykii
125 arek pisze:była awaria wskazówka licznika hehe:P ale to dorbnostka brawo :)
Wskazówka u Kamila juz taka była przed wyjazdem, bo po złożeniu licznika i wprawieniu w motocykl, wskazówka najzwyczajniej w świecie odpadła :P

Re: Na Częstochowe ruszyć czas ! - wypad 08.08.2010

: 2010-09-08, 20:08
autor: pawel15
Gratuluję odwagi :). No i tego, ze sprzęt macie 100% bezawaryjny :D. Nie jeden wieśniak katujący WSK zrobił by oczy tak wielkie jak jej koła ;). Brawo :D.

Re: Na Częstochowe ruszyć czas ! - wypad 08.08.2010

: 2010-09-08, 20:56
autor: termin21
Szacun naprawde;)Ja planowałem swoją M11 z Wrocławia do Kielc(400km) na zlot pojechać ,ale miałem wątpliwośći.Pokazaliście ,że "można".

Re: Na Częstochowe ruszyć czas ! - wypad 08.08.2010

: 2010-09-08, 21:00
autor: Savier
Brawo. Taki jest właśnie sens "motórzenia". Wyjeżdżać, zwiedzać, poznawać ciekawych ludzi... WSK-ą. Gdzieś czytałem, chyba w Automobiliście, że "japońcem się nie liczy". I to jest święta prawda. Bo co zastąpi satysfakcję przejechania dość sporej trasy na SWOIM motoru, SAMEMU zrobionemu? I do tego WSK? Nic.

Mam nadzieję, że spotkamy się kiedyś na trasie ;).

Re: Na Częstochowe ruszyć czas ! - wypad 08.08.2010

: 2010-09-08, 21:08
autor: maykii
Powiem tak w tamtym sezonie "trasa" 130km była już wyzwaniem. Teraz gdy motorki przygotowaliśmy tak jak książka pisze to długie trasy nie stanowią problemu. Wiele ludzi pyta się, dlaczego nie latamy takich tras na "lepszych" motocyklach. My odpowiadamy, że jeździmy na tym co kochamy. Jak sami z resztą wiecie, godziny spędzone w garażu + kasa, o której nie lubie mówić jeśli gadam o motocyklach zabytkowych to właśnie z tego czerpiemy satysfakcje która rośnie z każdym przejechanym kilometrem ;-)

Re: Na Częstochowe ruszyć czas ! - wypad 08.08.2010

: 2010-09-09, 18:15
autor: Kamil
Dokładnie tak jak powiedział Mayki, cierpliwość bez granic, dziesiątki godzin spędzonych przy motocyklach.. potrafią dać, coś bezcennego czym jest właśnie ten klimat, nieosiągalny w żaden inny sposób, aby to poczuć trzeba zrobić coś z niczego i pokazywać to ludziom, ich uśmiech jest bezcenny. To jest właśnie to czym jest pasja. ;)

Re: Na Częstochowe ruszyć czas ! - wypad 08.08.2010

: 2011-12-06, 02:02
autor: AudioBas
Odkopuję!

Panowie powiedzie mi ogólnie czy bolał Was tyłek np? :D
A może kręgosłup? Bez problemu taką trasę można robić na raz?

Re: Na Częstochowe ruszyć czas ! - wypad 08.08.2010

: 2011-12-06, 16:51
autor: Savier
zarejestrowane WSKI rzadkość !!
:roll:
AudioBas, jeżeli droga dobra i będziesz co jakis czas robił przystanki itp. to nic nie powinno się dziać. Ja w sprawie wypraw mam trochę inne doświadczenia... Ale do tematu się nie nadają ;-).

Re: Na Częstochowe ruszyć czas ! - wypad 08.08.2010

: 2011-12-08, 15:30
autor: Irek.S.
Nie ma rzeczy niemożliwych ,ja papiery już skombinowałem.
AudioBas pisze:Odkopuję!

Panowie powiedzie mi ogólnie czy bolał Was tyłek np? :D
A może kręgosłup? Bez problemu taką trasę można robić na raz?
Dlaczego? Wueski są bardzo wygodne . Ja już miałem nowy motor w którym tyłek i ręce po 30km bolały.
Obym tylko prawko zrobił to jade do Świdnika ;)

Tak wogle widze że po drodze koledzy o Skarżysko zahaczyli ;)

Re: Na Częstochowe ruszyć czas ! - wypad 08.08.2010

: 2011-12-15, 18:26
autor: maykii
To może odpowiem. Po całym dniu jazdy wueską plecki mogą troszke czasem zapboleć ale to nic :) Tyłek nie boli więc lajtowo :) Szczerze mówiąc spodziewałem się gorszych doznań na tak długiej trasie jak na wueske. Powiem tak, polecam takie wyprawy najlepiej na dwóch motórach, piękna sprawa i to za marne grosze szczerze mówiąc :)