dziwny kaprys kobuza
: 2014-07-28, 23:56
Siema mam dość dziwny problem z którym nie mogę sobie poradzić. O tuż moja wsk ma niekiedy taki humor że np. ostatnio jechałem sobie do wujka chwilę się zatrzymałem , zgasiłem motor i po dosłownie 5 minutach nie chciał odpalić albo jak załapał to tak jakby się dusił i nie mógł się wkręcić na obroty ale chwile po poruszałem manetką dodając gazu i puszczając i się unormowało i mogłem dalej jechać. Zazwyczaj nawet jak jest zimna to tylko wyprowadzę z garażu przepompuje - włączę ssanie i po pierwszym lub drugim kopnięciu odpali. Jak jest ciepła to też niema problemu z odpaleniem. Albo nawet ostatnio z tatem jechałem się przejechać po bezdrożach w niedziele i tak po pierwszy km zgasiłem ją - no to potem odpaliła za pierwszym. Następnie przejechaliśmy z 600 m - zgasiłem to też dobrze odpaliła. Następnie zaczęliśmy jechać no i po prostu zgasła kopałem kilka razy i nie dała rady odpalić a jak po 9 kopnięciu odpaliła to tez nie mogła się wkręcić na obroty ale po pewnym czasie dodawania i puszczania gazu odpaliła. Wcześniej nawet nieraz z 4 kilometry zrobiłem zgasiłem to zawsze ładnie odpala - a teraz nie mam pojęcia co to jest. Kiedyś też miałem takie zdarzenie że po 500 metrach się zatrzymałem się dosłownie na 4 minuty i nie chciała wcale odpalić ani z kopniaka ani na po pych - wiec się wkurzyłem i postawiłem w garażu. Po dwóch dniach złość mi przeszła i o dziwo odpaliła z kopniaka za 2 razem. Macie jakieś pomysły ??? 
