No to w sumie się zatrzymałem na razie w punkcie zero. Matejowi dziękuję za kontakt, ale dupa zbita. Wiem, że trzyma górna półka, a dół puścił. Z amortyzatorów na tyle też nici, bo jednego nie da się w ogóle ruszyć, obrałem go młotkiem wokół, zbiłem to podbicie gwintu, żeby poszło i wziąłem już specjalny klucz, bo ten od szlifierki był za szeroki. Tak, mam taki dziwny klucz, którym rozbierało się wielotryby Suntour. Dzisiaj nie do dostania, jest regulowany i do tych amorków nadaje się idealnie. Z pierścieni nie zostało nic, kielich skorodowany, tłok skorodowany i ma sznyty, z pierścienia nic nie zostało, sprężyny zaworów pęknięte. Kicha... Zrobiłem już przymiarkę i dalej się zastanawiam, bo nie wiem w sumie co zrobić. Miałem misterny plan wmontowania do tego motocykla amortyzatorów z Jawy 350. Nie widzę tam innego zamiennika, konstukcyjnie krosno wypada prymitywnie w porównaniu do czechów zresztą chyba mam już dobre porównanie skoro amortyzatory CZ żyją do dzisiaj i to z zerwanymi kielichami górnymi(są z plastiku), a z moich nie zostało nic. Cezetowe dalej tłumią to tak swoją drogą. Nie wiem czy w ogóle ze współczesnymi się babrać czy nie. Wiem, że do cezety są tanie za 70zł o ile sama hydraulika jest ok to sprężyny są za miękkie.
Przejrzałem już te amortyzatory za "20zł" podobno do regeneracji i są to trupy. U nas na forum pewnie nikt pary nie ma, a przynajmniej takiego ogłoszenia nie znalazłem. Nie wiem, chyba kupię jakieś trupy od jawy dla samych kielichów, zrobię stare z cezety i pójdą na tył, z przodem to już w ogóle nie wiem jak bo chyba nie da się tego wydostać w normalny sposób. Powoli się zastanawiam czy nie lepiej było sobie dać spokój i przyspieszyć Cezetę, nawet na przegląd tym nie dojadę bez przodu, no chyba że na jednym kole(śmiech).
Kolejne numerki dla fali hejtu wrzucam:
https://youtu.be/4RmCIy5Vs6A
https://youtu.be/s5HE-o2Hl-A
https://youtu.be/8L1FyXl3EPY