Witam wszystkich
jestem nowym userem na tym forum

.
moja przygoda z motorami zaczęła sie... w połowie wakacji

.prędzej nie byłem zafascynowany raczej motorami.zaczęło sie od tego, że przywiozłem w tej chwili moją WSKe do siebie od wujka. stała 20 lat ponad, zardzerwiała, była w fatalnym stanie gdy ją brałem.myślałem że nic z tego nie wyjdzie, lecz jednak sie udało.tak więc przywiozłem ją i na drugi dzień zacząłem ją rozbierać. silnik zaniosłem do kolegi ( nie znałem sie na tym wiec nie chciałem czegoś zepsuć więc wolałem żeby ktos sie tym "lepszy" zajął.gdy wszystko rozkręciłem, wyczyściłem wszystko, pomalowałem pistoletem rame,bak, wahacz, błotniki, te szklanki z przednich amorków, uchwyty na stopki kierowcy i pasażera oraz pare innych rzeczy.na srebrno pomalowałem różne uchwyty, rączki,felgi (to pędzlem

).gdy silnik przyniosłem to zacząłem składać ją.w silnik między czasie wymienione zostały cewka i kondensator bo nie bylo iskry.kolega zauważył usterke wału, czyli odłamany jego kawałek obok dziurki na klin od strony koła zamachowego.przez jakiś tydzien jeździłem bez hamulców

, lecz później je zrobiłem

(tylko z tyłu).między czasie wykonałem sporo wymian,świeca NGK,pokrowiec bo stary był porozdzierany,kolanko ze złomu co przyniosłem bo było lepsze od oryginalnego,amory tylnie,linka gazu,sprzęgła, przedniego hamulca,kranik, olej rzecz jasna,musiałem zrobić szlif (goście zaproponowali 2 od razu bo była głęboka rysa, ponieważ wyrzucilo mi zabezpieczenia na sworzeń) oczywiscie tłok, pierścienie bo sie to wszystko "porozwalało".nie tak dawno porozbierałem ją ponownie ob musiałem wymienic wał, ponieważ ten kawałek wału sie odłamał.zauważyłem to gdy nie mogłem jej odpalić, okazało sie że to własnie to.wymieniłem wtedy oprócz wału wszystkie łozyska na wale, simmeringi,kliny też

.do dzis stoi nie zrobiona... brak pieniędzy i części.brakuje mi jedynie pierścieni oraz rączek od hamulca i sprzęgła,napinaczy łancucha.lecz to już do mnie idzie,kupiłem na allegro to.jedynie pierścienie, ustawic zapłon,przerwe,wyregulowac gaźnik i bedzie można jeździć. do tego chce jeszcze kupić klosz na tylnią lampe, stacyjke wymienić bo jest zepsuta, ten wkład w przedniej lampie, musze zrobic coś z tym aby mi sie stopki składały, bo ciągne je zawsze po drogach

.to chyba tyle wymian które planuje.zostało jeszcze wymionione kilka innych części ale wszystkiego nie pamiętam.remont jak narazie wyniósł mi sporo pieniędzy, lecz nie żałuje.czasami mam dość i mam chęć ją zostawic tak jak jest ale chciałbym pojedzić bo kupe czasu już nie jeżdże

.aha, musiałem też kupić dentki bo nie było, oski do kół załatwić.opony mam oryginalne i bieżnik jest w idealnym stanie, wogóle nie starte

.jeśli by ktoś cos chciał wiedzieć to można pytać.przebieg to ponad 19000tyś km.sam zrobiłem przez miesiąc jazdy sporo kilometrów

aha, jeszcze dodam ze tłumik mam aktualnie z WSKi 175, ładnieszy jest i fajniejszy głoś.oryginalny ( nie ten co na starszych zdjęciach z czarnym tłumikiem) jest zabity i nie ma sensu jeździć na nim bo aż go "ściąga" z kolanka i muli silnik.w cylindrze mam złamane żeberko z jednej strony, gwint na kolanko jest na górze wyłamany, więc jak sie poluzuje nakrętka to wydostają sie tamtędy spaliny i "pierdzi" przez tą dziure.sie rozpisałem będziecie mieli troche do czytania

.
poniżej zdjęcia

:
najnowsze są te właśnie z tłumikiem ze 175-tki.
dsc00521yo8.jpg
dsc00522zn1.jpg
dsc00546zk8.jpg
dsc00555ei2.jpg
dsc00556dn5.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.