Mam ją z tydzień. Na dzień dzisiejszy nie pali. Zerwany klin i śrubę magneto odkręciłem palcami. Nowy klin, trochę paliwa pod świece i zagadała, ale iskra raz jest raz nie. Kupiłem kilka gratów: Zębatka przód, zębatka tył, nakrętka zebatki przód, podkładka zebatki przód, gumki i nity zebatki tył, łańcuch, osłona zębatki tył, kabel, świeca, fajka, chlapacz przód, klin, guma gaźnika, gumki cewek X3, uszczelki silnika, uchwyt dźwigni hamulca, napinacze linek, śruby silnika, sprężyna stopek, drut stopek... Powalczę z iskrą i jak odpali to silnik w pół i zobaczę co tam słychać. Cylinder alu, tylko w miarę świeży więc narazie zostawię. Tłumik i opony wpadną po kolejnej wypłacie. Latem raczej pójdzie nowy lakier szparunki i całość na nowo złożona... Lampę i amortyzatory mam na oku

Najgorsze to że silnik wymieniony ze względu na słaby tłok i cylinder. Kiedyś poprostu silniki były tak tanie, że dziadek wymienił cały. Nominalny leżał w stodole całe zycie. Dziadek zmarł silnika brak. Albo gdzieś się odnajdzie przy rozbiórce stodoły, albo złomiarze weszli o krok zadaleko...