
Co jak co - ale chłopy ze szrotu na technice się znają


znaczy że mało powietrza dać po to zeby motór dostawał więcej mieszanki benzyna-olej po to zeby dostwał wiecej oleju i sie nie zatarał, tak??ŻbiKu pisze:grunt żeby na dotarcie miał bogatszą mieszankę, nawet jeśli będzie przez to troszeczkę zamulony.
luk@sz pisze:ja polecam olej stihla zweitaktmotorenol ten czerwony ja na nim jezdze i jest ok
Znaczy, zeby dawać mu więcej oleju na takim samym ustawieniu gaźnika.Jarek_kam pisze:znaczy że mało powietrza dać po to zeby motór dostawał więcej mieszanki benzyna-olej po to zeby dostwał wiecej oleju i sie nie zatarał, tak??ŻbiKu pisze:grunt żeby na dotarcie miał bogatszą mieszankę, nawet jeśli będzie przez to troszeczkę zamulony.
Tak jak napisał Wojtek - do docierania nie stosujemy syntetyków! Druga sprawa - wypowiedź ta tyczy się 4-suwów.Caly temat docierania zaczyna sie dlugo przedtem, niz do docierania dojdziemy - a mianowicie wyplywa z jakosci i dokladnosci wykonanego remontu.
W gruncie rzeczy remont ukladu tlokowo korbowego silnika powinien sie zaczac od czegos co nazywamy w Ameryce "blueprinting" silnika i co dokumentuje ze wszystkie wspolpracujace ze soba powierzchnie (karterow, cylindra i glowicy ) sa rzeczywiscie wzgledem siebie w poziomie, bez uskokow i zadziorow, ze lozyska walu, sam wal z korbowodem sa umieszczone w karterach w jednej osi, a korbowod w stosunku do walu i cylindra jest rowniez wlasciwie ustawiony.Przy okazji trzeba ocenic stopien zuzycia polaczenia cylinder / glowica dla sprawdzenia czy dalej mozna stosowac tam oryginalne polaczenie bez zadnej uszczelki.
Szlif cylindra najlatwiej zrobic do istniejacego tloka almotu na odpowiedni nadwymiar, sprawdzajac najpierw czy gorny pierscien tloka nie ma ochoty na wyskoczenie poza gorna krawedz cylindra.
Tego typu rzecz moze sie zdarzyc i wymaga wowczas zastosowania podkladki pod cylinder o odpowiedniej grubosci. Nie wchodze tutaj w rozwazania na temat zastosowania lepszego tloka, bo w wiekszosci wypadkow koszt bedzie zapora nie do przekroczenia.
Sam szlif powinien byc zakonczony honowaniem dosc "szorstka" glowica i napewno z maszyny, a nie z reki.
Warto umowic sie z warsztatem na obejrzenie operacji szlifowania, dla sprawdzenia czy operator maszyny zaklada specjalna plyte majaca zabezpieczyc cylinder przed zwichrowaniem, czy nie.
Po odebraniu cylindra sprawdzamy jak pasuja do niego pierscienie, wkladajac je do srodka i ustawiajac w poziomie za pomoca denka tloka - zamki nie moga byc za ciasne i musza miec luz przewidziany w serwisowce.
Jezeli sa za ciasne trzeba je podpilowac plaskim iglakiem.
Nastepnie myjemy dokladnie cylinder od wewnatrz woda z plynnym mydlem i wycieramy do sucha szmatami - po myciu biala szmata wlozona do cylindra musi wyjsc biala, bez absolutnie zadnych sladow pasty honowniczej. Nie uzywamy do tego zadnych produktow z przetworu ropy naftowej, bo nie usuwaja one resztek pasty.
Na koniec moczymy szmate w oleju silnikowym, wyciskamu i przecieramy wnetrze cylindra.
Nakladamy po podgrzaniu tlok na korbowod i wciskamy palcem sworzen tlokowy, po czym wkladamy zabezpieczenia. Tlok po ostygnieciu zacisnie sie na sworzniu. Nie radze do tej operacj schladzac sworznia przy goracym tloku - sworzen powinien miec temperature pokojowa. Nakladamy na tlok pierscienie ustawiajac zamki co 120 stopni i przed nalozeniem cylindra smarujemy plaszcz tloka kilkoma kroplami oleju. Zaden olej nie moze pojsc na pierscienie.
Unieruchamiamy tlok, sciskamy opaska pierscienie i zakladamy cylinder. Ustawiamy zaplon, zakladamy glowice, klawiature i skrecamy wszystko razem z odpowiednimi momentami dla danej grubosci srub, czy szpilek.
Uruchamiamy motocykl i przystepujemy do wlasciwego docierania.
Wazne zeby do tego zadania wybrac dzien kiedy mamy czas na jazde i wybrac rowniez miejsce, tzn odcinek drogi o niewielkim ruchu, gdzie bedziemy mogli cwiczyc nie wywolujac korkow, lub prowokujac wypadkow.
Przede wszystkim po odpaleniu motocykla, nie stoimy upajajac sie dzwiekiem, nie probujemy regulowac zaplonu i gaznika, tylko wsiadamy i zaczynamy wolno jechac. Jedziemy oczywiscie wkolo komina nie oddalajac sie za bardzo od garazu i probujac jednoczesnie powoli rozgrzac silnik, a z drugiej strony wyczuc na co mozemy sobie na motocyklu z tym mocno niewyregulowanym gaznikiem pozwolic. Glownie chodzi o to zeby zorientowac sie jakie obroty silnik trzyma, a przy jakich chce juz zgasnac, czy wogole ma chec wejsc na obroty czy nie itp.
Jezeli niezbedne jest podregulowanie gaznika dla uzyskania mozliwosci w miare normalnej jazdy to teraz wlasnie to robimy, bez specjalnego ustawiania wolnych - tak tylko zeby jazda byla mozliwa. Jezeli jedziemy bez zadnych problemow to rozgrzewamy silnik do normalnej temperatury pracy wolna jazda, po czym wjezdzamy na nasz wybrany odcinek drogi i odwijamy na dwojce do 70 - 80 % mozliwych obrotow, po czym natychmiast zjezdzamy z obrotami w dol. Wazne jest zeby silnik na tych wysokich obrotach wogole nie pracowal, ma to byc wejscie i natychmiastowe zejscie z obrotow, ktore powtarzamy jeszcze kilka razy po czym wracamy wolno do garazu i gasimy silnik czekajac do pelnego wychlodzenia.
Potem powtarzamy operacje jeszcze raz od poczatku do konca, a po nastepnym chlodzeniu silnika robimy to jeszcze raz. Czas tego "chodzenia po obrotach" nie powinien przekroczyc 15 min za kazdym razem.
Nastepnym etapem jest kilkakrotne powtorzenie tej operacji juz bez pelnego chlodzenia silnika miedzy etapami "chodzenia po obrotach". Przez caly czas staramy sie NIE przegrzac silnika, czyli przy jakichkolwiek oznakach przylapywania tloka przerywamy jazde i chlodzimy silnik.
Po przejechaniu 50 - 60 km w ten sposob zmieniamy olej.
Przed cala operacja zalewamy silnik najtanszym mineralem SAE 20W50, i teraz zmieniamy olej na ten sam mineral.
Teraz zaczynamy normalnie jezdzic starajc sie jedynie jezdzic na nizszych biegach z wyzszymi obrotami, a nie na wyzszych z nizszymi obrotami, czyli np jezeli jedziemy 50 km/h i motocykl pojedzie tyle na czworce bez szarpania silnikiem, to zostajemy raczej na trojce uzywajac wyzszych obrotow przy tej samej szybkosci. Po nastepnych 200 km znowu zmieniamy olej na ten sam mineral.
Po przejechaniu 1000 km zmieniamy olej na docelowy.
W calej operacji wazne jest jak najkrotsze trzymanie silnika na wolnych obrotach, albo gazowanie na luzie ( bez obciazenia ), oraz jak "najsuchsze" i najczystsze zlozenie ukladu tlok / pierscienie / tuleja cylindra.
Widzisz Wojtek, nie tyle koleś pisze przekonująco, co filmy z porównaniem jego maszyn dały mi dużo do myślenia oraz lektura książek o rozkładzie sił działających na pierścienie w silnikach 4 suwowychWojtek pisze:Widzę że Adam M. pisze przekonująco również w twoim mniemaniu
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość