WSK M21W2 Kobuz 1976r. Reinkarnacja :)
: 2017-10-27, 17:11
Cześć
Nadszedł czas abym przedstawił Wam swoją maszynę, czyli WSK M21W2 Kobuz ze zdecydowanie najładniejszego rocznika 1976
. Motocykl kupiłem w sierpniu 2016, w sumie dość przypadkowo, szukałem wtedy czegoś mocniejszego pokroju ETZ 250 lub Jawy 350. Przypadkowo w rozmowie z kolegą dowiedziałem się że ma na sprzedaż WSK "czwórkę" z dokumentami. Gdy przyjechałem na oględziny i pierwszy raz zobaczyłem motocykl oczy zaświeciły mi się jak latarnie
. Kobuz z mojego ulubionego rocznika 76 ze wszystkimi charakterystycznymi dla rocznika elementami typu kierunki "bańki", metalowe boczki i lampa, zbiornik łezka z przykręcanymi emblematami. W dodatku kompletna dokumentacja wraz z instrukcją obsługi i wszystkimi papierami dodawanymi do motocykla podczas zakupu w Polmozbycie, ba nawet rachunek
. Stan motocykla był mocno średni, fotki z zakupu:


Mimo takiego stanu nie zdecydowałem się od razu na remont "od śrubki", tylko że zrobię ją jak najmniejszymi kosztami, byle tylko jeździła. Motocykl rozebrałem prawie do gołej ramy, którą pomalowałem pędzlem, kupiłem dużo żółtego szpreja i pomalowałem blachy. Zrobiłem małe porządki w elektryce, a w silniku rozruszałem zapieczony tłok, wymieniłem pierścienie i zrobiłem sprzęgło. Motocykl odpalił i mimo że silnik rzęził i nie było przedniego hamulca to jeździło się naprawdę fajnie, w porównaniu do SHL M11 na której jeździłem wcześniej moc oszałamiała
. Wtedy też zrobiłem pierwszą większą trasę do Wrocławia (ok. 130 km) i motocykl zapadł w sen zimowy. Przyszedł nowy sezon i WSK znowu zaczęła nabijać kilometry. Tutaj razem z moją Osą na jednym ze spotkań Kaliskich Klasyków Nocą (pozdrawiam
):

Najdłuższa trasa wypadła do Częstochowy (około 160 kilometrów), więc w dwa dni zrobiłem około 350 kilometrów, WSK oczywiście całkowicie niezawodna. Tu macie zdjęcie:

Jednak sezon się kończył i zapadła decyzja o porządnym remoncie. Tutaj fotki przed rozebraniem:





Obecnie Wiesia jest cała rozebrana. Niestety prace nad motocyklem mogę prowadzić tylko w weekendy, więc będziecie musieli wybaczyć mi tępo prac, jednak w przyszłym sezonie mam nadzieję wyjechać. To chyba tyle na razie
PS. Niby Kobuz 1976 ty stosunkowo rzadki model, a w dziale z pierwszych 5 tematów ze 3 dotyczą tego rocznika
Nadszedł czas abym przedstawił Wam swoją maszynę, czyli WSK M21W2 Kobuz ze zdecydowanie najładniejszego rocznika 1976





Mimo takiego stanu nie zdecydowałem się od razu na remont "od śrubki", tylko że zrobię ją jak najmniejszymi kosztami, byle tylko jeździła. Motocykl rozebrałem prawie do gołej ramy, którą pomalowałem pędzlem, kupiłem dużo żółtego szpreja i pomalowałem blachy. Zrobiłem małe porządki w elektryce, a w silniku rozruszałem zapieczony tłok, wymieniłem pierścienie i zrobiłem sprzęgło. Motocykl odpalił i mimo że silnik rzęził i nie było przedniego hamulca to jeździło się naprawdę fajnie, w porównaniu do SHL M11 na której jeździłem wcześniej moc oszałamiała



Najdłuższa trasa wypadła do Częstochowy (około 160 kilometrów), więc w dwa dni zrobiłem około 350 kilometrów, WSK oczywiście całkowicie niezawodna. Tu macie zdjęcie:

Jednak sezon się kończył i zapadła decyzja o porządnym remoncie. Tutaj fotki przed rozebraniem:





Obecnie Wiesia jest cała rozebrana. Niestety prace nad motocyklem mogę prowadzić tylko w weekendy, więc będziecie musieli wybaczyć mi tępo prac, jednak w przyszłym sezonie mam nadzieję wyjechać. To chyba tyle na razie

PS. Niby Kobuz 1976 ty stosunkowo rzadki model, a w dziale z pierwszych 5 tematów ze 3 dotyczą tego rocznika
