WSK M06B03 '80 "Fajera"
: 2012-09-23, 22:49
Witam. Nazywam się Konrad, chodzę do drugiej klasy technikum w Chełmie na profilu informatyka, ale dzisiaj nie o tym. Chciałbym przedstawić wam moją WSKę. Może na początku powiem trochę o jej pochodzeniu. Pierwszym jej właścicielem był, a w zasadzie jest "Wujek" (pierwszy mąż mojej mamy, ojciec mojego dużo starszego brata mieszkający aktualnie 80km ode mnie) Kupił ją 27.03.80 w Rejowcu Fabrycznym. Wujek nie dbał za bardzo o motocykl o czym świadczy jego stan. WSK w oryginale posiadała czarny garbaty bak oraz czarne duże boczki. Wujek jest zwolennikiem tzw. "druciarstwa" czyli, nie ważne jak, byle dojechać, stąd też wiele usterek zastępował prowizorycznymi rozwiązaniami które powodowały uszkodzenia innych części...
Przed 2000 rokiem Brat zrobił jej generalny remont. Od sąsiada kupił silnik który jak mówi "był zdrowy jak sam skur#&$yn" Były to złote lata mojej WSKi. Brat mówi, że bez żadnych większych próśb wyciągała 100km/h. Następnie Wujek po wizycie na CPNie zapomniał dolać oleju... Jak się to skończyło nie muszę chyba mówić...
Motór zatarty. Później jeszcze kilka razy brat przewiózł mnie nią po polach, Wujek się wyprowadził hen daleko a Fajera trafiła do ciemnej komórki. Czas leciał, ja rosłem i z każdym rokiem bardziej męczyłem brata, aby ów motór wydobyć. W końcu na początku maja tego roku powiedziałem mu, że chce klucze do tej komórki w której stoi WSK, popatrzał na mnie jak na idiotę i powiedział, że idzie ze mną. Motocykl był w stanie znacznie odbiegającym od ideału. stał po prostu w ciasnej komórce z drewnem oparty o ścianę cały zasypany trocinami, pyłem drzewnym generowanym przez korniki oraz jakimiś łupinami z cebuli. Brat mówił, że czasem jak był w komórce to ją "przekopał" żeby się nie zastała. Dużo czyszczenia, gaźnik, te sprawy i WSK odpaliła. Teraz trochę fotek:
Potem ogarnąłem temat kufra i zaczepu do wózka czyli Wujkowych modyfikacji. (Naklejki "Van Pur" już były, a tą na kufer nakleiłem, bo wiedziałem, że zostanie zdjęty, nie żeby jakiś tjuning...)
Razem z bratem naprawiliśmy kilka rzeczy typu kopniak ze śruby, drastyczne luzy w kierownicy itp.
Przy jeździe testowej wysypał się tryb w skrzyni biegów... Rozebrałem silnik i wyszło na jaw mnóstwo niedoróbek... Aż cud, że jeszcze jeździła. Wałek do biegów bez zębów, nóżka to samo, blachy na wale sterczą na boki, korek do spuszczania oleju ma urwany gwint, kartery nie od pary i kupa innych bubli. Tylko siadać i płakać. Poszedłem jednak do komórki, a tam
pozytywne zaskoczenie. Drugie kartery, lewa pokrywa silnika, dwie prawe, dwa tłumiki. Dwa garnki trybów do skrzyni, oryginalny (czarny) bak i boczki oraz tona innych rzeczy. Mimo wszelkich przeciwności motór udało mi się złożyć i doprowadzić do stanu używalności.
Kocham ten motocykl, bo wciąż mnie zaskakuje, oto dowód: Z WSKą miałem jak do tej pory sporo przygód, ale nie starczyłoby czasu by je wszystkie opisać. Mam też do was sporo pytań dotyczących rejestracji itp. ale to już jutro. Na bieżąco będę pisał o zmianach. Postaram się też zrobić jakąś bardziej obszerną galerię, gdyż mam więcej zdjęć. Tyle na dzisiaj. Pozdrawiam i zapraszam do oceny. Dziękuję dobranoc.


Przy jeździe testowej wysypał się tryb w skrzyni biegów... Rozebrałem silnik i wyszło na jaw mnóstwo niedoróbek... Aż cud, że jeszcze jeździła. Wałek do biegów bez zębów, nóżka to samo, blachy na wale sterczą na boki, korek do spuszczania oleju ma urwany gwint, kartery nie od pary i kupa innych bubli. Tylko siadać i płakać. Poszedłem jednak do komórki, a tam

Kocham ten motocykl, bo wciąż mnie zaskakuje, oto dowód: Z WSKą miałem jak do tej pory sporo przygód, ale nie starczyłoby czasu by je wszystkie opisać. Mam też do was sporo pytań dotyczących rejestracji itp. ale to już jutro. Na bieżąco będę pisał o zmianach. Postaram się też zrobić jakąś bardziej obszerną galerię, gdyż mam więcej zdjęć. Tyle na dzisiaj. Pozdrawiam i zapraszam do oceny. Dziękuję dobranoc.