Do rzeczy:
Znalazłem w garażu WSK M-150 z 1960 roku. Stan na moje laickie oko dobry. (ostsanio w użyciu był 5 lat temu)
- tłumik i inne chromy były posmarowane tawotem (jak na zdjeciach). (po wyczysczeniu lśnią)
- felgi też chromy, ale rdza miejscami wychodzi
- przebieg 10 556 km
- uszkodzona tylna lampa
- brak akumulatora
- rdza miejscami oraz jakieś poprawki farbą (ale karoseria ogólnie łądna)
Chciałbym znać wasze zdanie odnośnie:
- Czy karoserię malować na nowo, czy zostawić w oryginale, a tylko tam gdzie jest farba uszkodzona pomalować (jeśli tak to jak znaleźć taki kolor)?
- Czy felgi rozebrać ze szprcy i dć do chromowanie ( przy okazji tłumik i kierownicę)?
- Czy osłony silnika polerować czy tylko wyczyscić
Zależy mi by był jak najbardziej oryginalny.
z góry dzięki za sugestie