Wreszcie chwila czasu więc chciałem się pochwalić moim nabytkiem.
opiszę swoją przygodę....
W dzieciństwie miałem komarki, ogara 200 potem kilka wsk 125 ale wszystkie bez papierów i raczej mocno przerabiane i katowane.Potem z tego wyrosłem i poszedłem w auta. Po paru latach chciałem jednak nabyć wskę odrestaurować ją i postawić w garażu. Wski 125 (z papierami) szukałem od dawna. Tak więc weekend majowy przeglądam allegro jest sztuka w Lesznie z dokumentacją zarejestrowana opłacona tylko przegląd wyszedł. Licytacja aktualnie dają gościowi 600zł do końca aukcji 2 dni jest niedziela godzina 18-ta. Dzwonię dowiaduję się że motor jest zarezerwowany i jutro przyjeżdża klient z Piły i zabiera moto za 1000zł. No cóż trudno dziękuję za informację i rozłączam się. Chwila namysłu i "znowu motocykl z papierami przechodzi mi koło nosa".... Dzwonię jeszcze raz mówię że przyjeżdżam dzisiaj i zabieram od ręki płacę 1200pln gość kręci nosem ale zgadza się. Więc przyczepa na hak i w drogę. wziąłem tylko jeden pas bo więcej nie miałem... Dojeżdżam na miejsce okazuje się że facet mieszka w bloku.... motor trzyma w piwnicy. Odpalam za piwerwszym pociągnięciem motor chodzi. Wyprowadzamy na ulice jazda próbna sprzęgło się ślizga, ale biegi ok. Targujemy się i tak to za 1100zł staję się posiadaczem wieśki



Dziwna stacyjka?
Do znawców: powiedzcie co jeszcze jest nie tak?