Strona 1 z 1

Moja SHL M05

: 2010-01-03, 12:45
autor: astatuch
Przedstawiam moją M05 ,remont planuje zakończyć na wiosnę . Motocykl nabyłem jakieś 4-5 lat temu drogą wymiany za WSK Bąk ,ze względu na ograniczone fundusze na remont większość rzeczy wykonywałem sam , na dzień dzisiejszy został do zrobienia silnik i drobna kosmetyka .Niektórym osobą nie podoba się że koła są chromowane itd ale każdy robi motocykl tak jak jemu się podoba :-) pozdro .

http://www.polskajazda.pl/Motocykle/SHL/M05/80956

Re: Moja SHL M05

: 2010-01-03, 12:47
autor: 1angel
Tak jak już Ci pisałem wyglądem powala :) Co do samych chromów to w końcu należy jej się druga lepsza młodość .

Re: Moja SHL M05

: 2010-01-03, 12:50
autor: Chota
Piękna SHL a co do felg to nawet ładniej wygląda tak jak jest :D
ale silniczek to masz nie oryginalny :/

Re: Moja SHL M05

: 2010-01-03, 12:53
autor: sismon
mi sie bardzo podobają chromowane koła, dodaje to prawdziwego uroku w motocyklu zabytkowaym

Re: Moja SHL M05

: 2010-01-03, 12:59
autor: astatuch
Chota chyba nie myślisz ,że o tym nie wiem :P Silnik wsadziłem z nudów ponieważ oryginalny jest cały czas w częściach .

Re: Moja SHL M05

: 2010-01-03, 14:27
autor: Chota
Różnych ludzi sie tu spotyka :lol:

Re: Moja SHL M05

: 2010-01-03, 15:19
autor: Ozzy
Sam osobiście posiadam Shl M05, ale zdjęć nie pokazuję przed ukończeniem. Remont też planuje na wiosnę ;). O brakach i częściach nieoryginalnych wypowiadać się nie będę, bo każdy znający temat wie co i jak.
Co do motoru to ładnie wygląda, a koła w swojej mam pomalowane na czarno (jak z fabryki).

Re: Moja SHL M05

: 2010-01-03, 17:47
autor: xradusx
Ładna niunia choć jestem zwolennikiem oryginału to ten chrom aż tak nie razi zobaczymy efekt końcowy :P
a co do szparunków szkoda że naklejki :(

Re: Moja SHL M05

: 2010-01-06, 20:36
autor: 1angel
Nie ma to jak ten retro klakson na kierownicy :D

Re: Moja SHL M05

: 2010-01-06, 21:09
autor: Markiz111
Witajcie Forumowicze! Osobiście jestem zwolennikiem restauracji motocykli zabytkowych zgodnie z oryginałem. Czyli tak jak opuściły fabrykę. Myślę, że upiększania są tak naprawdę dewastacją zabytku jakim jest motocykl. Traci się ducha czasu i koloryzuje historię. Motocykle sprzed 50- ciu czy 70-ciu lat nie wyglądały jak lusterka. Miały słaby lakier, niezbyt ładne chromy. Wykończenia też nie były rewelacyjne. Co byście powiedzieli stając przed obrazem słynnego malarza, w którym konserwator poprawiłby kolory na bardziej jaskrawe i zmieniłby tło na weselsze, a cały obraz oprawił w ramkę z tworzywa sztucznego. Powiedzielibyście kicz! Oczywiście to są Wasze motocykle, ale myślę że jako zabytkom należy im się szacunek. Uważam że na tym forum powinniśmy popierać starania o nadanie każdemu motocyklowi jak najbardziej oryginalnego charakteru. Przecież to jest forum o zabytkowych motocyklach. Bo WSK-i to już przecież zabytki.

Re: Moja SHL M05

: 2010-01-06, 21:19
autor: 1angel
W pewnym sensie masz rację , jednak w takim stanie robi dużo większe wrażenie na ulicy i wątpię czy ktokolwiek nazwałby to kiczem , choć wiem że to było czysto metaforyczne . Motocykle te często leżały gdzieś po szopach na wioskach czy pod płotem i myślę , że dodanie kilku błyszczących elementów aż tak nie zepsuje wizerunku pięknego motocykla . Choć osobiście również nie jestem entuzjastom robienia takich świecidełek . Kwestia gustu co nie zmienia faktu , że widać dbałość o każdy element .

Re: Moja SHL M05

: 2010-01-06, 21:21
autor: marcinex
Piękna SHL-ka :-)
Markiz111 pisze:Uważam że na tym forum powinniśmy popierać starania o nadanie każdemu motocyklowi jak najbardziej oryginalnego charakteru. Przecież to jest forum o zabytkowych motocyklach. Bo WSK-i to już przecież zabytki.
Mysle ze nasze forum popiera tylko takie starania w odbudowach motocykli zabytkowych ;)



:!: :!: :!: ZAKAZ WT :!: :!: :!:

Re: Moja SHL M05

: 2010-01-06, 21:52
autor: Markiz111
Podam wam przykład z polskiego podwórka zabytkowych motocykli. W latach 70-tych nagminnie stylizowano polskie Sokoły szczególnie Sokoły 1000 na amerykańskie Harleje. Bo taka była moda i takim motocyklem robiło się większe wrażenie. Dzisiaj nikt o takim motocyklu nie mówi, że jest ładny. Kolekcjonerzy wracają do oryginału i klną na wszelkie przeróbki. Polski oryginalny Sokół 1000 jest dwa razy więcej wart/ może nawet trzy/ od oryginalnego Harleja na którego Sokół był stylizowany. Mody się zmieniają, a w cenie pozostaje oryginalność. Dzisiaj oryginalna lub odbudowana zgodnie z oryginałem SHL M04 jest więcej warta jak wyglądająca ładnie. Nie wierzycie- proszę sprawdźcie sami

Re: Moja SHL M05

: 2010-01-06, 21:58
autor: 1angel
Owszem trudno się nie zgodzić , jednak chromowane obręcze chyba nie są aż takim przestępstwem , w razie chęci da rade cofnąć to działanie .

Re: Moja SHL M05

: 2010-01-06, 22:13
autor: Markiz111
Chociaż wypowiedziałem się w temacie zainicjowanym przez Astatuch-a to nie chciałbym się odnosić do żadnej osoby , ani nawet konkretnego motocykla. Może to jest temat na osobny wątek, ale przeglądając Forum chciałem zwrócić uwagę na problem oryginalności w odbudowie starego motocykla. Wiem że wielu z was jest młodymi adeptami sztuki renowacji i chciałbym promować pewne trendy, które uważam za słuszne. Kiedy zaczynałem zabawę ze starymi motocyklami to cieszyło mnie jak motocykl wyglądał perfekcyjnie, dzisiaj mam na ten temat trochę inne zdanie. Niejednokrotnie tylko zabezpieczam motocykl. Pozostawiam oryginalne powłoki lakiernicze, chromowe, oryginalne ogumienie. Jest naprawdę wielu kolekcjonerów , którzy doceniają to. Myślę, że wielu z was też to docenia. Oczywiście jeśli motocykl to kompletny złom to trzeba go odnowić, pomalować itd.
Zachęcam jednak wszystkich do dbania o szczegóły i oryginalność.

Re: Moja SHL M05

: 2010-01-06, 23:45
autor: WSK
Markiz111 pisze:Witajcie Forumowicze! Osobiście jestem zwolennikiem restauracji motocykli zabytkowych zgodnie z oryginałem. Czyli tak jak opuściły fabrykę. Myślę, że upiększania są tak naprawdę dewastacją zabytku jakim jest motocykl. Traci się ducha czasu i koloryzuje historię. Motocykle sprzed 50- ciu czy 70-ciu lat nie wyglądały jak lusterka. Miały słaby lakier, niezbyt ładne chromy. Wykończenia też nie były rewelacyjne. Co byście powiedzieli stając przed obrazem słynnego malarza, w którym konserwator poprawiłby kolory na bardziej jaskrawe i zmieniłby tło na weselsze, a cały obraz oprawił w ramkę z tworzywa sztucznego. Powiedzielibyście kicz! Oczywiście to są Wasze motocykle, ale myślę że jako zabytkom należy im się szacunek. Uważam że na tym forum powinniśmy popierać starania o nadanie każdemu motocyklowi jak najbardziej oryginalnego charakteru. Przecież to jest forum o zabytkowych motocyklach. Bo WSK-i to już przecież zabytki.
:zdrowko: :zdrowko: Dobrze mówisz kolego! popieram!

A wracając do następnych wypowiedzi, podobnie w latach 90' modne było robienie z Junaka chopperów, co się dzieje teraz widzimy sami.

Re: Moja SHL M05

: 2010-01-06, 23:52
autor: Alien
Macie absolutna racje...ale nie porównujmy chromowanych kół do przerabiania na choppery. Mi osobiście bardziej podobałyby się czarne felgi, ale to właściciel robi motocykl wedle własnych upodobań. Poza tym zmiana felgi na czarną to nie jest jakiś gigantyczny kłopot, zawsze można powrócić do oryginału w krótkim czasie.

Re: Moja SHL M05

: 2010-01-07, 00:10
autor: z-tomek
Dlatego jest opcja ''lepsze jak nowy'' tzn może i do SHL czarne felgi by bardziej pasowały no bo w końcu tak w oryginale było ale te chromowane wyglądają dużo lepiej. Motocykl ma się przede wszystkim podobać właścicielowi. Przykład moja M06 64 przyznaje bak ma skopane malowanie ale to będzie poprawione a reszta cóż w oryginale było mało chromu a wszystko babrane srebrnym lakierem. A ja dałem chromy (przednie lagi, felgi) a dlaczego otóż takie felgi mnie się podobają --> dzięki nim motocykl nie jest taki biedny. Po za tym każdy kto mnie zaczepia mówi że '' oryginalnie koła były malowane , ale w chromie wyglądają dużo lepiej'' ;-) Każdy ma prawo zrobić swój motocykl jak uważa i dla tego jeden zababra ''srebrzanką'' większość elementów i będzie miał oryginał a inny zainwestuje w chrom :-) . Co do cen Junaków powiem tak jak ktoś wystawił aukcje fikcyjne z junakami wg fot zrobionymi na glanc i w cenie 2000 czy 3000 zł telefony by się urywały i co zakończenie aukcji przed czasem bo motor sprzedany ''oczywiście to fikcja'' i wtedy ceny na allegro by spadły. Junaki jeszcze ze 3-4 lata temu nie były tak drogie i co nagle większość z nich ktoś na złom wywalił że teraz takie ceny są? Po prostu tak naprawdę to ceny w internecie są sztucznie wygórowane moim zdaniem. Taki mały szwindel w handlu zabytkami :lol:

Re: Moja SHL M05

: 2010-01-07, 09:34
autor: astatuch
Gość z którym się zamieniałem na m05 - Krodo1 -pewnie wszyscy go znacie :-D podesłał mi stary folder reklamowy SHL ,gdzie koła były chromowane , nie wiem czy taki egzemplarz powstał do jeżdżenia czy tylko na potrzeby folderu ,ale to zainspirowało mnie aby założyć chromowane obręcze bo motocykl bardzo mi się w takim wydaniu spodobał .

Re: Moja SHL M05

: 2010-01-07, 10:45
autor: Stary
Markiz111 pisze: (...) Osobiście jestem zwolennikiem restauracji motocykli zabytkowych zgodnie z oryginałem. Czyli tak jak opuściły fabrykę. Myślę, że upiększania są tak naprawdę dewastacją zabytku jakim jest motocykl. Traci się ducha czasu i koloryzuje historię. Motocykle sprzed 50- ciu czy 70-ciu lat nie wyglądały jak lusterka. Miały słaby lakier, niezbyt ładne chromy. Wykończenia też nie były rewelacyjne. (...)
Ja podsumuję tylko ten kawałek bo on jest niezgodny z moimi przekonaniami :) Co do remontu "body" - oczywiście tylko pełen oryginał, oryginalne kształty, oryginalna linia, żadnych przeróbek. Natomiast co do jakości lakieru i chromów - dla mnie lakier, chromy jak i jakość wykończenia muszą być na najwyższym poziomie. Gdy odrestaurowujemy motocykl to nie na 5-6 lat tylko na 50 i tyle wszystkie elementy powinny wytrzymać. Oczywiście przesada też jest zgubna. Widzimy potem maszyny z bakami całymi pokrytymi w chromie, z masą świecidełek, czy też malowane aerografem. Wiem, że Markiz111 nie odnosi się dokładnie do przykładu kół w tej M05, ale -> co do kół w chromie w przypadku SHL M04/M05 i pochodnych to ja osobiście wolę czarne, tak jak w oryginale. Ale to moja subiektywna opinia, jeśli właściciel woli chromowane to niech takie robi :) To minimalne odstępstwo od oryginału. To, że motocykl wyprodukowany w latach 50 miał niezbyt ładny chrom czy kiepski lakier i szparunki nie oznacza to, że nie możemy zrobić lakieru perfekcyjnie. Jeśli chodzi o powłoki to jestem perfekcjonistą ;-) Dla mnie szparunek musi być jak od żyletki, a lakier charakteryzować się dużą głębią. Takie już mam zboczenie i do takiej szkoły należę - wszystko, oczywiście z zachowaniem oryginalnej linii motocykla (bez pociętych błotników, szerokich kierownic, alternatorów w junaku). Z drugiej strony są ludzie którzy malują motocykle specjalnymi farbami, które mają dać wrażenie postarzenia motocykla, coś na wzór wyciągnięcia z szopy 40 letniego oryginału. No ale wtedy jak mamy tak ostro zagłębiać się w renowacje to znów, jak niektórzy, musielibyśmy szukać oryginalnych śrubek, opasek instalacji elektrycznej itp.

Oczywiście jeśli chodzi o oryginalne motocykle, które da się jeszcze uratować w oryginalnym stanie to tak jak pisał Markiz111 należy motocykl zabezpieczyć. Sami wiemy, że często maszyna w 100% oryginalna ma dużo większą wartość kolekcjonerską niż taka sama maszyna pieczołowicie odrestaurowana. Przynajmniej ja nie widzę sensu remontu motocykla, który zachował się w dobrym stanie. Zniszczymy oryginał, wydamy kupę kasy na remont i zyskamy maszynę mniej wartą z kolekcjonerskiego punktu widzenia. A wystarczy poprzestać na silniku i wymianie zużywających się komponentów jak np. łożyska. Jeśli w danym momencie nie posiadamy "kasy" na taki remont to naprawdę polecam zostawienie maszyny w stanie "obecnym". Koszty remontu są potężne, a często widuję niby ładne motocykle, ale np. z kołami całymi malowanymi srebrzanką itp.

Dokładnie rozumiem o co chodzi Markizowi. Można pozazdrościć tym, którzy są w posiadaniu 100% oryginałów zdatnych do użytku. Najczęściej jednak w nasze ręce trafiają maszyny zdekompletowane, wymagające kompleksowej regeneracji. W tym przypadku uznaję jak już pisałem tylko 100% perfekcyjny remont. Trzeba jednak przyznać, że lekko podniszczone oryginały mają to coś i są nie do przebicia dla pojazdów remontowanych ;-)