WSK - WueSKowe Forum

Zakładam wątek o najprostszym sposobie na zasiedzenie. Krążący po internecie artykuł o zasiedzeniu Podkowy może naprowadzić na minę, ponieważ w takim wniosku ważne jest każde słowo, np. nie używać słów : kupiony, umowa, sprzedany, tylko: otrzymany, prezent, znaleziony, przekazany itd. Sama zasiedziałam już Wsk B3 i Shl m11.
Data
Imię i nazwisko, dane
Sąd Rejonowy
Wydział Cywilny

Wartość przedmiotu sprawy: …………………………

WNIOSEK O STWIERDZENIE ZASIEDZENIA RZECZY RUCHOMEJ

W imieniu własnym wnoszę o:

1. stwierdzenie w trybie nieprocesowym, iż nabyłam z dniem ……. przez zasiedzenie własność motocykla WSK, nr VIN ……,
2. dopuszczenie dowodu z zeznania świadka:
…..

Uzasadnienie

Wniosek dotyczy motocykla WSK 125 typ M06B3 – produkowanego w latach 1961-1967 przez Wytwórnię Sprzętu Komunikacyjnego PZL w Swidniku- rok produkcji …., nr ramy ….. , zdjęcie.

Jestem posiadaczem samoistnym przedmiotowego motocykl a w dobrej wierze. Uczestnik postępowania, przeciwko któremu biegnie zasiedzenie nie jest mi znany. Początek okresu zasiedzenia dokumentuje pismo …….

Przedmiotowy motocykl został znaleziony na terenie …….. nieruchomości, której właścicielką jestem od …….. Znalazł go dnia ……. świadek, pan ………….., i przekazał mnie. Motocykl znajdował się w rumowisku, które prawdopodobnie było kiedyś komórką gospodarczą. Motocykl potraktowałam jako złom porzucony przez dawnego właściciela. Ostatni numer rejestracyjny ustaliłam poprzez CEPiK. Wg załączonej informacji motocykl został wyrejestrowany w …….., nie jest też kradziony, co sprawdziłam na Komendzie policji w ………………. w dniu ……………….. Wśród przepytanych sąsiadów nikt nie potrafił wskazać właściciela, a nawet nie kojarzył takiego motocykla w sąsiedztwie.Wywiesiłam również we wsi dwa ogłoszenia o poszukiwaniu właściciela, jednak nikt się nie zgłosił.

Proszę o pozytywne rozpatrzenie wniosku. Jestem miłośniczką starej motoryzacji. Sądowe stwierdzenie prawa własności umożliwi mi renowację i odbudowę tego zabytku polskiej motoryzacji.
Załączniki

Nie znam tematu - jest to kolejna furtka do rejestracji bez kwitów czy jak ?

Dokładnie - bez dowodu, danych właściciela żywego czy zmarłego.

Powiedzmy, że posiadam takowy:

- muszę mieć tablicę czy nie ?
- muszę mieć pewnie jakiegoś świadka.. ?
- w jaki sposób musiałem nabyć ten motor ?

Nie trzeba tablic
Świadek jest pomocny ale nie niezbędny
Nie może być to kradzież bo o takie pismo że nie zgłoszony musisz na komende milicji obywatelskiej się udać: Kupiony, znaleziony u ciotki w stodole, złomofil miał na wózku i oddał ci bo zrobiłeś kocie oczy szreka.

Shoei pisze:Nie trzeba tablic
Świadek jest pomocny ale nie niezbędny
Nie może być to kradzież bo o takie pismo że nie zgłoszony musisz na komende milicji obywatelskiej się udać: Kupiony, znaleziony u ciotki w stodole, złomofil miał na wózku i oddał ci bo zrobiłeś kocie oczy szreka.

Czy mogę napisać, że dałem złomofilowi na flaszkę/równowartość złomu/ itd za motora, którego chciał oddać na złom ??
Czy jednak nie wspominać , że była jakakolwiek kasa ?

Czy sytuacja w której "powiedzie mi się" w sądzie - będę mógł go zarejestrować normalnie czy to dotyczy tylko zabytków/unikatów ?

Niestety danie na flaszkę jest traktowane jak kupno, a zamiana jak umowa zamiany, więc odpada. A rejestracja to już zależy od naszych Wydziałów Komunikacji - na unikat lub zabytek.

No ale do zasiedzenia trzeba być posiadaczem takiegoż pojazdu przez jakiś czas liczony w latach. Bynajmniej tak słyszałem.

3 lata ale jestem prawie pewny ze dodaje sie poprzedniego wlasciciela ktory nie mial prawa do wlasnosci ze jego tez sie dodaje. Ogolnie ktos w miare ogarniety wie juz w jaki sposob to mozna szybko i latwo zalatwic.

Shoei pisze:3 lata ale jestem prawie pewny ze dodaje sie poprzedniego wlasciciela ktory nie mial prawa do wlasnosci ze jego tez sie dodaje. Ogolnie ktos w miare ogarniety wie juz w jaki sposob to mozna szybko i latwo zalatwic.

Podeślij na PW info jak to szybko i sprawnie załatwić ??

CrazyMario pisze:

Shoei pisze:3 lata ale jestem prawie pewny ze dodaje sie poprzedniego wlasciciela ktory nie mial prawa do wlasnosci ze jego tez sie dodaje. Ogolnie ktos w miare ogarniety wie juz w jaki sposob to mozna szybko i latwo zalatwic.

Podeślij na PW info jak to szybko i sprawnie załatwić ??

A potem 10 innych osób wpisując to w wyszukiwarkę znajdzie taką odpowiedz na pytanie i zada je jeszcze raz w kolejnym temacie... Jeśli nie jest to wiedza tajemna ani nic wstydliwego to mogłoby na tym skorzystać szersze grono niż tylko jedna osoba.

A w jaki sposób możesz otrzymać informacje, że pojazd nie jest kradziony? Bo policja takich informacji nie udziela. Chyba że się coś zmieniło.

1. Jak to nie udziela ???
2. W zasadzie pisać tu na forum też można

Na policji podajesz VIN i sprawdzają czy nie widnieje w rejestrze pojazdów kradzionych. Oczywiście jak widnieje to trzeba oddać ewentualnie wjazd na chatę. Jak nie widnieje prosisz o zaświadczenie że pojazd nie widnieje w rejestrze i tyle. Najlepiej się przejść na komendę Milicji Obywatelskiej i u samego źródła zaczerpnąć informacji. Oczywiście powiedzieć co się chce i do jakich celów. Kiedyś można było sprawdzać każdy VIN jak leciało teraz Milicjanty muszą wpisywać w jakim celu sięgają po informację (a przynajmniej miała wejść taka zmiana)

Niestety Policja nie wystawia zaświadczeń. Też się naczytałam, że wystawiają, ale w mojej komendzie oraz w sąsiednim powiecie usłyszałam kategoryczne nie (bez podania podstawy prawnej). Podobno w każdej chwili status kradzony/nie kradziony może się zmienić i to dlatego. Wpisują tylko dane do notesu (moto i osoby) i informację przekazują ustnie. W Sądzie można się tylko powołać, że tego i tego dnia było się sprawdzić. Panowie policjanci sprawdzają numery bardzo niechętnie, bo w razie czego wiadomo-siedzenie w papierzyskach. Jak mnie kiedyś wkurzą, to napiszę o uzasadnienie odmowy z podaniem paragrafu...

Nie wiem czy dają jakieś papierki czy nie (ale mogę zapytać) ale sprawdzenie na komendzie to tylko z pojazdem przed komendą- nieważne na kołach czy na przyczepce- fizycznie ma być. Jak okaże się, że kradziony to pojazd na parking a "właściciel" na przesłuchanko. Inaczej u mnie nie chcą nawet słyszeć o czymkolwiek.