Witam,
los chciał, że po wielu latach niechciana przez nikogo wueska dziadka trafiła w moje ręce i było to w trudnym momencie mojego życia, gdy w wyniku pewnych zawirowań zmuszona byłam sprzedać mojego V-stroma. Myślałam, że to już koniec z motongami, przynajmniej na kilka lat, a tu nagle

i zjawiła się ona!!! Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia!!! Wstępnie nazywałam ją Ślicznotką, ale ostatecznie nazwana została Józią na cześć dziadka, choć dziadek był Józef, ale jakoś czuję, że to jest dziewczynka

. Teraz przede mną odnowienie

, niestety z uwagi na brak umiejętności muszę to zlecić. Boję się... , że jak coś spieprzą będę musiała im łapy poobcinać

!!! Poczytałam sobie o renowacjach i boję się jeszcze bardziej, chcę by była śliczniejsza i jak najbliższa oryginałowi.
Pozdrawiam
Patrycja
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.