Witam.
Powiem krótko, myślałem że jestem zacięty i bardziej uparty od mojego moto no ale niestety przeliczyłem się. Po dzisiejszym dniu
wymiękam 
chyba sie rzucę z jakiejś przepaści razem z tym motórem cholernym. Iskra jest jak nie wiem co, nawet jak odłączę aqu to i tak widać małą iskierkę, czyli przerwa na przerywaczu i prąd jest ok. Zapłonu nie idzie ustawić ani na 3mm przed gmp ani na 4 mm przed gmp, po prostu podstawka przerywacza nie ma takiego (zasięgu) żeby się przesunąć o wymaganą odległość więc myślałem że może czop zwichrowany więc biorę drugi silnik i dawaj mierze czy tam sie da i o dziwo to samo więc wał chyba ok. Zapłon ustawiałem na wszystkie możliwe sposoby i nic

nawet na pych jak sie uda zapalić to trzeba biegnąc z pół kilometra na biegu,

poziom paliwa w komorze niby w porządku bo nie zalewa a świeca mokra jest (przelewam oczywiście na zimnym silniku) o zapalaniu od kopa to mogę pomarzyć. Cewka nowa, kondensator wygląda na sprawny, , iskra jak mówiłem taka że jak wyjmę świecę na powietrze a jest mokra i poruszam kopnikiem to jak iskra zaskoczy to płomień na świecy się pojawia, świeca spuer(nawet jak mokra daje iskre) gaźnik wcześniej regulowany i nic. Ssanie ok gaźnik czysty wszystko drożne, Iglica na 3 rowku od góry, przepustnica nie wyrobiona, simmeringi nówki, Panowie, pomocy sam nie wiem co począć

Miał ktoś coś podobnego??