WSK - WueSKowe Forum

Elo. Przedstawiam wam mój dotychczasowy dupowóz. Rocznik 87. Przebieg nie wiadomy ale około 20k będzie. Silnik seria, cylek almot jeździ drugi sezon. W tą zimę pomalowany. Wcześniej był niebieski. W tamtym sezonie zrobione około 6.5k km. W tym już 1500km. V-max z wiatrem 75km/h(licznik Apka SR). Niżej parę lepszych fotek.
Tak wyglądał przed remontem:

I Forwardy w tle... Mniam

Cóż, jest dobrze. Ale ja bym odkleił te naklejki mocy z baku

Te naklejki musiały zostać naklejone bo podczas składania ogar się przewrócił i obiło lakier z baku w 2 miejscach. I tak w zimę będę bak malował więc wtedy znikną.
Niżej kilka fotek ze mną i moją koleżanką oraz oczywiście ogarem. Nie wiedziałem że były wgl. robione więc nie zwracajcie uwagi na moje miny






Tutaj z trasy z kumplami

No i git. Podziwiam, ze w takim wieku nie cisniesz ku aprilce z leovince, tylko przyjaznisz sie z ogarem.

To że tak powiem pierwsze moje moto. Tyle co ja nim km zrobiłem to chyba mój ojciec tyle nie zrobił w ciągu 10lat na moto. Jestem z niego zadowolony w sumie. Choć przydałoby się o te 15km/h do poruszania się normalnego bo troszkę za wolno. Teraz i tak do piątku jestem uziemiony bo spinka poszła się je^ać no a dostawa dopiero w piątek ma być.

Grunt ze kolezance brak owych 15km/h nie przeszkadza!
A powaznie, pamietaj ze dwusow kryje sobie pewne mozliwosci.

krzysiek127 pisze:Grunt ze kolezance brak owych 15km/h nie przeszkadza!
A powaznie, pamietaj ze dwusow kryje sobie pewne mozliwosci.

Chodzi Ci o rasowanie?

W sumie to i tak on już lekko podrasowany jest. Wypolerowane okno wydechowe, skrócone kolanko(tzw. odblokowanie), lekkie przerobienie wkłady tłumika. Ale jednak ni tak aż za za^ebiście. Choć w porównaniu z innymi ogarami którymi jeździłem to mój to rakieta. Na jedynce jak wpadnie w takie lekkie rezo to ciągnie jak głupi. To samo na 2-ce.

ładny kolor ten zielony

Balon pisze:W sumie to i tak on już lekko podrasowany jest. Wypolerowane okno wydechowe, skrócone kolanko(tzw. odblokowanie), lekkie przerobienie wkłady tłumika. Ale jednak ni tak aż za za^ebiście. Choć w porównaniu z innymi ogarami którymi jeździłem to mój to rakieta. Na jedynce jak wpadnie w takie lekkie rezo to ciągnie jak głupi. To samo na 2-ce.

A wymieniałeś dysze w gaźniku na Czeskie?

Tutaj siedzi chińska podróba Jikova która sprawuje się git.

No to na zlocie w żelechowie nie byłem bo pogody nie było. Ogar wozi mnie dzielnie na jazdy do miasta i dziennie to jest około 60km. Przez piątek i sobotę zarobiłem dosyć trochę kasy no to pomyślałem że dzisiaj gdzieś dalej pojadę. Wczoraj zalałem za 12zł bo miałem tylko na tyle oleju. Zrobione w nocy około 30km i nie było źle. Rano zrobiłem światła które straciły mi się 100m przed domem(kabel spadł na dołku). Potem pożyczyłem aparat i na CPN. Kumpel dojechał ale oczywiście skamlał że hajsu nie ma że nigdzie daleko nie jedzie. No ale udało mi się go namówić i pojechaliśmy tam gdzie zaplanowałem. Pierwszy postój w drodze na CPN na fajka i próba aparatu.

Zalałem go ponownie za 12zł i kupiłem olej na orlenie za 14.90zł . W pierwszą stronę jechaliśmy 1h40min ponieważ miałem przykry wypadek. Otóż ruszając na skrzyżowaniu i wchodzą w następny odkręciła mi się nakrętka pręta hamulcowego tył i pręt był na ziemi. Skręcając w prawo zahaczyłem prętem o ziemię aż motor podniosło. Skutkowało to tym że pręt się wykrzywił ale nie ma tak źle.


Od razu postój na zakurzyć bo się wku%wiłem

Potem no to już się jechało.
Kolejny postój zakurzyć i lać mi się zachciało jak zawsze


Oczywiście kumpel plącząc się przy ogarze oparzył się o wydech.


Dojechaliśmy na miejsce, tam coś przekąsiliśmy i foty te sprawy. Zdążyłem zsiąść z motoru podeszło do mnie dwóch gości w garniakach. I gadka czy mogą sobie zrobić zdjęcie mojego motoru. Ja mówię ok. Gość starszy bo to ojciec z synem był zagaduje że ma jakąś 300-stu letnią Yamahę(takiego wała). Chyba 30 letnią. I tam że chce mieć fotki bo widzi ładnie zrobiony a syn też takiego kupił i żeby wiedział jak zrobić. W końcu przyszedł do na Żul i przywitał się i tam chwilę z nim pogadaliśmy. Potem wpadł pomysł na zapiekanki więc raz dwa zamówić a kumpel poleciał kupić mamrota.





Świr na Apce

Ten pan Żul dosyć miły.

No to co panowie, pijemy? Nie nie prowadzę. Ale i tak już na tą chwilę pół pryty ni ma a pół czeka na później.

Droga powrotna i stara cegielnia. Kumpel zaglądał do środka i niestety "chycił" się na kadr





No to podsumowanie dzisiaj i wczoraj wieczór. Wczoraj zrobione te 30km. Dzisiaj około równej 100km. Wydane 28zł na paliwo, 15zł na olej, 22zł na żarcie i wino w Jeruzalu

Nawet nie wiedziałem że jest takie wino. Codziennie człowiek się czegoś nowego uczy.

Wydaje się mi, ze okolica jest mi znana z jakiegoś serialu

Tak, Ranczo i słynna ławeczka.

I najważniejsze, że moto daje dużo frajdy!

Ogólnie zaczął ostatnio świrować i nie bardzo po zagrzaniu pod górkę na 3 jedzie(tempo 30-45km/h). Dzisiaj czeka go około 70km bo muszę jechać do szkoły potem w czasie lekcji znowu do domu i potem na miasto zawieźć badania do szkoły. Potem może wypalę mu świecę i gaźnik przeczyszczę na szybko bo ta Apka z fot ma zawitać na warsztat.

Od tamtej pory trochę się zmieniło. Ogar stracił całkiem moc że nie miał siły jechać. Przyczyna? Zapchany filtr powietrza. Jeżdżę na razie na pończosze bo czekam na szlifierkę żeby uciąć maluchowski.
No to aktual. Ogar w czwartek umyty kompletnie, nawoskowany i wypolerowane chromy. Od razu zauważyłem 2 mankamenty.

I to pęknięcie


Chciałem od razu wymienić filtr który wyglądał tak:

Ale niestety nie było w okolicy takiego to kupiłem z malucha

A i tak dziada nie uciąłem bo ojciec zabrał do roboty "djaksa" i nie miałem czym go uciąć. Czyli dalej na pończosze jeżdżę. Tutaj reszta fotek wyczyszczonego.




A tak ogarem jechałem na biwak. Załadowany namiot, śpiwór, koc i jeszcze w plecaku kiełbasę miałem. Dawał radę i to lekko.

Łyso tak bez filtra i obudowy A tak po za tym świetny ogar!

i jeszcze w plecaku kiełbasę miałem.

hohoho, to naprawdę miał ciężko

Z 50kg, tej kiełbasy było, nie ?