WSK 125 M06B3 1984r by Tomoyo
: 2011-08-18, 01:34
Witam, na forum jestem nowy, ale nie bez powodu. Tegoroczne wakacje okazały się bardzo szczęśliwe, szkoda w sumie, że dopiero teraz dowiedziałem się o tym, ale...
Ta historia nie zacznie się od "Pewnego dnia dziadek dał mi...", a rozpocznie się tak:
Papa zarabiał na ten motor ponad rok, kupił go sobie, jeździł 1/2 roku do roboty do Branicy, a potem poszedł na czynną służbę do armii. Niestety dla mnie to przykre, ale papa nie żyje od 9 lat, zmarł na służbie(Major dypl, 1 PSK jakby ktoś pytał, w wieku 37 lat). Rodziny się nie wybiera no i nie wiedziałem o tym przez lata. Aż tego lata przybyłem w rodzinne strony i wujaszek dumał i sam pokazał mi WSK mojego kuzyna(1981r, ten sam typ), a po pierwszej jeździe
[...] "Ty masz swojego, to była WueSKa twojego Ojca". No i tak rzeczywiście jest, w sumie spadek to wartościowy nie jest, ale bardzo przypomina mi "Papę" i w dodatku jest bezcenny i jest spełnieniem marzenia, bo chciałem mieć coś Polskiego i starego, motorynkę lub motor albo "kanciaka". No i oto jest, moja WSK 
Zaczynam od zdjęć: https://picasaweb.google.com/1176318641 ... directlink
Filmy jutro wstawię, dzisiaj jest już noc, a ja jestem zmęczony po długiej podróży z drugiego krańca Polski.
Ogónie to chyba będzie najmłodsza z "trójek" na tym forum, no chyba że się mylę to mnie poprawcie.
Jeżeli chodzi o stan ogólny to: Początkowo to nie było benzyny
Motor stał prawie 19 lat na poddachu. Dławił się i palił ledwo na pych. Tak to wyglądało, wyregulowałem zapłon "na śrubokręta" i ustawiłem gaźnik. Silnik działa... W sumie to przez te wszystkie lata rodzinka zdążyła go skrzywdzić i to mocno, największą zasługę ma w tym dziadek. Błotniki są już pociapane pędzlem, obręcze też. Na zbiorniku i ramie jest jeszcze fabryczna farba
Chociaż tyle... Gdzie niegdzie dopada go już korozja, ale nie jest źle. Opony są sparciałe i spękane, trzeba wymienić razem z dętkami. Tak zobaczycie to, tylna lampa po prostu rozwala
, od przyczepki...
Klamki od hamulca i sprzęgła też dorabiane, odblask stłuczony, kopniak wyrobiony razem z ośką. Siedzenie dorobione podobno u tapicera, to widać. Z tego to tyle...
Gorzej jest już z silnikiem, cylinder nie wiem od czego jest, w ogóle taki na nic, proszę o id, jeżeli ktoś wie od czego może być. Pierścienie brzęczą(może pęknięte?), słychać jakieś kliki, zacina się przekładnia czasami, nie łapie sprzęgło. Mocy jeszcze ma, ale na pewno nie tyle ile powinien mieć, ale 80 pojechał
Podobno wymieniany był wał i łożyska tylko na wale, a reszta łożysk frabryczna(27 lat i działa?, Może stąd te syki, piski, rycie i Bóg wie co jeszcze.) Oczywiśćie Dziadek już się stawia co do przyszłego remontu, tak ta Wiesia będzie zrobiona
Dla niego wszystko jest nowe, ale jak napisałem wszelkie odgłosy jakie wydaje dają tylko jedno na myśl, ten silnik aż prosi się o remont. No i tutaj zaczynąją się schody, części muszę zbierać już teraz, bo nie wiem jak będą wyglądać moje fundusze.
Mam trochę ponad 100zł, cylinder trzeba wymienić(po 4-tym szlifie jest) i zastanawiam się czy najpierw cylinder czy może:
http://moto.allegro.pl/nowy-cylinder-ws ... 21693.html
http://moto.allegro.pl/przyrzad-zaplon- ... 82934.html
Kolekcję elementów muszę już zacząć robić, remoncik za rok, na razie Wiesię widzę tylko raz na 2 miesiące i mam do niej ponad 500km.
Jak ktoś poradzi to dziękówka.
Filmy wrzuciłem:
http://www.youtube.com/watch?v=zJlZNJMtwoo
Wiem, że jakość nie najlepsza, ale tylko telefon miałem i musiałem zrobić patent "na czapkę z daszkiem"
http://www.youtube.com/watch?v=8tSHzx084AI
Na razie to tyle, czekam na odzew i idę "kimnąć", dobranoc
Pozdrawiam, Tomoyo
Ta historia nie zacznie się od "Pewnego dnia dziadek dał mi...", a rozpocznie się tak:
Papa zarabiał na ten motor ponad rok, kupił go sobie, jeździł 1/2 roku do roboty do Branicy, a potem poszedł na czynną służbę do armii. Niestety dla mnie to przykre, ale papa nie żyje od 9 lat, zmarł na służbie(Major dypl, 1 PSK jakby ktoś pytał, w wieku 37 lat). Rodziny się nie wybiera no i nie wiedziałem o tym przez lata. Aż tego lata przybyłem w rodzinne strony i wujaszek dumał i sam pokazał mi WSK mojego kuzyna(1981r, ten sam typ), a po pierwszej jeździe


Zaczynam od zdjęć: https://picasaweb.google.com/1176318641 ... directlink
Filmy jutro wstawię, dzisiaj jest już noc, a ja jestem zmęczony po długiej podróży z drugiego krańca Polski.
Ogónie to chyba będzie najmłodsza z "trójek" na tym forum, no chyba że się mylę to mnie poprawcie.
Jeżeli chodzi o stan ogólny to: Początkowo to nie było benzyny



Klamki od hamulca i sprzęgła też dorabiane, odblask stłuczony, kopniak wyrobiony razem z ośką. Siedzenie dorobione podobno u tapicera, to widać. Z tego to tyle...
Gorzej jest już z silnikiem, cylinder nie wiem od czego jest, w ogóle taki na nic, proszę o id, jeżeli ktoś wie od czego może być. Pierścienie brzęczą(może pęknięte?), słychać jakieś kliki, zacina się przekładnia czasami, nie łapie sprzęgło. Mocy jeszcze ma, ale na pewno nie tyle ile powinien mieć, ale 80 pojechał


Mam trochę ponad 100zł, cylinder trzeba wymienić(po 4-tym szlifie jest) i zastanawiam się czy najpierw cylinder czy może:
http://moto.allegro.pl/nowy-cylinder-ws ... 21693.html
http://moto.allegro.pl/przyrzad-zaplon- ... 82934.html
Kolekcję elementów muszę już zacząć robić, remoncik za rok, na razie Wiesię widzę tylko raz na 2 miesiące i mam do niej ponad 500km.
Jak ktoś poradzi to dziękówka.
Filmy wrzuciłem:
http://www.youtube.com/watch?v=zJlZNJMtwoo
Wiem, że jakość nie najlepsza, ale tylko telefon miałem i musiałem zrobić patent "na czapkę z daszkiem"
http://www.youtube.com/watch?v=8tSHzx084AI
Na razie to tyle, czekam na odzew i idę "kimnąć", dobranoc

Pozdrawiam, Tomoyo