Wsk M06-64 1966
-
- Posty: 101
- Rejestracja: 2013-05-24, 23:19
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK M06-64 1966r.
- Lokalizacja: Jarosław
- Kontaktowanie:
Re: Wsk M06-64 1966
Właśnie ten kamień zmieniacza miał spory luz. Zaklepałem go delikatnie młotkiem z drugiej strony tak, aby luz był stosunkowo jak najmniejszy ale jednocześnie obracał się swobodnie.
Jeżeli natomiast chodzi o te podkładki pod łożysko wałka zdawczego to nigdzie ich nie znalazłem. Wyszukiwało mi tylko tą frezowaną podkładkę, która idzie pod tryb zdawczy.
Jeżeli natomiast chodzi o te podkładki pod łożysko wałka zdawczego to nigdzie ich nie znalazłem. Wyszukiwało mi tylko tą frezowaną podkładkę, która idzie pod tryb zdawczy.
-
- Posty: 2258
- Rejestracja: 2015-11-30, 09:25
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK KOS 85 i inne
MZ ES 250/2 i inne
WFM OSA M52 i M50 - Lokalizacja: Kutno
- Kontaktowanie:
Re: Wsk M06-64 1966
Jeśli są potrzebne to jak nie ma jak są. Nikt nie każe szukać pod hasłem wsk 125. Te poniżej są na wałek od strony zewnętrznej. Grubości poukładałem w kolejności rosnącej, ale czy musisz je kupować...? Najpierw pomiar, później decyzja
https://allegro.pl/oferta/podkladka-dys ... 6831189404
https://allegro.pl/oferta/podkladka-dys ... 6761157000
https://allegro.pl/oferta/podkladka-dys ... 6792605909
https://allegro.pl/oferta/podkladka-dys ... 6681974766
- zmyngut
- Posty: 687
- Rejestracja: 2011-07-01, 10:20
- GG: 0
- Moje maszyny: wsk 125
- Lokalizacja: Poniatowa
- Kontaktowanie:
Re: Wsk M06-64 1966
Ta podkładka nr 8 to musi być bo Ci trójka może wyskakiwać. Natomiast nr 10 wcale nie musi być. W moim silniku do M06 64 musiałem ją wywalić bo po skręceniu karterów z uszczelką (sama skrzynia bez wału) wałek zdawczy stał jak przyspawany. Natomiast w nowszych silnikach do B3 zawsze mi była potrzebna- ona niweluje nadmierny luz osiowy wałka zdawczego. Jak tak sobie złożysz kartery to od razu sprawdzisz jak wchodzą biegi. Oprócz luźnego kamienia (co już zrobiłeś) zwróć uwagę na to jak nr 17 (nie wiem- zabierak?) współpracuje z tym ramieniem zmieniacza (nr 5) - ja miałem kiedyś ból bo biegi zniknęły i trzeba było rozbierać silnik po 1,5 km przebiegu. Same plusy
Powodzenia

-
- Posty: 101
- Rejestracja: 2013-05-24, 23:19
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK M06-64 1966r.
- Lokalizacja: Jarosław
- Kontaktowanie:
Re: Wsk M06-64 1966
Właśnie to jest ciekawe, że u mnie nie było podkładki nr 8 i trójka działała bez zarzutu, aczkolwiek widziałem też wypowiedzi innych osób, które pisały, że albo zapomniały założyć tą podkładkę podczas montażu albo po rozebraniu skrzyni też zauważali brak tej podkładki i trójka działała im też bez zarzutu. Oczywiście ja tą podkładkę już kupiłem i ją założę. U mnie problemem był wiecznie ten drugi bieg, jedynka wchodziła ok, trójka również, ale zawsze jak zmieniałem z jedynki na ową dwójkę to występował taki zgrzyt/zgrzytnięcie. Strasznie mnie to irytowało. Natomiast redukcja z trójki na dwójkę przebiegała już bez zarzutu. Oprócz zaklepania tego luźnego kamienia, wymieniłem też to mniejsze koło zębate (z-22), ponieważ kły na nim miały ewidentne ślady zużycia. Mam nadzieje że to rozwiąże problem, bo strasznie nie chciałbym rozpoławiać silnika zaraz po złożeniu, tym bardziej, że będę składał na masie uszczelniającej a ponoć jak złapie to potem trzeba się natrudzić przy rozpoławianiu.
-
- Posty: 2258
- Rejestracja: 2015-11-30, 09:25
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK KOS 85 i inne
MZ ES 250/2 i inne
WFM OSA M52 i M50 - Lokalizacja: Kutno
- Kontaktowanie:
Re: Wsk M06-64 1966
17 względem 5 też się dystansuje. Jak ... ja robię to na czują i poprzez sprawdzenie. Często pod wałek zmiany biegów warto coś włożyć. Zapewnia to łatwiejszą zmianę biegów, wałek nie wyciera karterów itd. Najczęściej wchodzi mi tam 0.1 lub 0.2 i jest ok. Za dużo też źle bo oddalamy się od ramienia.
-
- Posty: 101
- Rejestracja: 2013-05-24, 23:19
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK M06-64 1966r.
- Lokalizacja: Jarosław
- Kontaktowanie:
Re: Wsk M06-64 1966
Więc tak: przetestowałem trochę skrzynię na sucho. Podczas zmiany biegów występuje takie charakterystyczne kliknięcie, wydaje mi się że jest ok, aczkolwiek jakby dołożyć jakąś malutką podkładkę pod sprężynę (tak jak pisał halcik) to by też nie zaszkodziło. Wiem, że niektórzy też robią tak, że wbijają lekko do wnętrza karterów tą podstawę w której siedzi sprężyna. Ja osobiście bałbym się tak robić z tego względu że może zacząć tam cieknąć olej, ale może się mylę.
-
- Posty: 2258
- Rejestracja: 2015-11-30, 09:25
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK KOS 85 i inne
MZ ES 250/2 i inne
WFM OSA M52 i M50 - Lokalizacja: Kutno
- Kontaktowanie:
Re: Wsk M06-64 1966
Właśnie brak luzu i to charakterystyczne kliknięcie sprawi, że zaczniesz czuć tą skrzynię. Jeśli bieg nie wejdzie od razu to usłyszysz zanim nawet puścisz sprzęgło. U mnie był bardzo duży problem z włożeniem kulki i zapięciem tego mechanizmu i w takiej wersji wbijanie poszczególnych biegów jest słyszalne. A jeśli nawet nie to czuć wyraźnie to na nodze.
Sam opisałeś dwie drogi do takiego stanu rzeczy, trzecia to oczywiście zmiana sprężyny na nową. Osobiście jestem zwolennikiem mało inwazyjnych zmian i osobiście jeśli nie nową sprężynę to radził bym ci włożyć dopasowane średnicą podkładki. Ale przetestuj całość przed złożeniem, żeby nie było tak, że krótki skok sprężyny uniemożliwia Ci wbicie biegu
Sam opisałeś dwie drogi do takiego stanu rzeczy, trzecia to oczywiście zmiana sprężyny na nową. Osobiście jestem zwolennikiem mało inwazyjnych zmian i osobiście jeśli nie nową sprężynę to radził bym ci włożyć dopasowane średnicą podkładki. Ale przetestuj całość przed złożeniem, żeby nie było tak, że krótki skok sprężyny uniemożliwia Ci wbicie biegu

-
- Posty: 101
- Rejestracja: 2013-05-24, 23:19
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK M06-64 1966r.
- Lokalizacja: Jarosław
- Kontaktowanie:
Re: Wsk M06-64 1966
Koledzy, czy pod śruby do skręcenia połówek silnika były fabrycznie dawane podkładki sprężynowe ?
- czankete
- Posty: 1327
- Rejestracja: 2013-09-26, 10:08
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK, WFM, SHL i inne
- Lokalizacja: Köpingebro - Sweden
- Kontaktowanie:
-
- Posty: 101
- Rejestracja: 2013-05-24, 23:19
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK M06-64 1966r.
- Lokalizacja: Jarosław
- Kontaktowanie:
Re: Wsk M06-64 1966
Koledzy, potrzebuję waszej pomocy. Społowiłem już silnik i zabrałem się teraz za zakładanie simeringów na wał oraz zewnętrznych łożysk. Zacząłem od lewej strony i tu pojawia się mały problem:
Po pierwsze : Czy prawidłowo go włożyłem ? tzn. napisami na zewnątrz.
Myślałem, że uszczelniacz wejdzie gładko w gniazdo - myliłem się. Wbijałem go poprzez nasadkę, wszedł już prawie na swoje miejsce, niestety nasadka już dalej nie sięgnie. No i zastanawiam się jak teraz podejść do tematu. Łożysko dałem do zamrażarki, aczkolwiek nie wiem czy potem nie będzie problemu żeby weszło na czop wału. Normalnie podgrzałbym sobie gniazdo opalarką, ale z racji tego simeringa boje się żeby go nie uszkodzić. Jak powinienem to ugryźć ?
Edit:
Uporałem się z tył łożyskiem z lewej strony, niestety musiałem wspomóc się młotkiem żeby weszło na swoje miejsce.
Teraz pozostała mi jeszcze prawa strona:
Plan mam taki, żeby podgrzać mocniej całe gniazdo i wtedy za pomocą jakiejś nasadki delikatnie je pobić żeby weszło na swoje miejsce. Tutaj nie ma póki co uszczelniacza więc mogę podgrzać troszkę bardziej. Łożysko chce schłodzić w zamrażarce, tylko obawiam się czy jak będzie zimne to może być zbyt duży opór na wewnętrznym pierścieniu/czopie wału podczas nabijania.
Tak teraz myślę czy jednak nie byłoby lepiej osadzić tych dwóch łożysk zewnętrznych na samym początku, zanim jeszcze włożyłem wał. Doradźcie jak to teraz zrobić żeby nie spowodować żadnych szkód.
Po pierwsze : Czy prawidłowo go włożyłem ? tzn. napisami na zewnątrz.
Myślałem, że uszczelniacz wejdzie gładko w gniazdo - myliłem się. Wbijałem go poprzez nasadkę, wszedł już prawie na swoje miejsce, niestety nasadka już dalej nie sięgnie. No i zastanawiam się jak teraz podejść do tematu. Łożysko dałem do zamrażarki, aczkolwiek nie wiem czy potem nie będzie problemu żeby weszło na czop wału. Normalnie podgrzałbym sobie gniazdo opalarką, ale z racji tego simeringa boje się żeby go nie uszkodzić. Jak powinienem to ugryźć ?
Edit:
Uporałem się z tył łożyskiem z lewej strony, niestety musiałem wspomóc się młotkiem żeby weszło na swoje miejsce.
Teraz pozostała mi jeszcze prawa strona:
Plan mam taki, żeby podgrzać mocniej całe gniazdo i wtedy za pomocą jakiejś nasadki delikatnie je pobić żeby weszło na swoje miejsce. Tutaj nie ma póki co uszczelniacza więc mogę podgrzać troszkę bardziej. Łożysko chce schłodzić w zamrażarce, tylko obawiam się czy jak będzie zimne to może być zbyt duży opór na wewnętrznym pierścieniu/czopie wału podczas nabijania.
Tak teraz myślę czy jednak nie byłoby lepiej osadzić tych dwóch łożysk zewnętrznych na samym początku, zanim jeszcze włożyłem wał. Doradźcie jak to teraz zrobić żeby nie spowodować żadnych szkód.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 2258
- Rejestracja: 2015-11-30, 09:25
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK KOS 85 i inne
MZ ES 250/2 i inne
WFM OSA M52 i M50 - Lokalizacja: Kutno
- Kontaktowanie:
Re: Wsk M06-64 1966
Simering to sprawa sporna choć kiedyś ktoś zacytował mi ciekawy artykuł. Wynika z niego że simering jest założony źle. Czy trzeba się tym martwić... moim i na pewno nie tylko moim zdaniem nie. Zamiast tłumaczyć o co chodzi będę się posiłkował jednym przykładem np Simering na wale lub na rozrządzie w dowolnym silniku samochodowym.
Jeśli chodzi o łożyska i składanie to masz rację, popełniłeś błąd. Pamiętaj że przy podgrzewanie karteru, chłodzenie łożyska masz jeszcze wał. Wał cieplejsze od łożyska oznacza problem. Dodatkowo gdy się zatrzyma to musisz dobijać obie bieżnie równo żeby nie uszkodzić łożyska.
Wracając znowu do simeringu ale do tematu składania. Simering najtańszy, czyli czarny wytrzymuje do 120 lub według innych opisów nawet tylko 100. Stosując simeringi z materiałów odpornych na paliwo i olej zazwyczaj temperatura jest o wiele wyższa, np 200 w przypadku vitonu. Wynika z tego że śmiało można grzać karter z simeringami do 100-120 stopni.
Jeśli chodzi o łożyska i składanie to masz rację, popełniłeś błąd. Pamiętaj że przy podgrzewanie karteru, chłodzenie łożyska masz jeszcze wał. Wał cieplejsze od łożyska oznacza problem. Dodatkowo gdy się zatrzyma to musisz dobijać obie bieżnie równo żeby nie uszkodzić łożyska.
Wracając znowu do simeringu ale do tematu składania. Simering najtańszy, czyli czarny wytrzymuje do 120 lub według innych opisów nawet tylko 100. Stosując simeringi z materiałów odpornych na paliwo i olej zazwyczaj temperatura jest o wiele wyższa, np 200 w przypadku vitonu. Wynika z tego że śmiało można grzać karter z simeringami do 100-120 stopni.
-
- Posty: 101
- Rejestracja: 2013-05-24, 23:19
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK M06-64 1966r.
- Lokalizacja: Jarosław
- Kontaktowanie:
Re: Wsk M06-64 1966
Teraz widzę że prościej by było właśnie najpierw osadzić te łożyska w gniazdach a potem tylko włożyć w nie schłodzony wał i by weszło jak w masło
No nic, człowiek uczy się na błędach, a ja składam ten silnik po raz pierwszy.
Czyli teraz spróbuję podgrzać gniazdo tak żeby nie nagrzać zbytnio czopu wału i jak to porządnie podgrzeje to spróbuje powoli nabijać to łożysko. Łożyska chyba nie będę chłodzić, bo wtedy pasowanie czop-łożysko może być bardzo ciasne

Czyli teraz spróbuję podgrzać gniazdo tak żeby nie nagrzać zbytnio czopu wału i jak to porządnie podgrzeje to spróbuje powoli nabijać to łożysko. Łożyska chyba nie będę chłodzić, bo wtedy pasowanie czop-łożysko może być bardzo ciasne

-
- Posty: 101
- Rejestracja: 2013-05-24, 23:19
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK M06-64 1966r.
- Lokalizacja: Jarosław
- Kontaktowanie:
Re: Wsk M06-64 1966
Witajcie,
Silnik mojej WSK jest już prawie poskładany, aczkolwiek jest jeszcze ostatnia sprawa, która mnie męczy. Chodzi o cylinder i tłok. Jak wszyscy wiemy oryginalnie był cylinder żeliwny. Mój oryginalny cylinder był uszkodzony i niestety poszedł na złom. 8 lat temu zakupiłem w miejscowym sklepie cylinder wraz z tłokiem. Cylinder ten jest aluminiowy. Powiem szczerze, że zrobiłem na tym zestawie ok 3.5 tysiąca kilometrów i nie było żadnych problemów typu puchnący, przycierający się tłok itp. Motocykl miał moc. No i teraz mam wielki dylemat bo tak: wczytałem na tym forum, że obecnie dostępne żeliwne cylindry nie są zbyt wiele warte, natomiast oryginał jest praktycznie nie do dostania. Co radzicie zrobić w tej sytuacji ?
Myślałem żeby założyć póki co sprawdzony zestaw na którym jeździłem przez ostatnie kilka lat i kiedyś jak dorwę jakiś oryginalny żeliwny cylinder to dokonam podmiany.
Silnik mojej WSK jest już prawie poskładany, aczkolwiek jest jeszcze ostatnia sprawa, która mnie męczy. Chodzi o cylinder i tłok. Jak wszyscy wiemy oryginalnie był cylinder żeliwny. Mój oryginalny cylinder był uszkodzony i niestety poszedł na złom. 8 lat temu zakupiłem w miejscowym sklepie cylinder wraz z tłokiem. Cylinder ten jest aluminiowy. Powiem szczerze, że zrobiłem na tym zestawie ok 3.5 tysiąca kilometrów i nie było żadnych problemów typu puchnący, przycierający się tłok itp. Motocykl miał moc. No i teraz mam wielki dylemat bo tak: wczytałem na tym forum, że obecnie dostępne żeliwne cylindry nie są zbyt wiele warte, natomiast oryginał jest praktycznie nie do dostania. Co radzicie zrobić w tej sytuacji ?
Myślałem żeby założyć póki co sprawdzony zestaw na którym jeździłem przez ostatnie kilka lat i kiedyś jak dorwę jakiś oryginalny żeliwny cylinder to dokonam podmiany.
-
- Posty: 2258
- Rejestracja: 2015-11-30, 09:25
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK KOS 85 i inne
MZ ES 250/2 i inne
WFM OSA M52 i M50 - Lokalizacja: Kutno
- Kontaktowanie:
Re: Wsk M06-64 1966
Pomysł dobry i prawie nie ma słabych stron. Na twoim miejscu też bym tak zrobił. Moto ma jeździć, to rób żeby jeździło. Jeśli ma to być egzemplarz pokazowy i stać to czekaj na żeliwniaka.
-
- Posty: 101
- Rejestracja: 2013-05-24, 23:19
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK M06-64 1966r.
- Lokalizacja: Jarosław
- Kontaktowanie:
Re: Wsk M06-64 1966
Chciałem jeszcze zapytać o tłoki. Bo z tego co wyczytałem tutaj są większe możliwości do popisu. Co możecie powiedzieć o tłokach ALIENA i ALMOT. Czy to są najlepsze wybory spośród współczesnych wyrobów ? Są one dostępne w sprzedaży we wszystkich wymiarach począwszy od nominału do czwartego szlifu.
-
- Posty: 1210
- Rejestracja: 2013-12-29, 20:10
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK M06B,WSK M06B1,WSK M150,WSK M06-64,
WSK M06L,WSK M06Z2 - Lokalizacja: Wolbrom
- Kontaktowanie:
Re: Wsk M06-64 1966
Bierz od Aliena nie ma się nad czym zastanawiać.
-
- Posty: 101
- Rejestracja: 2013-05-24, 23:19
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK M06-64 1966r.
- Lokalizacja: Jarosław
- Kontaktowanie:
Re: Wsk M06-64 1966
Rozumiem, że chodzi tu o użytkownika AlienEngineering z allegro ?
- jjaworskyy
- Posty: 2080
- Rejestracja: 2011-09-25, 20:51
- GG: 0
- Moje maszyny: M06B3
KoBuz - Lokalizacja: Gdańsk
- Kontaktowanie:
-
- Posty: 101
- Rejestracja: 2013-05-24, 23:19
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK M06-64 1966r.
- Lokalizacja: Jarosław
- Kontaktowanie:
Re: Wsk M06-64 1966
Koledzy, tak wygląda mój tłok. Przejechał 3,5 tyś kilometrów, mieszanka 1:20 na początku a potem 1:30, olej Mixol. Czy tak powinien wyglądać ten tłok ? Od strony dolotu jest czysty, ale od wydechu już gorzej. Na denku też było sporo nagaru ale usunąłem go oraz wyczyściłem rowki w których siedzą pierścienie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 2258
- Rejestracja: 2015-11-30, 09:25
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK KOS 85 i inne
MZ ES 250/2 i inne
WFM OSA M52 i M50 - Lokalizacja: Kutno
- Kontaktowanie:
Re: Wsk M06-64 1966
Pierścienie przepuszczały, powód albo się zapiekły, albo masz za duży luz na nich. Z całej sympatii do mixola zmieniłbym go na np. Orlen 2t semi i po odpaleniu jeździł minimum 15 km bez gaszenia. No i utrzymywać prędkość bo zbyt wolne to oprócz obciążenia wału mniejszą sprawność spalania i same problemy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości