To wszystko zależy od tego czy chcesz mieć maszynę wychuchaną czy taką, że ma aby jeździć (jako tako).
Zakładam, że wolisz drugi przypadek. Na pewno uszczelka pod głowicę, często są problemy z układem zapłonowym (przerywacz, kondensator, cewka zapłonowa). Może zdarzyć się także, że sprzęgło będzie zużyte. Wtedy jest opcja, że wymieniasz tylko tarcze albo cały układ, tj. zębatki, łańcuszek i wyżej wspomniane tarcze. Czasami trafia też wymienić napęd, czyli zębatkę zdawczą (przy silniku), odbiorczą (na tylnym kole) i łańcuch.
O układzie korbowym raczej nie wspominam, bo wymaga rozpołowienia silnika, a jak to zrobisz, to pewnie "wyjdą" inne problemy

. Jeżeli mówimy o porządnym remoncie, czyli takim, że lejesz i jeździsz, to należy: sprawdzić stopień zużycia cylindra, kupić nowy tłok, pierścienie i sworzeń ( z przesyłką Almotowski będzie ze 33zł ), oddać wał do regeneracji i polecić, żeby szlifierz rozwiercił tulejkę w główce pod wymiar sworznia, a to z luzem 0,08-0,015mm (polecałbym raczej większy, najlepiej górna granica; koszty tego zabiegu to 80zł najmniej, a najwięcej 120zł). Potem oddajemy cylinder do szlifu pod dany tłok, a luz robimy 0,04...0,06mm, przy czym w przypadku dzisiejszych tłoków polecałbym zrobić to z marginesem błędu (cena szilfu to koło 50zł). Sprzęgło ta zazwyczaj wymiana zębatek, łańcuszka i tarcz (ok. 70zł), a w układzie zapłonowym pewnie przerywacz (10zł) i parę innych pierdół, tutaj jest sporo do gdybania i trudno oszacować koszty. Zakładamy, że skrzynia jest dobra, więc wymieniamy tylko łożyska i simmeringi (bo ja wiem, 50zł? piwo za łożysko i simmery szt, no to nawet mniej). Do tego jakieś uszczelki i inne pierdoły i wychodzi dosyć spora sumka. 300-400, a to tylko silnik.