Chciałbym Wam przedstawić moją WSK-ę, którą znalazłem zapomnianą w stodole u babci na wsi. WSK-ę kupił mój dziadek (nową), później jeździł nią mój ojciec, a teraz ja. Rok produkcji -1976, silnik 059, instalacja elektryczna 12V. Dodam, że jest w 100% oryginalna (lakier również - nigdy nie była malowana), przebieg 16tyś km, plomba na silniku. W stodole stała około 25 lat.
Tak wyglądała gdy ją zobaczyłem:
>>Klik<<
Oczywiście pierwszy dzień pracy przy niej zleciał na czyszczeniu całego 25-letniego syfu. Okazało się, że pod grubą warstwą brudu kryje się 40-letni lakier w całkiem niezłym stanie

WSK miała rozwaloną głowicę, była tylko tak nałożona, trzeba było ją wymienić. Na szczęście ojciec ją zostawił z tłokiem w najwyższym położeniu, więc do cylindra nie dostała się żadna rdza czy inny syf - jest w idealnym stanie. Przed próbą odpalenia oczywiście był czyszczony cały układ paliwowy - płukanie zbiornika, czyszczenie kranika, wymiana przewodów paliwowych i filtra, czyszczenie gaźnika, były też przeczyszczone platynki, wsadzona nowa świeca i..... tyle

WSK zapaliła na drugi dzień od "znalezienia". Filmik z pracy silnika - oczywiście chodzi w cały świat, nie jest wyregulowana, beznadziejna reakcja na gaz, ale pyrka
http://www.youtube.com/watch?v=G2wmgALp ... e=youtu.be
Kolejne prace jakie przy niej wykonałem to oczywiście regulacja gaźnika, przegląd hamulców, wymiana opony i ogólne smarowanie. No i czyszczenie całej bestii
Pierwsze jazdy WSK-ą:
http://www.youtube.com/watch?v=jUc-sMd3 ... e=youtu.be idealnie wyregulowana nie jest, trochę kopci, ale nie jest źle

No i na dzień dzisiejszy prezentuje się tak:
http://www.youtube.com/watch?v=rYhAm7ej ... e=youtu.be

(Po kliknięciu w miniaturę, zdjęcie otworzy się w pelnym rozmiarze)
Jakie mam plany z nią związane? Muszę ogarnąć tą "puszkę prądów" pod siedzeniem bo jest przegnita i czasem łączy, czasem nie, no i jakoś ładowanie muszę zrobić, bo akumulator starcza na dzień jazdy - winny prawdopodobnie prostownik. Nie mam zamiaru jej odrestaurowywać, uważam, że jest w dobrym stanie i nie mam zamiaru zdzierać oryginalnego lakieru w niezłym stanie ze szparunkami

Powiem szczerze, że nie spodziewałem się, że jazda takim sprzętem może być tak przyjemna. Jest to moja pierwsza styczność z tego typu sprzętami i jestem mile zaskoczony

Na wyższych obrotach zbiera się żwawo, biegi wchodzą dobrze, wszystko jest na prawdę w bardzo dobrym stanie. Trafiła mi się dobra sztuka, bo znam jej przeszłość, wiem, że zbytnio pola i lasów nie widziała, była jeżdżona do pracy i z powrotem

To chyba wszystko co chciałem napisać, oceniajcie i komentujcie

Pozdrawiam serdecznie.
PS: Wydech jest całkowicie pusty
