
Mineło troche czasu, mogłem wrócić do WSKi, która cały ten czas tak naprawde stała w garażu. No odpaliła, i tu zonk. Sprzęgło.
Klamka praktycznie ani drgnie. Problem możę prosty ale naprawde nie wiem jak sie za to zabrać. Odkreciłem pokrywe, zdjałem tarcze, myślac ze moze sie skleiły. Załozyłem i dalej. Nie mam pojęcia jak to dalej ruszyć.

Mam 1 grubą i 4 cieńkie przekładki:


Tak to wyglada po dokręceniu:

