Cieszę się że parę osób zauważyło moją nieobecność. Niestety nic nowego do tematu nie wniosę. Nie mam odpowiedniego wyszkolenia ,ot całą wiedzę jaką posiadam to dzięki hobby ,czyli drucikom i grzebaniem w elektronice.
Zeszłej zimy robiłem testy z przewijaniem cewki ładowania. Jeśli komuś nie chce się czytać dalej to mówię od razu - rezultatów nie ma ! . Wręcz przeciwnie zwątpiłem. Jako osoba mająca krótką styczność z prądami wydawało mi się że jak to w fizyce wszystko można obliczyć - również ilość zwojów w cewce i odpowiedni przekrój drutu. Niestety parametry cewek tak jak to opisał Andi i Fenix są dobierane doświadczalnie ,czyli nie można z proporcji 2x więcej drutu i średnicy osiągnąć tych 12 V.
Standardowo cewka ładowania daje nam przy średnich obrotach silnika 5,2-6 V. Prąd to od 0,5 do 0,72 A (0,7 A już przy wyższych obrotach) , opór cewki wynosi 4.3 Ω ,cewka ma 406 zwoi ,z czego pierwsze (odwijając) 50 jest oddzielone od reszty paskiem taśmy igielitowej. Niestety nawet w standardzie parametry ładowania są mówiąc krótko - do dupy. Andi wspomniał że pomiary przeprowadza się pod obciążeniem ,czy dobrze wnioskuję że obciążenie dla tej cewki stanowi w mniejszej mierze prostownik ,a głównie akumulator ??
Przyznam się że test przeprowadziłem bez dodatkowego obciążenia ,czyli tak jak w standardzie -stary akumulator (co go już żadne napięcie zabić nie może

) oraz prostownik selenowy ze zwartym bezpiecznikiem. Cewkę przewinąłem ręcznie. Dałem 820 zwoi drutem o średnicy 0,25 mm. Opór wynosił dużo ,bo 50 Ω . Cewka dawała bardzo ładne napięcie ,bo od 11V przy wolnych obrotach ,do 14,5V wyżej. Niestety jak każdy skojarzy ,przypomina ona konstrukcją cewkę zapłonową (dużo zwoi cienkim drutem). Natężenie dostawałem w granicach 4 A. Zbyt dużo. Problejm jak cholera.
Zarzuciłem próby z braku czasu ,tak jest do tej pory. Istotna sprawa jest taka : w silniku S01 nie da rady ładować AQ z samej cewki. Trzeba zastosować odpowiedni regulator. Jak znajdziemy regulator ,to dopiero można bawić się w przewijanie

. Myślałem o regulatorze samochodowym ,ale jak koledzy piszą , prądnice w samochodzie (no ,alternatory nawet) to zupełnie co innego niż w wuesce... Co więcej regler pasuje wykonać całkowicie elektroniczny ,ponieważ nie chcemy dodatkowej straty prądu. Co do elektroniki ,to do z nią zabawę dopiero zaczynam. Może w przyszłości coś sam wykombinuję.
Historia regulatora to materiał na osobny temat. Przewijanie cewek ma sens jeśli potrzebujemy napięcia i prądu ,którego skoki nie zniszczą odbiorników. Przewinąć da radę z sukcesem cewki świetlne ,i zawsze można podpiąć pod wszystko bezpiecznik aby nie przepalić żarówek. Ze znanych mi urządzeń ,to właśnie żarówki i wszelkiego typu grzałki wytrzymają wahania napięć (no ale nie skoki !!).
Co do prostownika czteropołówkowego ,w moim rozumowaniu ma on lepszą "sprawność" ,czyli lepiej wykorzystuje to co dostaje. Ot tyle. Chcąc zasilić wszelką elektronikę w instalacji przyda się jeszcze kondensator . Mniejsza z tym.
Na obecną chwilę najkorzystniejszym rozwiązaniem wydaje się "rzemiosło" ,czyli zaadaptowanie alternatora z większego (nowszego) moto. Celująco zdałby egzamin altek od MZ. Jednak wiadomo - obróbka czopu wału to droga zabawa resztę można juz wykonać samemu. Automatycznie rozwiązuje się reszta problemów : elektroniczny zapłon ,kierunkowskazy ,lepsze światła... .
O ile adaptacja alternatora z innego motocykla to najlepsze wyjście , motyw z przewijaniem i stabilizowaniem napięcia ładowania jest finansowo opłacalny. Dodam jeszcze że skupiłem się na przeróbce oryginału ,dlatego że planuję wykonać usprawnienia w SHL ,która ma już sporą wartość historyczną ,dlatego cięcie karterów silnika W2A nie wchodzi w rachubę... . Sam się zastanawiam czy jest sens babrać się z iskrownikiem ,do którego i tak nie można praktycznie dostać dobrych platynek.