KoSzU pisze:Koszowa i KoSzU na miejscu

Dzięki wszystkim! do zobaczyska nie mogę się doczekać następnej okazji do spotkania
Levis pisze:No i już wróciliśmy.
Niestety zostaliśmy wpuszczeni tylko na chwilę i mimo że każdy z nas zostawił na miejscu minimum 5 dych (wjazd do muzeum, znaczek, kiełbacha, kawa, herbata itd itp.), to co chwilę ktoś nas pytał kiedy wreszcie sobie pojedziemy

.
Chyba jednak zostanę przy prywatnych spotach, na których każdy kto przyjedzie Wueską będzie bardzo mile widziany i oprócz ciepłego słowa zawsze dostanie michę zupy z ogniska bez żadnej opłaty....
WTF? Skąd ty się urwałęś?
Witam.
Ze względu na wiek nie bardzo wiem co oznacza skrót "WTF"
Urwalimz si z niedaleka. Przyjechaliśmy specjalnie pooglądać Wasze sprzęty i w realu pogadać o "Wieśkach" . Daleko nie mieliśmy bo ledwie 80 km, więc zgodnie z naszym powiedzonkiem "się kopie, się pali, się siada, się jadzie" i przyjechaliśmy. Nie byliśmy "uczestnikami" zlotu i prawdopodobnie błędem moim było nie zrozumienie nazwy zlotu. Ponieważ otrzymałem powiadomienie z forum WSKi o zlocie forumowym byłem przekonany, że trafimy na zlot WueSeK. Tymczasem był to "Zlot Łowicki" i to raczej - moim zdaniem - o podłożu komercyjnym.
To co Lewis napisał to szczera prawda ...
Jednak dzięki pozytywnemu podejściu miłej "Bramki" wpuszczono nas, zwiedziliśmy Muzeum, kupiliśmy znaczki zlotowe, wypiliśmy kawkę i herbatkę z wodą zagotowaną na "breżniewce", ugoszczeni zostaliśmy przez przemiłe Panie odpowiedzialne za kiełbaski z rusztu ciastem domowego wypieku

, poznaliśmy kilku ciekawych ludzi a nawet "Lodzię Milicjantkę , ale w momencie powrotu zlotowiczów z trasy zostaliśmy ponagleni do opuszczenia