WSK 125 M06B3 '85r. z wojska :)
: 2010-09-17, 19:26
Witam wszystkich. Starsi z forum może mnie jeszcze pamiętają, aczkolwiek dawno mnie tu nie było.
Historia zaczyna sie w 2003r. od momentu kiedy mój ojciec znalazł podczas sprzątania hangaru w zakładzie 2 WSK-i
Jedna z '84 druga z '85r. Jak wiadomo nikt nie dba o służbowy sprzęt, i tak samo było z motocyklami. Były zajechane doszczętnie ( poukręcane wały, popękane kartery, masa brakujących części i ogólnie wiało drutem). Z dwóch ram udało mi się skompletować jedna nadająca sie do użytku - wybór padł na ta z '85r. Przy pomocy kuzyna udało mi sie skompletować jakoś silnik który nadawał sie do eksploatacji.
Tak wyglądała przed remontem:







Następnie przyszedł czas na remont. Rozebrałem wszystko w drobny mak. Kompletowałem brakujące części. Rama, błotniki, zbiornik paliwa, wydech i masa innych pierdół poszła do piaskowania i malowania proszkowego.






Następnie przyszedł kryzys i WSK leżała kilka lat w częściach przygotowana do złożenia.
Zimą tego roku postanowiłem zrobić reaktywacje Motóra i zaczęło się składanie, szukanie zagubionych części, itd. Az w końcu wykluło się coś takiego


Zdjęcia słabej jakości, ale jeszcze nie było czasu bawić się z aparatem.
Aktualnie jestem na etapie rejestracji WSK-i.
Posiadam już miękki dowód i blaszki twarde. Wcześniej dostałem dowód tymczasowy i blachy próbne z racji, ze motocykl był z wojska i nie posiadał dowodu rej. Badanie techniczne przeszła bez problemu ( diagnosta chyba bardziej chciał się przejechać, niż sprawdzać jej stan techniczny
). Generalnie wszystko jest na dobrej drodze
WSK chce utrzymać w oryginale z '85r. Z tego co mi wiadomo chyba wszystko się zgadza jak na razie
Historia zaczyna sie w 2003r. od momentu kiedy mój ojciec znalazł podczas sprzątania hangaru w zakładzie 2 WSK-i

Tak wyglądała przed remontem:







Następnie przyszedł czas na remont. Rozebrałem wszystko w drobny mak. Kompletowałem brakujące części. Rama, błotniki, zbiornik paliwa, wydech i masa innych pierdół poszła do piaskowania i malowania proszkowego.






Następnie przyszedł kryzys i WSK leżała kilka lat w częściach przygotowana do złożenia.
Zimą tego roku postanowiłem zrobić reaktywacje Motóra i zaczęło się składanie, szukanie zagubionych części, itd. Az w końcu wykluło się coś takiego



Zdjęcia słabej jakości, ale jeszcze nie było czasu bawić się z aparatem.
Aktualnie jestem na etapie rejestracji WSK-i.
Posiadam już miękki dowód i blaszki twarde. Wcześniej dostałem dowód tymczasowy i blachy próbne z racji, ze motocykl był z wojska i nie posiadał dowodu rej. Badanie techniczne przeszła bez problemu ( diagnosta chyba bardziej chciał się przejechać, niż sprawdzać jej stan techniczny


WSK chce utrzymać w oryginale z '85r. Z tego co mi wiadomo chyba wszystko się zgadza jak na razie
