Wypadek i jego konsekwencje
- Sumek101
- Posty: 94
- Rejestracja: 2007-08-13, 22:59
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK M06B3
Ogar 200
BMW 700
Ursus C-330 ;) - Lokalizacja: ok. Warszawy
- Kontaktowanie:
Wypadek i jego konsekwencje
Witam,
Tym razem podzielę się z wami bardzo nieprzyjemną "przygodą" jaka mnie spotkała.
Zaczęło się od zwykłej przejażdżki po bocznych uliczkach dookoła mojej wsi. Jechałem dobrą asfaltową drogą po terenie zabudowanym około 50-60 km/h. Postanowiłem skręcić w lewo, w lusterku gdzieś daleko za sobą zobaczyłem światło motocykla. Zasygnalizowałem skręt i zaczołem go wykonywać.... gdy byłem mniej więcej na środku lewego pasa ustawiony prostopadle usłyszałem pisk i zobaczyłem motocykliste i jego maszyne sunących bokiem po asfalcie prosto na mnie.
Uderzenie...
Ocknołem się na drodze obok WSK która przekoziołkowała (!!) kałuża benzyny i silnik wyjący na najwyższych obrotach. Od razu zerwałem się i wyrwałem kluczyk żeby nie zapaliła się benzyna... pobiegłem do tamtego. Gość był w szoku jedna noga rozdarta i widać było mięśnie. Wyciągnołem telefon i próbowałem dodzwonić pod 112 ale nie było połączenia.
Zatrzymały się samochody, nikt z nas nie mógł się dodzwonić pod ten zasra** numer. Jeden z kierowców znał numer do miejscowego OSP, powiadomił ich a oni ze stacjonarnego zadzwonili po karetkę. Później przyjazd strażaków, i karetki która zabrała tamtego. Nastepnie około godzinne czekanie na przyjazd policji której nigdy sie nie spieszy. Składanie zeznań i legitymowanie. Przyjazd ekipy technicznej która dokonała pomiarów miejsca wypadku i porobiła zdjęcia. Wytłumaczyłem jak przebiegała sytuacja... po zbadaniu miejsca policja orzekła że rzeczywiście była to wina tamtego.
Nie wiem ile on zasówał na tym swoim motorze... gdy rozpoczynałem skręcanie on był bardzo daleko. Jego motocykl poleciał dalekooooo.... on sam najpierw zaliczył asfalt, potem moja wsk, następnie krawężnik chodnik i skończył na brzegu rowu. Prawdopodobnie próbował mnie wyminąć z lewej strony mimo że skręcałem (!!), może mnie nie zauważył... zbyt duża prędkość, gdy próbował się ratować było już za późno gwałtowne hamowanie sprawiło że nie utrzymał równowagi.
Miałem jakiegoś niesamowitego farta... on jechał wielka Hondą a'la Harley. Gdyby przy sunięciu bokiem trafił mnie w stopę (przypomnę trafił mnie jak byłem ustawiony bokiem) to biorąc pod uwagę prędkość i ciężar jego maszyny, pożegnałbym sie z lewą nogą a przynajmniej stopą. Gdybym nie spadł z koziołkującej WSK to niechybnie by mnie połamało. Szczęściem było również to że nie zapaliła się benzyna... której była duża kałuża wylewając się z baku.... przy wyjącym silniku. Drugi motocyklista szczęściem też nie ma poważnych obrażeń - noga do zszycia, krwiak na głowie (uratował go kask) oraz pościerane ciało gdzie sie da.
A ja? to dziwne... ale nic... kompletnie nic... tylko poobijany... tylko obolały, nic poważnego. A przecież przez tego świra mogliśmy obaj zginąć.
Teraz mam do was pytanie odnośnie naprawy motocykla. Obaj mieliśmy ważne OC, policja orzekła jego winę. Sprawa nie została skierowana do sądu. Jak załatwić sprawę odszkodowania? Proponowano mi dwa wyjścia albo dogadanie sie z nim prywatnie albo załatwianie sprawy przez OC. Moja wiesia nieprzyjemnie ucierpiała, pogięte różne elementy, najbardziej martwi mnie jednak fakt skrzywionego widelca. Skoro on ma mi płacić to dałbym maszynę do warsztatu... mógłby ktoś polecić mi jakieś miejsce w Warszawie (okolicach) gdzie w miarę profesjonalnie mogli by dokonać mi napraw?
Jak wygląda sprawa załatwiania przez OC?
Mógłbym wybrać sobie miejsce gdzie chciałbym żeby dokonano mi napraw, czy wybiera je ubezpieczyciel? Prosiłbym o pomoc bo niestety kiepsko orientuje się w tych sprawach
Pozdrawiam
P.S. Nie posiadam prawa jazdy... zostałem za to ukarany mandatem 500 zł ale nie miało to wpływu na orzeczenie winy, ponieważ jechałem zgodnie z przepisami
Tym razem podzielę się z wami bardzo nieprzyjemną "przygodą" jaka mnie spotkała.
Zaczęło się od zwykłej przejażdżki po bocznych uliczkach dookoła mojej wsi. Jechałem dobrą asfaltową drogą po terenie zabudowanym około 50-60 km/h. Postanowiłem skręcić w lewo, w lusterku gdzieś daleko za sobą zobaczyłem światło motocykla. Zasygnalizowałem skręt i zaczołem go wykonywać.... gdy byłem mniej więcej na środku lewego pasa ustawiony prostopadle usłyszałem pisk i zobaczyłem motocykliste i jego maszyne sunących bokiem po asfalcie prosto na mnie.
Uderzenie...
Ocknołem się na drodze obok WSK która przekoziołkowała (!!) kałuża benzyny i silnik wyjący na najwyższych obrotach. Od razu zerwałem się i wyrwałem kluczyk żeby nie zapaliła się benzyna... pobiegłem do tamtego. Gość był w szoku jedna noga rozdarta i widać było mięśnie. Wyciągnołem telefon i próbowałem dodzwonić pod 112 ale nie było połączenia.
Zatrzymały się samochody, nikt z nas nie mógł się dodzwonić pod ten zasra** numer. Jeden z kierowców znał numer do miejscowego OSP, powiadomił ich a oni ze stacjonarnego zadzwonili po karetkę. Później przyjazd strażaków, i karetki która zabrała tamtego. Nastepnie około godzinne czekanie na przyjazd policji której nigdy sie nie spieszy. Składanie zeznań i legitymowanie. Przyjazd ekipy technicznej która dokonała pomiarów miejsca wypadku i porobiła zdjęcia. Wytłumaczyłem jak przebiegała sytuacja... po zbadaniu miejsca policja orzekła że rzeczywiście była to wina tamtego.
Nie wiem ile on zasówał na tym swoim motorze... gdy rozpoczynałem skręcanie on był bardzo daleko. Jego motocykl poleciał dalekooooo.... on sam najpierw zaliczył asfalt, potem moja wsk, następnie krawężnik chodnik i skończył na brzegu rowu. Prawdopodobnie próbował mnie wyminąć z lewej strony mimo że skręcałem (!!), może mnie nie zauważył... zbyt duża prędkość, gdy próbował się ratować było już za późno gwałtowne hamowanie sprawiło że nie utrzymał równowagi.
Miałem jakiegoś niesamowitego farta... on jechał wielka Hondą a'la Harley. Gdyby przy sunięciu bokiem trafił mnie w stopę (przypomnę trafił mnie jak byłem ustawiony bokiem) to biorąc pod uwagę prędkość i ciężar jego maszyny, pożegnałbym sie z lewą nogą a przynajmniej stopą. Gdybym nie spadł z koziołkującej WSK to niechybnie by mnie połamało. Szczęściem było również to że nie zapaliła się benzyna... której była duża kałuża wylewając się z baku.... przy wyjącym silniku. Drugi motocyklista szczęściem też nie ma poważnych obrażeń - noga do zszycia, krwiak na głowie (uratował go kask) oraz pościerane ciało gdzie sie da.
A ja? to dziwne... ale nic... kompletnie nic... tylko poobijany... tylko obolały, nic poważnego. A przecież przez tego świra mogliśmy obaj zginąć.
Teraz mam do was pytanie odnośnie naprawy motocykla. Obaj mieliśmy ważne OC, policja orzekła jego winę. Sprawa nie została skierowana do sądu. Jak załatwić sprawę odszkodowania? Proponowano mi dwa wyjścia albo dogadanie sie z nim prywatnie albo załatwianie sprawy przez OC. Moja wiesia nieprzyjemnie ucierpiała, pogięte różne elementy, najbardziej martwi mnie jednak fakt skrzywionego widelca. Skoro on ma mi płacić to dałbym maszynę do warsztatu... mógłby ktoś polecić mi jakieś miejsce w Warszawie (okolicach) gdzie w miarę profesjonalnie mogli by dokonać mi napraw?
Jak wygląda sprawa załatwiania przez OC?
Mógłbym wybrać sobie miejsce gdzie chciałbym żeby dokonano mi napraw, czy wybiera je ubezpieczyciel? Prosiłbym o pomoc bo niestety kiepsko orientuje się w tych sprawach
Pozdrawiam
P.S. Nie posiadam prawa jazdy... zostałem za to ukarany mandatem 500 zł ale nie miało to wpływu na orzeczenie winy, ponieważ jechałem zgodnie z przepisami
- Mateusz WSK
- Posty: 1730
- Rejestracja: 2008-02-11, 21:47
- GG: 514342
- Moje maszyny: 175 Kobuz 82r, B3 78r, Pannonia TLF 250 61r.
- Lokalizacja: Wiązownica (Podkarpackie) RJA
- Kontaktowanie:
Re: Wypadek i jego konsekwencje
trzeba dziękowac Bogu że nic sie powaznego nie stało.widać że to jakiś idiota jechał, brak mi słów co do tego gościa !
mandat też niezły zarobiłeś
szkoda kurde WSKi
pozdr i wracaj do zdrowia, chociaż całe szczęście że wielkich obrażeń nie doznałeś
mandat też niezły zarobiłeś

szkoda kurde WSKi

pozdr i wracaj do zdrowia, chociaż całe szczęście że wielkich obrażeń nie doznałeś

- Maciek
- Posty: 561
- Rejestracja: 2007-01-15, 21:00
- GG: 8665055
- Moje maszyny: Dudek Sport
Kobuz
Kos
M06B3
WFM, SHL, Komarki ,itd - Lokalizacja: Łowicz
- Kontaktowanie:
Re: Wypadek i jego konsekwencje
Dziwie sie że za brak prawka dali Ci tylko 500zł u nas chłopakowi za jazde ciągnikiem odroczyli a tu wypadek i tylko 500
Masz jakieś zdjecia WSK po wypadku?
Masz jakieś zdjecia WSK po wypadku?
- gabste
- Posty: 709
- Rejestracja: 2007-11-19, 17:43
- GG: 0
- Moje maszyny: wsk 175
636B 04 - Lokalizacja: Rzeszów
- Kontaktowanie:
Re: Wypadek i jego konsekwencje
Masz niezłe przezycia
a i przyłączam się do prośby o fotki wiesi
![:]](./images/smilies/splash.gif)
- wueskajarka
- Posty: 314
- Rejestracja: 2007-08-01, 22:37
- GG: 5298596
- Lokalizacja: G O R Z Ó W
- Kontaktowanie:
Re: Wypadek i jego konsekwencje
- jeśli wina jest bezsporna idziesz do ubezpieczyciela sprawcy z numerem polisy i zgłaszasz szkodęSumek101 pisze:Jak wygląda sprawa załatwiania przez OC?
Mógłbym wybrać sobie miejsce gdzie chciałbym żeby dokonano mi napraw, czy wybiera je ubezpieczyciel? Prosiłbym o pomoc bo niestety kiepsko orientuje się w tych sprawach
- oni występują do Policji o protokół i kierują cię na oględziny pojazdu
- sporządzają protokół i możesz naprawiać wiesię
- zawsze były 2 warianty : bierzesz kasę i po sprawie (nie musisz naprawiać) lub naprawiasz gdzie chcesz i wracasz do nich z fakturą (pierwszy wariant to mniej kasy).
W razie jak byś miał szkody na ciele to walisz do szpitala i też pokryją ci koszty leczenia.
Nie chcę kotka, nie chcę pieska - radość sprawi mi ... WUESKA !!
- pawel15
- Posty: 1247
- Rejestracja: 2007-01-31, 19:41
- GG: 2782862
- Moje maszyny: WSK B3 i "Kos" 1980, WSK B3 1977, WSK B1 1969
- Lokalizacja: Dąbie
- Kontaktowanie:
Re: Wypadek i jego konsekwencje
Po pierwsze przykra sprawa z wypadkiem. Za jazdę bez prawka dostałeś mandat nawet spory dobrze, ze Ty nie spowodowałeś wypadku tylko kierowca Hondy bo mogło by się to gorzej skończyć|9finasnowo). A co do kasy- dogadaj się z gościem niech Ci da kasę a Ty sam sobie naprawiaj i wymieniaj to co jest uszkodzone.
- Sumek101
- Posty: 94
- Rejestracja: 2007-08-13, 22:59
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK M06B3
Ogar 200
BMW 700
Ursus C-330 ;) - Lokalizacja: ok. Warszawy
- Kontaktowanie:
Re: Wypadek i jego konsekwencje
Dzięki za informacje i dobre słowo. Co do sprawy mandatu to policja wyjaśniła mi że za kierowanie pojazdu bez uprawnień jest stała sumka 500zł ani mniej ani więcej. Mogli mi odroczyć możliwość zdobycia prawka ale widać potraktowali mnie ulgowo ze względu że byłem poszkodowany.
Co do mojego sprzętu to wizualnie nie jest źle i po zdjęciach raczej nie dopatrzycie sie czegoś konkretnego. Uszkodzenia jakie na razie zauważyłem to:
- wyrwana i zgięta rura wydechowa
- porysowany tłumik
- lusterka do wyrzucenia
- kierownica pogięta
- złamana rączka hamulca przedniego
- zbity tylni klosz
- licznik zjechany (gdy motór robił fikołka)
- stopka do wyrzucenia
- bak skrzywiony na mocowaniu (nie próbowałem go na razie wykręcać a więc nie wiem jak z nim jest)
- akumulator zafundował sobie podniebną podróż, wyrywając końcówki kabli i gume mocującą)
- porysowany lewy dekiel silnika (był polerowany)
- porysowana oprawka przedniego klosza
Teraz rzeczy o które najbardziej się zmartwiłem:
- zgięty widelec... z tym może być nieprzyjemnie
- wyrywana rura wydechowa zjechała nieco gwint na cylindrze... mam nadzieje że da sie ją zamocować z powrotem bo bardzo zależy mi na tym cylindrze (dobry stary, o współczesnym zamienniku wole nie myśleć)
Na razie odkryłem tyle.
Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to że nie mam porysowanego lakieru na baku, stłuczonego przedniego klosza ani połamanych osłonek. Akumulator i siedzenie poleciało w przestrzeń a korek od baku znalazłem kilkadziesiąt metrów dalej. Silnika jeszcze nie próbowałem odpalać więc nie wiem co z nim.
Jeżeli dogadywałbym sie z gościem to zastanawiam sie ile od niego kasy wziąść? Trudno mi to wycenić, prosiłbym o pomoc.
Pozdrawiam
Co do mojego sprzętu to wizualnie nie jest źle i po zdjęciach raczej nie dopatrzycie sie czegoś konkretnego. Uszkodzenia jakie na razie zauważyłem to:
- wyrwana i zgięta rura wydechowa
- porysowany tłumik
- lusterka do wyrzucenia
- kierownica pogięta
- złamana rączka hamulca przedniego
- zbity tylni klosz
- licznik zjechany (gdy motór robił fikołka)
- stopka do wyrzucenia
- bak skrzywiony na mocowaniu (nie próbowałem go na razie wykręcać a więc nie wiem jak z nim jest)
- akumulator zafundował sobie podniebną podróż, wyrywając końcówki kabli i gume mocującą)
- porysowany lewy dekiel silnika (był polerowany)
- porysowana oprawka przedniego klosza
Teraz rzeczy o które najbardziej się zmartwiłem:
- zgięty widelec... z tym może być nieprzyjemnie
- wyrywana rura wydechowa zjechała nieco gwint na cylindrze... mam nadzieje że da sie ją zamocować z powrotem bo bardzo zależy mi na tym cylindrze (dobry stary, o współczesnym zamienniku wole nie myśleć)
Na razie odkryłem tyle.
Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to że nie mam porysowanego lakieru na baku, stłuczonego przedniego klosza ani połamanych osłonek. Akumulator i siedzenie poleciało w przestrzeń a korek od baku znalazłem kilkadziesiąt metrów dalej. Silnika jeszcze nie próbowałem odpalać więc nie wiem co z nim.
Jeżeli dogadywałbym sie z gościem to zastanawiam sie ile od niego kasy wziąść? Trudno mi to wycenić, prosiłbym o pomoc.
Pozdrawiam
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- wueskajarka
- Posty: 314
- Rejestracja: 2007-08-01, 22:37
- GG: 5298596
- Lokalizacja: G O R Z Ó W
- Kontaktowanie:
Re: Wypadek i jego konsekwencje
Tylko nie daj się "nabić w butelkę". Oględziny pojazdu powinny wyjaśnić wszystko. Jak będziesz miał listę części uszkodzonych (koniecznie pokaż wszystko co zostało uszkodzone) to wtedy można będzie określić kwotę.
Wg mnie koszty naprawy (bez malowania) to ok. 300-400 PLN.
- tłumik 100-200 (zależy jaki kupisz)
- przednie zawieszenie (ja dałem za nowe 100 PLN)
- pozostałe części to ok. 100-150 PLN
Pytanie tylko jak podejdą do wymiany, bo jak masz samochód 10-letni to na nowe części nie masz co liczyć
Wg mnie koszty naprawy (bez malowania) to ok. 300-400 PLN.
- tłumik 100-200 (zależy jaki kupisz)
- przednie zawieszenie (ja dałem za nowe 100 PLN)
- pozostałe części to ok. 100-150 PLN
Pytanie tylko jak podejdą do wymiany, bo jak masz samochód 10-letni to na nowe części nie masz co liczyć

Nie chcę kotka, nie chcę pieska - radość sprawi mi ... WUESKA !!
- Skinder
- Posty: 2223
- Rejestracja: 2007-03-22, 15:49
- Moje maszyny: Perkoz 0001
- Lokalizacja: Lubicz
- Kontaktowanie:
Re: Wypadek i jego konsekwencje
Zgięty widelec nic nie świadczy, możesz dorwać inny i przełożyć swoje osłony. Nawet półek nie będziesz musiał zdejmować. Najlepiej zdejmij zbiornik, siedzenie boczki ewentualnie błotnik tylny i zobacz czy nie masz krzywej ramy. Powodzenia w naprawianiu szkód.
P.S. Dogadaj się z gościem, że pokryje naprawę sprzętu na pożądnych częściach typu nowy oryginalny z prl lub używany w dobrym stanie ty kupujesz, przedstawiasz mu rachunek on oddaje kasę + jakieś 100pln za szkodę ogólnie, że spowodował.
P.S. Dogadaj się z gościem, że pokryje naprawę sprzętu na pożądnych częściach typu nowy oryginalny z prl lub używany w dobrym stanie ty kupujesz, przedstawiasz mu rachunek on oddaje kasę + jakieś 100pln za szkodę ogólnie, że spowodował.
- Mateusz WSK
- Posty: 1730
- Rejestracja: 2008-02-11, 21:47
- GG: 514342
- Moje maszyny: 175 Kobuz 82r, B3 78r, Pannonia TLF 250 61r.
- Lokalizacja: Wiązownica (Podkarpackie) RJA
- Kontaktowanie:
Re: Wypadek i jego konsekwencje
na Twoim miejscu nie stosował bym nowych częsci ze sklepu, tylko oryginalne, nawet i uzywane.
troche oberwała WSK
licznik paskudnie wygląda. może gdy ten gość sie wykosztuje to zrozumie co zrobił, że zniszczył WSK
, no i że nie wolno tak jeździć.
troche oberwała WSK


- Sumek101
- Posty: 94
- Rejestracja: 2007-08-13, 22:59
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK M06B3
Ogar 200
BMW 700
Ursus C-330 ;) - Lokalizacja: ok. Warszawy
- Kontaktowanie:
Re: Wypadek i jego konsekwencje
Z częściami to akurat mam dobrze bo poprzedni właściciel zostawił mi ich sporo. Mam przednie zawieszenie (czerwone), kierownicę, lusterka, licznik, tylni klosz, a więc te elementy mogę wymienić od razu. Tylko chce żeby mi za nie zapłacił. Jutro będe do niego dzwonił, mam nadzieje że już wyszedł ze szpitala bo troche długo go tam trzymają co mnie martwi. Rozmawiałem z jego żoną, mówiła że gościu ma uszkodzoną głowę 
Właśnie sie dodzwoniłem... no i teraz mam nieciekawie. Zostałem zwyzywany serią słów na K i tym podobnych, stwierdził że to była ewidentnie moja wina. Twierdzi że jechał 50km/h (!!!!!!!!!!!!!) że skręcałem z prawej krawędzi jezdni, nie sygnalizowałem skręcania itp. Zapytał się ile moja WSK jest warta i wywrzeszczał że jak mam czelność żądać odszkodowania za jakiś 30 letni złom... No i oczywiście kieruje sprawę do sądu i mam mu płacić za wszystko.
A tuż po wypadku jak dzwonili do niego do szpitala to chciał przyjąć mandat za spowodowanie wypadku. No i jeszcze zapomniał że przecież tam była podwójna ciągła!! Na miejscu przecież policja orzekła jego winę.
Teraz będzie rozprawa i jego słowo kontra moje... a ja nie mam prawa jazdy i jestem ciekaw czyją stroną przyjmie sąd... czarno to widzę.
Kur** poprostu trzese sie jeszcze z nerwów, jestem wściekły

Właśnie sie dodzwoniłem... no i teraz mam nieciekawie. Zostałem zwyzywany serią słów na K i tym podobnych, stwierdził że to była ewidentnie moja wina. Twierdzi że jechał 50km/h (!!!!!!!!!!!!!) że skręcałem z prawej krawędzi jezdni, nie sygnalizowałem skręcania itp. Zapytał się ile moja WSK jest warta i wywrzeszczał że jak mam czelność żądać odszkodowania za jakiś 30 letni złom... No i oczywiście kieruje sprawę do sądu i mam mu płacić za wszystko.
A tuż po wypadku jak dzwonili do niego do szpitala to chciał przyjąć mandat za spowodowanie wypadku. No i jeszcze zapomniał że przecież tam była podwójna ciągła!! Na miejscu przecież policja orzekła jego winę.
Teraz będzie rozprawa i jego słowo kontra moje... a ja nie mam prawa jazdy i jestem ciekaw czyją stroną przyjmie sąd... czarno to widzę.
Kur** poprostu trzese sie jeszcze z nerwów, jestem wściekły
- Maciek
- Posty: 561
- Rejestracja: 2007-01-15, 21:00
- GG: 8665055
- Moje maszyny: Dudek Sport
Kobuz
Kos
M06B3
WFM, SHL, Komarki ,itd - Lokalizacja: Łowicz
- Kontaktowanie:
Re: Wypadek i jego konsekwencje
Rzeczywiscie kupa dziada nie ciekawie to wyglada bo sad moze przyjac ze nie znasz przepisow bo nie masz prawka chociaz tu juz Policja sie wypowiedziala
pozostaje zyczyc powodzenia
p.s. sory za pisownie komp wariuje
pozostaje zyczyc powodzenia
p.s. sory za pisownie komp wariuje
- Stary
- Posty: 1195
- Rejestracja: 2007-01-04, 12:45
- GG: 3029753
- Moje maszyny: Wigry 3 + Gnom.
- Lokalizacja: Kraków
- Kontaktowanie:
Re: Wypadek i jego konsekwencje
Dlatego właśnie tak jak mówili na kursie prawka swego czasu - nigdy się nie bawić w załatwianie sprawy prywatnie. Zawsze policja i OC mimo, że już nie ma obowiązku wzywania ( jednak najczęściej utracicie zniżki ).
Ciężko powiedzieć jak sprawa będzie wyglądać. Sąd może Cię dużo ostrzej potraktować niż policja. Miałeś szczęście, że nic Ci się nie stało. Co do tego, że jechał 50km/h z Twojej relacji nie masz się co martwić - każdy rzeczoznawca potwierdzi, że jechał szybciej. Dziwi mnie tylko fakt, że wsk tak nikle ucierpiała. Powinna być roztrzaskana w mak.
Gdy tylko zaczął Cię wyzywać trzeba było od razu zakończyć rozmowę z zapisaniem dokładnej daty i czasu trwania. W sądzie dokładnie powtórzysz co Ci powiedział.
Jeśli wszystko jest tak jak mówisz nie ma żadnego problemu, nie masz się o co martwić.
Ciężko powiedzieć jak sprawa będzie wyglądać. Sąd może Cię dużo ostrzej potraktować niż policja. Miałeś szczęście, że nic Ci się nie stało. Co do tego, że jechał 50km/h z Twojej relacji nie masz się co martwić - każdy rzeczoznawca potwierdzi, że jechał szybciej. Dziwi mnie tylko fakt, że wsk tak nikle ucierpiała. Powinna być roztrzaskana w mak.
Gdy tylko zaczął Cię wyzywać trzeba było od razu zakończyć rozmowę z zapisaniem dokładnej daty i czasu trwania. W sądzie dokładnie powtórzysz co Ci powiedział.
Jeśli wszystko jest tak jak mówisz nie ma żadnego problemu, nie masz się o co martwić.
- wueskajarka
- Posty: 314
- Rejestracja: 2007-08-01, 22:37
- GG: 5298596
- Lokalizacja: G O R Z Ó W
- Kontaktowanie:
Re: Wypadek i jego konsekwencje
Sąd może uznać widę obu stron i ukarać grzywną : jego za wyprzedanie w niedozwolonym miejscu i przekroczenie prędkości (to trzeba jeszcze udowodnić) oraz Ciebie za wszelkie uchybienia ( przeanalizują wykonanie manewru skrętu, stan tech. pojazdu, uprawnienia do kierowania) chociaż ty jak twierdzisz mandat jakiś już przyjąłeś.
Ja miałem podobnie, we Wrocławiu na rondzie jechałem samochodem i uderzyła we mnie paniusia, która zmieniała sobie pas nie widząc mnie. Nie przyjęła mandatu choć Policja nie miała wątpliwości. Sprawa trwała 1,5 roku. Ostatecznie ją ukarali, ale co się najeździłem te 260 km z Gorzowa
W trakcie sprawy chcieli mnie udupić (tej pani mąż był prawnikiem), ale dzięki przyjaciołom z Zielonej Góry i Wrocka (prawnicy) poradziłęm sobie na trzech !!! przesłuchaniach, których się domagała pani (szprycowana paragrafami przez męża). Nawet Policjanta oskarżyli o dyskryminację, bo podobno za szybko podjął decyzję i ukarał kobietę !!!
Powołali rzeczoznawcę, który miał wykazać, ze to ja uderzyłem (choć ona zmieniała pas !) i że uciekałem z miejsca zdarzenia (choć to ja dzwoniłem na Policję ! -musiałem zjechać z ronda i to próbowali zinterpretować jako ucieczkę). Potem chcieli mnie złapać na kłamstwie, pytali o zeznania wcześniejsze i liczyli że się pomylę (ale od czego są prawnicy - kazali mi mówić NIE PAMIĘTAM i musieli spasować).
Na szczęście trójosobowe jury o średniej wieku 70 lat uznało mnie niewinnym... uf Babka dostała 500 mandatu i 12 PLN (!!!!) kosztów sądowych.
Ja miałem podobnie, we Wrocławiu na rondzie jechałem samochodem i uderzyła we mnie paniusia, która zmieniała sobie pas nie widząc mnie. Nie przyjęła mandatu choć Policja nie miała wątpliwości. Sprawa trwała 1,5 roku. Ostatecznie ją ukarali, ale co się najeździłem te 260 km z Gorzowa

W trakcie sprawy chcieli mnie udupić (tej pani mąż był prawnikiem), ale dzięki przyjaciołom z Zielonej Góry i Wrocka (prawnicy) poradziłęm sobie na trzech !!! przesłuchaniach, których się domagała pani (szprycowana paragrafami przez męża). Nawet Policjanta oskarżyli o dyskryminację, bo podobno za szybko podjął decyzję i ukarał kobietę !!!
Powołali rzeczoznawcę, który miał wykazać, ze to ja uderzyłem (choć ona zmieniała pas !) i że uciekałem z miejsca zdarzenia (choć to ja dzwoniłem na Policję ! -musiałem zjechać z ronda i to próbowali zinterpretować jako ucieczkę). Potem chcieli mnie złapać na kłamstwie, pytali o zeznania wcześniejsze i liczyli że się pomylę (ale od czego są prawnicy - kazali mi mówić NIE PAMIĘTAM i musieli spasować).
Na szczęście trójosobowe jury o średniej wieku 70 lat uznało mnie niewinnym... uf Babka dostała 500 mandatu i 12 PLN (!!!!) kosztów sądowych.
Nie chcę kotka, nie chcę pieska - radość sprawi mi ... WUESKA !!
- Stary
- Posty: 1195
- Rejestracja: 2007-01-04, 12:45
- GG: 3029753
- Moje maszyny: Wigry 3 + Gnom.
- Lokalizacja: Kraków
- Kontaktowanie:
Re: Wypadek i jego konsekwencje
I to jest właśnie Polskie chamstwo. Ewidentna wina, a i tak będą CI robić koło du**y.
Mój ojciec kilka lat temu spowodował stłuczkę - niestety zagapił się. Oczywiście mandaty itd. przyjął natomiast problem w tym, że kobieta z którą się zderzył domagała się odszkodowania gdyż twierdziła że doznała uszkodzenia kręgosłupa przez ojca. Jak się potem okazało po opinii biegłych babka symulowała... taka xxxxxx że szkoda gadać!
Mój ojciec kilka lat temu spowodował stłuczkę - niestety zagapił się. Oczywiście mandaty itd. przyjął natomiast problem w tym, że kobieta z którą się zderzył domagała się odszkodowania gdyż twierdziła że doznała uszkodzenia kręgosłupa przez ojca. Jak się potem okazało po opinii biegłych babka symulowała... taka xxxxxx że szkoda gadać!
- wueskajarka
- Posty: 314
- Rejestracja: 2007-08-01, 22:37
- GG: 5298596
- Lokalizacja: G O R Z Ó W
- Kontaktowanie:
Re: Wypadek i jego konsekwencje
"Stary", moi kolesie nawawiali mnie żebym też symulował ten kręgosłup bo to pewne 10.000 od ubezpieczyciela (minus 1000-2000 dla papugi która załatwi pisemko i szpital)
To tylko w Polsce ...

Nie chcę kotka, nie chcę pieska - radość sprawi mi ... WUESKA !!
- piotrek7533
- Posty: 286
- Rejestracja: 2008-02-14, 17:25
- GG: 8916094
- Moje maszyny: WSK M06B3 125 1981r
MZ ETZ 250 1983r
Polonez Caro 1.4GLI - Lokalizacja: Jarosław\Mielec
- Kontaktowanie:
Re: Wypadek i jego konsekwencje
No to tylko u nas jest takie chamstwo i takie popie******* przepisy.Jeszcze ostatnio w radiu słyszałem że teraz bez dokumentów na tych zasranych suszarkach będzie można jeździć.
Dowod lub karta motorowerowa.Gorzej z tymi co nie znaja przepisow i wyjada z dowodem i sie wrypie komus w auto i jest problem.A w twojej sprawie sad pewnie ukara tego goscia na tej hondzie.

- Wojtek
- Posty: 958
- Rejestracja: 2007-01-12, 18:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontaktowanie:
Re: Wypadek i jego konsekwencje
Sumek, walcz o swoje. Nie daj sie zastraszyć gościowi. Jakby chciał wyłudzić od ciebie jakąś kasę to każ mu spier... Prostak jeden honoru nie ma żeby się przyznać do winy to udowodnij mu ją w sądzie.
Ostatnio zmieniony 2008-07-02, 14:45 przez Wojtek, łącznie zmieniany 1 raz.
Bynajmniej i przynajmniej to dwa słowa o kompletnie różnym znaczeniu. Nie używa się ich zamiennie!!!!!!!!!
- 125 arek
- Posty: 535
- Rejestracja: 2007-06-12, 20:53
- GG: 6055683
- Moje maszyny: M 06 B1
- Lokalizacja: marcinkowice
- Kontaktowanie:
Re: Wypadek i jego konsekwencje
sumek nie daj się !!!
co oni sobie myślą śmigają na przecinakach jak popierdoleń.. a człowiek na zabytku nie że jest jakimś marnym gorszym każdy motocyklista powinien być równy sobie !!! może powołaj się na to że masz zabytek i on nie osiąga dużych prędkośći a jak przegląd i oc miałeś aktualny to się nie martw bo to w twojej sprawie dużo daje
a co do wsk to ona jeszcze nie jednego ściga przeżyje stara polska dobra konstrukcja może prosta jak cep ale wytrzymała !!!
co oni sobie myślą śmigają na przecinakach jak popierdoleń.. a człowiek na zabytku nie że jest jakimś marnym gorszym każdy motocyklista powinien być równy sobie !!! może powołaj się na to że masz zabytek i on nie osiąga dużych prędkośći a jak przegląd i oc miałeś aktualny to się nie martw bo to w twojej sprawie dużo daje
a co do wsk to ona jeszcze nie jednego ściga przeżyje stara polska dobra konstrukcja może prosta jak cep ale wytrzymała !!!
Ekipa Południe®
- pawel15
- Posty: 1247
- Rejestracja: 2007-01-31, 19:41
- GG: 2782862
- Moje maszyny: WSK B3 i "Kos" 1980, WSK B3 1977, WSK B1 1969
- Lokalizacja: Dąbie
- Kontaktowanie:
Re: Wypadek i jego konsekwencje
Sumek masz racje nie dawaj się- ewidentna wina gościa. I niech nie obraża WSKi bo widać, że jej praktycznie nic się nie stało a jego moto poszło się je***. Tylko mam trochę wątpliwości czy nie będziesz miał problemów w sądzie z powodu braku prawa jazdy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości