ogolnie do skladania wsk nie sa potrzebne wiedza i technologie NASA lub F1
częsci ktore wychodziły z fabryki pozostawiały duzo do zyczenia, i składając wał za pomocą suwmiarki i dobrego przymiaru przy odrobinie szczęścia można uzyskać porównywalna do fabryki dokładność, jak nie wiekszą, przy odrobinie szczęścia oczywiście
mam rometa w którym czopy wału są przesunięte wzgledem siebie o jakies 0,1-0,2mm, czyli bardzo dużo, taki wyszedł z fabryki, komuś ręka zadrzała pewnie jak nawiercał otwory w przeciwwagach

i da sie tym jezdzić, co prawda jak dojdzie do max obrotow to ciary przechodza ale nie wydaje mi sie zeby to sie odbiło jakos specjalnie na trwalości, motorek ma przebieg 7kkm do kiedy działał licznik, czyli teraz pewnie jakies 10k, a był eksploatowany w bardzo ciężkich warunkach,z przyczepka, pod obciążeniem ktore urywalo szprychy w kołach, dojazd na CPN bez oleju
jednak dobrze jest się troche zastanowić, pokombinować, wydać wiecej pieniędzy i zabrać się za naprawe porządnie, dla wiekszości osob na forum wsk to jest pierwszy pojazd, taki do wyszalenia sie, i szkoda na naprawy wykladac wieksze pieniadze(chociaż ceny częsći do wsk sa i tak niskie w porownaniu do cześci samochodowych) a za kilka lat, jak spojrzycie na swojego zakatowanego , cieknacego, olejem sprzęta i bedziecie chcieli prywrocic go do stanu jak nowy, nie bedzie juz tak łatwo, i kasa pozornie zaoszczędzona(+ duuuzo $$$$$$ więcej dodatkowo), pojdzie i tak na naprawy
pozatym dobrze poskładany silnik pracuje rowniej , lepiej sie wkreca na obroy i jest bardziej niezawodny od zle poskładanego
najlpeszym ze sposobów na osiowanie wału w warunkach ogólnodostępnych, jest ustawianie go w tokarni, nawet nie trzeba koniecznie używać mikrometrów zegarowych, wystarczy uzywanie noża tokarskiego jako przymiaru, ta meoda da sie uzyskać całkiem przyzwoita dokładność