wujcio pisze:aha to trzeba było tak od razu mówić ;)) hehe
dokładnych wymiarów nie pamiętam musiał bym pomierzyć ale wydaje mi się że wymiar środkowy jest 13 mm.
Nie wydaje mi się że można to jakoś inaczej rozwiązać. w sumie może i dało by radę wsadzić tam jakieś łożysko igiełkowe ale czy jest sens?
Doszperałem w książce Załęskiego, że zewnętrzna średnica tulejki to 16,1, otwór otwory pod nie w obudowach silnika to 16H8, a wewnętrzna średnica tulejki 12H8, przy czym powinna być obrabiana dopiero po wciśnięciu w obudowę. Średnica czopów wałka 12f7. Do kompletu brakuje mi długości czopa.
No właśnie kombinuję z łożyskami igiełkowymi. Bez łaski i od ręki można dostać 12x16x10 i 12x16x14, więc jeżeli da się trafić z wysokością, to mogłoby podejść. Może być wszelako problem z twardością czopa - pod łożysko ślizgowe (tulejkę) nie musi mieć on takiej twardości, jak pod łożysko toczne. Chyba najpierw sobie poćwiczę na jakimś testowym silniku, ze zwykłą skrzynią. Jakbym zniszczył wałki od Sarenki, to pewno bym się zapłakał. No chyba, że ktoś już tutaj ćwiczył takie patenty w silniku 125.
A czy to ma sens... wiesz, patrząc obiektywnie, te nasze Wueski są totalnie irracjonalne. Wyłączając jakieś powiązane drutem sztrucle, to za koszt zakupu kompletnej wueski z papierami i zrobienia jej kapitalnego, porządnego remontu - można dostać bez łaski sprawną japonię średniej klasy, o własnościach użytkowych wielokrotnie lepszych niż najlepsza wueska i do tego mniej awaryjną. Ale przecież nie o to w tym chodzi, nie? Gdyby chodziło o "sens", to - podejrzewam - żaden z nas nawet by na WSK nie spojrzał ;)
--
pzdr
y