Posiadam bardzo ciekawą WSK. Która ma fajną historię.
Otóż kiedyś mój wuj kupił ją nową i jeździł na niej. Następnie sie ożenił i WSK postawił w garażu. Później każdy co przyjechał to wziął z niej jakąś część. I tak stała przez ok. 15lat.
Następnie mój brat poprosił wuja żeby oddał mu ten motor, brat ją zkompletował bo jeszcze nie była tak rozebrana. A mianowicie brakowało jej maneki gazu, siedzenia, licznika i innyh drobiazgów. Więc brat ją rozebrał w drobny mak, przeczyścił skompletował i WSK diałała. Trochę nią pojeździł. I jak mu się znudziła też ją postawił. I tylko od czasu do czasu sobie nią przejechał gdyż odpalała tylko z pychu, po jakiś ok. 100m. I tak stała przez ok. 4lata.
Aż do wakacji 2007r. do kiedy ja jej nie wziełem w swoje ręce. Z początku jeździłem na niej dopuki nie npadła. Następnie rozebrałem jej i się okazało że tłok już pękł pionowo, pierścionki też. Postanowiłem ją wyremontować. Zrobiłem szlif cylindra, zmieniłem: tłok, pierścionki, łożyska na wale, tarcze sprzęgłowe, cewkę zapłonową, przerywacz, kondensator, wał trochę lepszy założyłem, splanowałem głowicę i wymieniłem trochę różnych drobiazgów.
WSK teraz odpala z pierwszego, akompresje ma taką że ręką ciężko opuścić kopniak. WSK jest teraz prawie w 100% orginalna i myślę że tak pozostanie, rozmyślam nad rejestracją jako zabytek.
Jeżdżę sobie nią drogami polnymi, bo żeby jeździć asfaltem musiałbym ją zarejestrowąć i zdać prawojazdy. A u nas często jeździ policja. Nauczyłem się jeździć ostrożnie i tak jeżdżę dłużej będzie mi działać.
,piszcie i wyrażajcie komentarze na temat mojej wiesi.
![:mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
Tak wygląda moja maszyna:
Trochę brudna ale to nic, niedługo się umyję: