Wizualnie wygląda naprawdę ok, technicznie jest już gorzej ale pracuję na nią. Łańcuch rozrządu musiałem wymienić, bo nie było już skoku napinacza praktycznie w ogóle tak więc bardzo w porę. Luzy zaworowe były mocno rozjechane +0,2 do normy z książki gdzie jest max 0,12. Gaźniki są do odbudowy, mają stwardniałe membrany i ogólnie był z nimi problem, ale jest czym to odbudować, bo identyczny gaźnik tyle że jedną sztukę ma "Gieniek" 125. Łańcuch już zmieniłem, luzy wyregulowane czekam na graty do gaźników i będzie można odpalić/wstępnie na wakuometrach ustawić synchronizację i skład mieszanki, ale finalne strojenie raczej na marzec. Przednie zawieszenie jest krzywe. Póki co nie mogę nic znaleźć wiec najprawdopodobniej dostanie zawieszenie skokiem o 10mm krótszym z GS 400E/GSX 400 S które pasuje tam jakby było stamtąd tylko będę musiał jedną goleń podmienić, bo ja mam 2 tarcze.
Silnik bardzo minimalnie się poci spod głowicy i spod cylindrów - ja to zostawiam w spokoju. To jest stary olejak rozebranie tego i zrobienie od nowa może mocno opustoszyć portfel. Wystarczy raz przegrzać i zacznie cieć jak... Po prostu trzeba będzie częściej myć silnik. Próbuję jeszcze odwzorować na współczesne warunki oznaczenie starych opon, bo to co jest obecnie na kołach z przodu: za wąskie, tył: zbyt szerokie. Napęd jaki tam jest zamontowany też muszę zmienić bo długi postój najprawdopodobniej i korozja ogniw powoduje, że bardzo szybko go "zjada".
Z perspektywy jazdy mogę powiedzieć od siebie, że ten motocykl nie jest bezobsługowy i jak dzisiejszy motocykliści usłyszą, że trzeba coś robić średnio co 5 tysięcy kilometrów to bardzo się krzywią. Z tego też powodu nie pojechałbym tym dookoła świata, część czynności serwisowych według książki wymaga naprawdę dobrze wyposażonego warsztatu. Biegami trzeba wachlować, ma 6 dosyć długich biegów od 4 w górę z dolnej partii ciąg jest słaby chyba, że robi się start od jedynki do 12 tyś na obrotomierzu na każdym biegu do końca to wtedy bardzo fajnie się zbiera i nawet GS500 zostaje dosyć sporo w tyle. Dla mnie jest to idealny przykład, który mogę pokazać każdemu, że jak się dba o maszynę to jest w stanie służyć bardzo długo. Bardzo fajnie się tym jeździ przepisowo

Bardzo ładnie wtedy mruczy. Jeszcze mnie kusi na akcesoryjne marvingi do tego, wyglądają jak oryginał, ale wyciągają bardzo ładnie pieśń silnika.
Podejrzewam, że charakterystycznie klepanie zniknie. Nie wiem czy kiedyś ją sprzedam, pozycja jazdy jest bardzo wygodna to jeszcze nie jest skos gdzie się leży, kanapa jest bardzo obszerna. Dźwięk silnika i wygląd. Jak sflaczeje silnik to może wstawię tam wersję 1100, która jest identyczna gabarytowo tylko większa w środku. Na razie oleju nie bierze dużo, norma serwisowa podaje dla zdrowego silnika od 11-15 bar, ten wypluwa 11,3-11,1 na czterech garach więc jeszcze jest całkiem zdrowy.
Aha stelaż pod kuferek(mocowanie kuferka już nie

) to fabryczne akcesorium mam jeszcze oryginalną owiewkę na przód, ale nie montowałem bo preferuję nakeda. Fajnie jest też poprzecierana na zbiorniku od nóg i jeszcze w paru miejscach, dodaje to smaku do jazdy.