Najgłupsze rzeczy podczas jazdy
- Maniekk
- Posty: 327
- Rejestracja: 2007-08-08, 12:57
- GG: 2028919
- Lokalizacja: ŚWIDNIK
- Kontaktowanie:
Najgłupsze rzeczy podczas jazdy
Opowiadajmy tu najgłupsze rzeczy jakie zrobiliśmy podczas jazdy na motocyklu. Najgorsze wpadki itp.
Jako że jestem pierwszy to sie przyznam, przejazd przez skrzyżowanie na czerwonym stojąc na motocyklu (Jesus z Rio).
Na usprawiedliwienie mam to że było już późno i nie było już praktycznie ruchu.
Druga sytuacja: wlokę się za samochodem jakieś 20km/h z naprzeciwka cały sznurek aut więc nei wyprzedzę. W pewnym momencie gość zjechał do samego środka jezdni. Ja głupi pomyślałem że mnie puszcza z prawej więc gaz do końca i zaczynam wyprzedzać, w momencie gdy byłem na jego wysokości zaczął skręcać w prawo na parking. Dodam że gdy zacząłem wyprzedzać nie dał sygnału że będzie gdziekolwiek skręcał, ewidentna moja głupota i szczeniactwo wstyd mi za to jak nie wiem. Szybko sie stamtąd zabrałem.
A Wam co się przytrafiło? Warto się przyznać może ten kto to będzie czytał uniknie w przyszłości takich głupot.
Jako że jestem pierwszy to sie przyznam, przejazd przez skrzyżowanie na czerwonym stojąc na motocyklu (Jesus z Rio).
Na usprawiedliwienie mam to że było już późno i nie było już praktycznie ruchu.
Druga sytuacja: wlokę się za samochodem jakieś 20km/h z naprzeciwka cały sznurek aut więc nei wyprzedzę. W pewnym momencie gość zjechał do samego środka jezdni. Ja głupi pomyślałem że mnie puszcza z prawej więc gaz do końca i zaczynam wyprzedzać, w momencie gdy byłem na jego wysokości zaczął skręcać w prawo na parking. Dodam że gdy zacząłem wyprzedzać nie dał sygnału że będzie gdziekolwiek skręcał, ewidentna moja głupota i szczeniactwo wstyd mi za to jak nie wiem. Szybko sie stamtąd zabrałem.
A Wam co się przytrafiło? Warto się przyznać może ten kto to będzie czytał uniknie w przyszłości takich głupot.
LIVE TO RIDE - RIDE TO LIVE
- Wężu
- Posty: 1149
- Rejestracja: 2007-06-26, 12:36
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK M06 B1, WSK M06 B3 3x, Iż 49
- Lokalizacja: Rdziostów
- Kontaktowanie:
Re: Najgłupsze rzeczy podczaj jazdy na WSK
Ja zaraz po tym jak odpaliłem Rometa (jest zarejestrowany więc od razu wyjechałem a ulicę) to zapomniałem zrobić hamulców a, że u mnie są dosyć duże górki to gdy zjeżdżałem z jednej (wyjeżdżałem z podporządkowanej) to o mało co nie wpadłem pod ciężarówkę...
Jeżdżę motocyklem WSK 
Ekipa Południe®

Ekipa Południe®
- Maniekk
- Posty: 327
- Rejestracja: 2007-08-08, 12:57
- GG: 2028919
- Lokalizacja: ŚWIDNIK
- Kontaktowanie:
Re: Najgłupsze rzeczy podczaj jazdy na WSK
Zawsze takim przypadkom towarzyszy nagłe gorąco które uderza do głowy, mokre plecy i strach...
LIVE TO RIDE - RIDE TO LIVE
- mateusz 46
- Posty: 231
- Rejestracja: 2009-05-05, 20:55
- Moje maszyny: rm 125
- Kontaktowanie:
Re: Najgłupsze rzeczy podczaj jazdy na WSK
było tego sporo
raz jade wsk 125 na 3 bigu full gaz drogą polna droga prosta ale przecina ja droga asfaltowa prostopadle ale moja głupta mówi mi jedź wiec śmigłem przez droge a tam tylko piski jak ktos sie zatrzymywał
ale człowiek był głupi
raz jade wsk 125 na 3 bigu full gaz drogą polna droga prosta ale przecina ja droga asfaltowa prostopadle ale moja głupta mówi mi jedź wiec śmigłem przez droge a tam tylko piski jak ktos sie zatrzymywał
ale człowiek był głupi

Ekipa Północ
- tony
- Posty: 352
- Rejestracja: 2009-05-25, 17:46
- GG: 1927416
- Moje maszyny: WSK M06B3 83r.M06B3 "Bąk"76r.JAWATS350 87r.MZ ETZ 150
- Lokalizacja: Sobków
- Kontaktowanie:
Re: Najgłupsze rzeczy podczaj jazdy na WSK
Moja ostania przygoda na WSK(parę dni temu).
Jechałem około 50km/h polna drogą(nad rzekę)spieszyłem się trochę bo kolega czekał na mnie i zadzwonił mi telefon(dzwonił tren kolega) puściłem kierownice lewą ręka i odebrałem i nagle przednie koło się pośliznęło i leże na lewej stronie i tak przejechałem około 50m
Teraz nie odbieram już telefonu w czasie jazdy 
Jechałem około 50km/h polna drogą(nad rzekę)spieszyłem się trochę bo kolega czekał na mnie i zadzwonił mi telefon(dzwonił tren kolega) puściłem kierownice lewą ręka i odebrałem i nagle przednie koło się pośliznęło i leże na lewej stronie i tak przejechałem około 50m


Moje byłe moto
-> viewtopic.php?f=72&t=8095 <-

Re: Najgłupsze rzeczy podczaj jazdy na WSK
Ja jechałem z kolegą w polach i jechaliśmy na 3 po polach i jedziemy i nagle patrze a tu foska przechodzi przez całą łąkę a jeszcze do tego hamulców nie miałem bo pręta zgubiłem
On zeskoczył a ja wjechałem w tą foskę i wyleciałem przez kierownicę
Nic mi sie nie stało ale w WSK sie rozbiło szkło od reflektora.


- wujcio
- Posty: 1764
- Rejestracja: 2008-06-25, 01:03
- GG: 0
- Lokalizacja: okolice Krakowa
- Kontaktowanie:
Re: Najgłupsze rzeczy podczaj jazdy na WSK
ja miałem ostatnio niefarta ;/ jechałem w spodniach dosyć luźnych i niefartownie kopa weszła mi do spodni od dolu i przy zatrzymaniu pod domem Anzela nie miałem jak się podeprzeć i miałem glebę na bok ;/ na szczęście nic się nie stało bo pośldadkiem zamortyzowałem upadek 
Teraz już wiem dlaczego kopka montowana jest nie pionowo tylko troszkę bardziej do tyłu...

Teraz już wiem dlaczego kopka montowana jest nie pionowo tylko troszkę bardziej do tyłu...
- Weros
- Posty: 121
- Rejestracja: 2008-08-12, 21:28
- GG: 0
- Lokalizacja: sochaczew
- Kontaktowanie:
Re: Najgłupsze rzeczy podczaj jazdy na WSK
Po zakupieniu przez kolegę wsk 125 chcieliśmy ja przetestować jeździliśmy tak po polach aż tu nagle naszym oczom ukazała się piękna zielona łąka (długa, równiutko). Ja siedziałem na miejscu dla pasażera no i mówie no to dawaj zobaczymy co ona potrafi
No i szpula na szafie z 70 a my zapatrzeni na piękne kwiatki zostajemy zaskoczeni rowem na metr głębokości. Kolega nawet nie zdążył hamulca wcisnąć.
Straty :
Przednie koło było po lewej stronie silnika - lagi na złom
Rama pod bakiem dostała garba
Kolega złamany nos, wstrząs mózgu, okulary pogiete w trzy d... -200 zł
Ja złamana ręka w dwóch miejscach
No ale dobra wstajemy i on cały w krwi ja ręka jakoś dziwnie wygięta myślę złamana podnosimy wsk no i chcemy jechac no ale te koło. Poszliśmy z buta do niego do domu jakieś 2 km, ja wsiadłem na rower i pojechałem do domu 6 km. No a na koniec spotkaliśmy się w szpitalu
Mam nadziej ze nikt nie usnął

Straty :
Przednie koło było po lewej stronie silnika - lagi na złom
Rama pod bakiem dostała garba
Kolega złamany nos, wstrząs mózgu, okulary pogiete w trzy d... -200 zł
Ja złamana ręka w dwóch miejscach
No ale dobra wstajemy i on cały w krwi ja ręka jakoś dziwnie wygięta myślę złamana podnosimy wsk no i chcemy jechac no ale te koło. Poszliśmy z buta do niego do domu jakieś 2 km, ja wsiadłem na rower i pojechałem do domu 6 km. No a na koniec spotkaliśmy się w szpitalu
Mam nadziej ze nikt nie usnął

Re: Najgłupsze rzeczy podczaj jazdy na WSK
Wujcio hehe też miałem taką akcje z luźnymi spodniami tylko że zaczepiły mi się o podnóżkę. Tak samo spadłem na tyłek. Miałem też taką akcje z rowem tylko ja przejeżdżałem przez niego powoli. Jechaliśmy z kolegą po kolegę a on tam gdzieś w polach mieszka. Staneliśmy przed rowem który nie był szeroki ale był głęboki i nie było w nim wody tylko błoto którego tak za bardzo nie było widać. Mówię do kolegi żeby przeskoczył to wpadł w to błoto a ja za nim wpakowałem się w to przednim kołem tak bardziej pionowo a przed krokiem miałem bak
. I tak leżeliśmy we troje w rowie.

- Tukan
- Posty: 386
- Rejestracja: 2008-04-01, 12:24
- Moje maszyny: .....
- Lokalizacja: pl
- Kontaktowanie:
Re: Najgłupsze rzeczy podczaj jazdy na WSK
No to czas na mój "popis"
Wiec jedziemy sobie z kumplem na WSKach polną drogą, coś powyżej 60 na blacie i na swojej drodze spotkamy zestawik: traktor + sieczkarnia do kukurydzy i 2 przyczepy, przez około 100m wlekliśmy się za nim z prędkością około 30km/h na trzecim biegu. Jako, że nie miałem ochoty czekać na to aż zjedzie, dałem redukcję do 2 i pełen gaz, wyprzedzam go prawą stroną. W tym czasie kierowca zestawu zauważył mojego kumpla, który nie wyprzedał. Minąłem 2-gą przyczepę i ku mojemu zdziwieniu zestaw zaczął skręcać w prawo! Po prawej 1,5 metrowej średnicy drzewa, ja 60 na na liczniku i przyspieszam a ciągnik nadal skręca w prawo (zapewne robił miejsce do wyprzedzenia mojemu koledze) W efekcie przy ostatnim drzewie odległość miedzy kołem ciągnika - moją kierownica - a drzewem mogla wynosić coś ok 5 - 10 cm. W pierwszej chwili mało co mi zwieracze nie pościły... Ehh, głupota.

Re: Najgłupsze rzeczy podczaj jazdy na WSK
teraz ja ... przy odpalaniu komara na pych: pcham komara juz mialem konczyc bo nie odpala to wziąłem gaz na maksa komara nie trzymałem za mocno i tak mi go wyrwało ze az razem z nim lezelismy na asfalcie, Komarowi nic się nie stało, a ja kolana obydwa obdarte broda obdarta łokcie obdarte, ale otrzepałem się i komar tym razem odpalił z kopa. Była to moja pierwsza jazda komarem po drodze xD
Następna głupota to juz na wsk: jechałem po polnej drodze coś mi zaczęło w tylnym kole zgrzytać odwróciłem się na chwilke zeby zobaczyc co to i po chwili juz lezałem koło drzewa naszczęście mi nic się nie stało a wsk krzywe koło ;p
Sory że zanudzam
Następna głupota to juz na wsk: jechałem po polnej drodze coś mi zaczęło w tylnym kole zgrzytać odwróciłem się na chwilke zeby zobaczyc co to i po chwili juz lezałem koło drzewa naszczęście mi nic się nie stało a wsk krzywe koło ;p
Sory że zanudzam

- Maniekk
- Posty: 327
- Rejestracja: 2007-08-08, 12:57
- GG: 2028919
- Lokalizacja: ŚWIDNIK
- Kontaktowanie:
Re: Najgłupsze rzeczy podczaj jazdy na WSK
Nikt z was nie zanudza historie z życia wzięte i można sie sporo nauczyć. Zrobiłem tak jak Ty Tukan tylko że w ruchu, w bani gorąco cały spocony, gesia skórka ale sie żyje 

LIVE TO RIDE - RIDE TO LIVE
- Jezus
- Posty: 129
- Rejestracja: 2008-03-26, 15:53
- GG: 5315407
- Moje maszyny: M06B1 '70
- Lokalizacja: Leszno/Wroclove
- Kontaktowanie:
Re: Najgłupsze rzeczy podczaj jazdy na WSK
na wsk przygody były różne dziwne. próba popisania się przed kumplami, postawienie na koło, gleba na bok i przeciągnięcie kolanem (krótkie spodenki - lato) po mocno rozgrzanym cylindrze. poparzenie takie, że blizna już od dwóch lat się trzyma a przez tydzień nie mogłem za bardzo zgiąć ani wyprostować nogi, bo bolało jak skur*esyn :f
kiedyś po deszczu dojeżdżam do głównej z troszkę za dużą prędkością i pech chciał, że akurat pasy były i nie zmieściłem się pomiędzy i na farbę wjechałem. hamowanie tylnym (na pulsacyjne nie było zbyt wiele miejsca) z prawą nogą wciśniętą w pedał ile wlezie, no stresik mnie ogarnął. wiele nie trzeba było - tylne kółko poślizg automatyczny... silnik zgasł, koło w miejscu, ja lecę bokiem na drifcie
jedyne co zrobiłem to jak na kursie uczyli żeby lewą się podeprzeć (ale to raczej odruch naturalny). summa summarum zatrzymałem się wzdłuż głównej drogi, na szczęście pustej. stresik był, dupa spocona i ciary na całym ciele. to było kilka dni po zdaniu prawka kiedy chciałem sobie poświrować. teraz wiem, że nie warto, bo można sobie i komuś krzywde zrobić.
jeszcze jedna historia była jak z kumplem wypiliśmy po trzy piwa i stwierdziłem, że odwiozę go do domu. wuecha wtedy to był typowy wiejski szrot, bez lamp i przedniego hamulca (tylny w śmierci klinicznej) ale za to garnek nowy i wiecha nieźle się zbierała. no to jadziem - bez kasków, bo po co. jakąś wiejską drogą szutrową, słońce prawie zaszło. na całe szczęście nic nikomu się nie stało.
moja porada - nie świrujcie i nie ryzykujcie
kiedyś po deszczu dojeżdżam do głównej z troszkę za dużą prędkością i pech chciał, że akurat pasy były i nie zmieściłem się pomiędzy i na farbę wjechałem. hamowanie tylnym (na pulsacyjne nie było zbyt wiele miejsca) z prawą nogą wciśniętą w pedał ile wlezie, no stresik mnie ogarnął. wiele nie trzeba było - tylne kółko poślizg automatyczny... silnik zgasł, koło w miejscu, ja lecę bokiem na drifcie

jeszcze jedna historia była jak z kumplem wypiliśmy po trzy piwa i stwierdziłem, że odwiozę go do domu. wuecha wtedy to był typowy wiejski szrot, bez lamp i przedniego hamulca (tylny w śmierci klinicznej) ale za to garnek nowy i wiecha nieźle się zbierała. no to jadziem - bez kasków, bo po co. jakąś wiejską drogą szutrową, słońce prawie zaszło. na całe szczęście nic nikomu się nie stało.
moja porada - nie świrujcie i nie ryzykujcie

Amen.
- wujcio
- Posty: 1764
- Rejestracja: 2008-06-25, 01:03
- GG: 0
- Lokalizacja: okolice Krakowa
- Kontaktowanie:
Re: Najgłupsze rzeczy podczaj jazdy na WSK
niech się wąż wypowie o jego dzisiejszym wyczynie na motorynce Anzela
(nawet chyba jest filmik
)


- 1angel
- Posty: 1113
- Rejestracja: 2007-01-19, 18:14
- GG: 10200026
- Moje maszyny: Kilka legend PRLu
- Lokalizacja: WGR
- Kontaktowanie:
Re: Najgłupsze rzeczy podczaj jazdy na WSK
Ja jakiś czas temu jeździłem na każdą imprezę na WSK bo nie chciało mi się rowerem zasuwać , prawie wszystkie mocno zakrapiane i często mimo niedalekiej odległości 5-10km od domu potrafiłem się zgubić
Co do upadków to na trzeźwo miałem niemiłą historię podczas jazdy na jednym kole raz eksperymentalnie spróbowałem i pech chciał , że zbyt pionowo było a jako że to był pierwszy raz nie wyrównałem hamulcem zsunąłem się do tyłu i wszystko było by ok gdyby nie to że biegnąc za nią lusterko zablokowało mi klamkę sprzęgła i upadek WSK skończył się startą manetką . Poza tym kiedyś na Jawie jadąc z imprezy przysnęło mi się i po locie przez rów i krzaki zatrzymałem się z rozbitym kaskiem na ziemi . Pamiątkowe zdjęcie kasku trzymam do dziś 


no stop signs, speed limit, nobody’s gonna slow me down
- ŻbiKu
- Posty: 1624
- Rejestracja: 2007-01-02, 22:10
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK 175 KOBUZ CUSTOM 82`,
YAMAHA YZF 1000R THUNDERACE - Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontaktowanie:
Re: Najgłupsze rzeczy podczaj jazdy na WSK
ja w sierpniu 2008 zabiłem psa motorem a w 2007 roku potrąciłem kobiete bo mi wlazła pod koła 

-
- Posty: 665
- Rejestracja: 2008-09-28, 10:33
- GG: 0
- Kontaktowanie:
Re: Najgłupsze rzeczy podczaj jazdy na WSK
Rozpędziłem się na max prędkość jaką potrafi rozwinąćwsk i sprawdzłęmjak lata po okolicznych winklach. Nagle auto przede mną postanowilo skręcić w lewo nie uzywając kierunku przed manewrem. Ja na hamulce a motor leci dalej - kurcze zasrane bębny. Wcisnełem sprzęgło i przy 80 zredukjowałem z 3 na 1. Motor zaryczał jak dzika krowa ale jakos zahamowałem. Strat w maszynie brak.
Była jeszcze jadna przygoda ale na MZ i w sumie ni była to moja wina więc pomijam.
Była jeszcze jadna przygoda ale na MZ i w sumie ni była to moja wina więc pomijam.
- 125 arek
- Posty: 535
- Rejestracja: 2007-06-12, 20:53
- GG: 6055683
- Moje maszyny: M 06 B1
- Lokalizacja: marcinkowice
- Kontaktowanie:
Re: Najgłupsze rzeczy podczaj jazdy na WSK
hehe to ja wam powiem tak drift na wsk w zimie ok 60 na godzine i redukcja składam się jak zawsze w bramę a tu lipa koło wstrzymało i ni drgnie pochwili puściło drift ale znalazłem się na siatce straty wygięta siatka i porysowane lagi w mz to samo ale wygiołem błotnik i złamałem kierunkowskaz
Ekipa Południe®
- czochu
- Posty: 119
- Rejestracja: 2007-10-31, 09:21
- GG: 0
- Lokalizacja: piaseczno
- Kontaktowanie:
Re: Najgłupsze rzeczy podczaj jazdy na WSK
wchodzenie w zakręt 90 stopni wską 175 przy 90 km/h i ostry szlif w krzuny..
Re: Najgłupsze rzeczy podczaj jazdy na WSK
Leciałem w te wakacje swoją wsk na maxa lata mi coś ok 90km/h.Jade prostą wiejską drogą i sobie myśle łądnie sie połorze i wejde w zakręt coś ok 120stopni kąt.Ale jak zbliżałem sie już widze że na zakręce jest piasek i coś wsk nie chciała sie połorzyć.I na pełnym ogniu wjechałem w las przez krzaki po ściułce między drzewami.Jakimś cudem w nic nie trafiłem ale byłem w takim stresie ze bałem sie na ulice wyjechać;DDrugi przypadek to w zimie napędzałem simsona SR2 na mksa po hamulcu i driftem po lodzie sobie latałem.Koncowy efekt był taki że lecąc bokiem na dobrym speedzie wywaliłem w zaśneiżony chodnik na szczęscie felga alumioniowa była ładnei rpzejeła energie a motorek nadal prosty;)
Ostatnio zmieniony 2009-10-30, 19:16 przez termin21, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości