To ja się pochwalę swoim kobuzem. Kupiłem od pierwszego właściciela (dziadek, rocznik 1929
). Pierwszy właściciel sądzę że pojeździł ją nie więcej jak 2-3 lata do póki tłumik skutecznie nie zapchał się mixolem
. Brakowało tylko pierdół typu akumulator, kluczyk stacyjki, zamek siedzenia, nakrętka plastikowa od boczków. Mam do niej oryginalną instrukcję obsługi z książeczką gwarancyjną a nawet fakturę z polmozbytu
Poniżej zdjęcia chwilę przed "rozkonserwowaniem" nowego nabytku. Po umyciu, wyczyszczeniu gaźnika, udrożnieniu układu paliwowego i odnalezieniu iskry odpaliła po kilku kopnięciach. Po rozebraniu tłumika i dokładnym wyczyszczeniu odzyskała trochę mocy, na tyle żeby można było przejechać kilka kilometrów, nie mniej silnik był do przegladu - wyskakująca czwórka, ślizgające się sprzęgło... Po rozbiórce ujawniło się pęknięcie na gnieździe łożyska skrzyni biegów. Niestety nie udało się tego naprawić, kartetry okazały się zrobione z jakiegoś gównianego odlewu, wymieniłem na inne. Luzy na wałkach skrzyni były ogromne, tarcze sprzęgłowe się rozpadły, zabierak sprzęgła zużyty, łożysko skrzyni biegów z pękniętym koszykiem, uszkodzony półksiężyc starteta, korba z lekkim luzem, gładź cylindra zarysowana, łańcuch sprzęgłowy tak zużyty, że dziwne że nie pękł. Silnik przeszedł kompleksowy remont - szlif cylindra na tłoku Aliena, wał regenerowany u Mućka na korbie Duellsa, łożyska wału FAG, w skrzyni PPL, skrzynia i wał zdystansowane, zapłon tradycyjny z nowymi oryginalnymi platynkami i kondensatorem, nowy półksiężyc, naprawiony zabierak, nowe tarcze sprzęgłowe i łańcuszek. Na karterach nabiłem nowe numery aby były zgodne z tabliczką znamionową. Ramę i osprzęt dokładnie wyczyściłem, przepolerowałem lakier i porządnie nawoskowałem, nowy łańcuch napędowe DID
zawieszenie przód i tył zostały rozebrane, wyczyszczone i wymienione uszczelniacze. Jeszcze kilka dni i będzie skończona. Motocykl zostaje w oryginale i otrzyma żółte blachy.