Po wielu latach przerzucania gratow z kata w kat przyszedl czas na reaktywacje mojej WFM M06 '62/63.
Zostala zakupiona od pewnego dziadunia jakies 16 lat temu, byla w pelni kompletna i w oryginale, prace ruszyly. Niestety pewnego dnia zli ludzie ukradli glowna czesc, czyli rame z silnikiem z miejsca garazowania. Zostaly mi tylko papiery, kola, blotniki, bak, siedzenie i tak temat zawisl w prozni na jakies 15 lat.
Ostatnio w drodze kupna trafila mi sie w miare kompletna rama: i temat odzyl.
Kompletacja niezbednych czesci jest w toku. Silniczek zakupiony za dobra flaszeczke. Stal sobie jako zapas u pewnego jegomoscia zalany olejem i czekal na mnie

Kola od nowa rozebrane pomalowane, zaplecione, ubrane w gumy.
Na dzisiaj wyglada tak: Mam nadzieje ze uda mi sie go wskrzesic niebawem i odbedzie pierwsza jazde po latach. Jak narazie przeszkoda jest brak oski tylnego kola, ktorej nie moge nijak zdobyc, chyba skonczy sie na dorobieniu.