Witam po baaardzo długiej przerwie. Miałem lepsze i gorsze momenty, ale Wueska w końcu jeździ i wygląda tak jak powinna
Od początku.
WSK udało mi się wytargać wiele lat temu od wujka. Była w stanie agonalnym, przód był od SHL, ale poza tym względnie kompletna i nawet miałem do niej ze 2 silniki.
Ze stanu zaraz po przyprowadzeniu mam tylko jedno zdjęcie które jest w pierwszym poście.
Jako że było to wiele lat temu, byłem wtedy w gimnazjum, nie przelewało się więc remontowanie szło opornie i raczej w ograniczonym zakresie. Początkowo próbowałem chyba tylko szlif cylindra, ale szału nie było, więc w końcu wyremontowałem cały silnik.
Wueska wyglądała jak straszydło, więc rozebrałem ją wtedy, zdejmowałem farbę szczotą na szlifierce i pomalowałem farbą tlenkową pędzlem
Ale w sumie lepiej tak niż wcale, przynajmniej nie rdzewiała

Zmieniłem też zawieszenie przednie na takie jak powinno być, choć z kwadratowym błotnikiem. Dorwałem też drugi bak we względnie ładnym lakierze, jednak chyba ciekł lub miał urwane mocowanie, nie pamiętam. W międzyczasie kupiłem też CDI od AudioBasa, któremu swoją drogą bardzo dziękuję za uznanie reklamacji na koło magnesowe po bardzo długim czasie

CDI sprawuje się bardzo dobrze.
Ogólnie WSK zaczęła już jakoś wyglądać, ale nie był to zadowalający stan - brzydkie malowanie, rdza, niekompletność, felgi pomalowane sprayem razem ze szprychami, krzywe koła itd itd. Postanowiłem więc, że znowu ją rozbiorę i tym razem zrobię lepiej.
Tak wyglądała przed rozebraniem:
W trakcie rozbiórki:
Na początku myślałem znowu o względnie budżetowej renowacji, ale koniec końców skończyło się na rozebraniu do 0, wypiaskowaniu wszystkiego i pomalowaniu proszkowo ramy i niektórych dupereli. Błotniki, bak i chorągiewki postanowiłem polakierować samemu - mam kompresor, ale nigdy wcześniej nie lakierowałem, więc był to mój pierwszy raz. Musiałem też kupić pistolety i wszystkie inne potrzebne graty do lakierowania.
Od razu po przywiezieniu z piaskowania polakierowałem wszystko epoksydem.
Następnie musiałem pobawić się w szpachlowanie. Bak miał jakieś wgniotki no i oczywiście zgrzew, gorzej było z przednim błotnikiem. Kupiłem go na allegro, jednak stan był gorszy niż przypuszczałem. Ruda przeżarła go na wylot, ale poradziłem sobie z tym matą szklaną i żywicą. Ktoś pewnie powie, że to słabe i będzie tam niedługo ruda - zobaczymy. Jeśli tak, to sobie kupię inny błotnik. W ramach eskeprymentu zrobiłem to jednak w ten sposób i myślę, że nie będzie źle.
Po szpachlowaniu poszła kolejna warstwa epoksydu i potem już normalny podkład.
Lakierowanie wyszło calkiem nieźle, mógłbym oczywiście trochę to wypolerować żeby zminimalizować morkę, ale stwierdziłem, że i tak poświęciłem temu mnóstwo czasu, więc zwyczajnie mi się nie chce, a i tak wygląda pewnie lepiej niż z fabryki.
Następnie zrobiłem szparunki metodą na trzy taśmy. Zrobiłem to już po polakierowaniu klarem, akurat zdecydowanie bardziej trafiają do mnie szparunki na wierzchu niż pod bezbarwnym. Jest to złoty kolor z palety Daewoo Matiza. Baza zmieszana z utwardzaczem pomalowana pędzelkiem. Efekt zadowalający. Zobaczymy jak z trwałością.
Zaszprychowałem również koła, jednak obręcze okazały się zbyt krzywe, więc nawet się nie podejmowałem samemu, rozplotłem je i zawiozłem do fachowca z Warszawy, wyprostował obręcze, zaplótł, wycentrował, wszystko cacy.
Musiałem wymienić lagi nieruchome, ponieważ wżery były na tyle duże, że nie dało się ich uszczelnić. Kupiłem nowe z Gmoto, okazało się jednak, że to nowszy typ (nie wiedziałem, że jest rozróżnienie), ale bez problemu dało się je połączyć ze starymi goleniami. Trzeba tylko było dać nowe śruby półek (inny gwint).
W międzyczasie kupiłem wszystkie potrzebne drobiazgi i zacząłem składać to do kupy.
Trochę mi zajęło poprawne rozkminienie jak powinna być podłączona instalacja z CDI, ale udało się i wszystko działa. Dałem również nową tylną lampę, jaka powinna być w tym roczniku wg wypowiedzi jednego z użytkowników forum. Swoją drogą wujek twierdził, że stara lampa (taka jak w dwuramówkach) była tu oryginalnie. Szczerze mówiąc, mimo tego, że w tym roczniku takich niby nie było, to właśnie wyglądała na oryginalny montaż, kto wie, może komuś w Świdniku zabrakło i dał starszą?
Prace szły stosunkowo szybko do przodu, choć to przerażające, jak beznadziejnej jakości są współczesne części. Ile szlifowania, pasowania, rozwiercania z każdą małą pierdołą tu było to szkoda gadać. Koniec końców udało się to złożyć do kupy.
Na zdjęciach są jeszcze niepomalowane osłony boczne - już je polakierowałem, czekają na montaż. Nie ma również tej chromowanej osłonki stacyjki - muszę ją doszlifować, bo jest za wysoka i kluczyk nie wchodzi do końca jak trzeba. Muszę również przykleić ramkę licznika, bo zamiennik jest jakiś trefny, nie da się tego zagiąć. Zostało też wymienić ślimak licznika. No i najważniejsze - zarejestrować. Zobaczymy co się uda zdziałać - na żółte nie powinno być problemu, ale wolałbym to zrobić jak najszybciej i zarejestrować na białe - zobaczymy.
