Dobra w Kobuzie okazał się wahacz walniety i parę innych pierdół.
Brak siedzenia, jakiś konsol, podnóżków itp...
Szperam szperam znalazłem ofertę:
http://sprzedajemy.pl/oferta-wsk-175-z- ... bry,351761
Dzwonie mówię daję 800 zł, koleś ok!
Ale pytam o dowód - brak....
Odpuściłem....
Wczoraj koleś pisze sms-a za 600 oddam....
Myślę kur.... napisze mu dla jaj daję 500 i tak nie zejdzie z ceny (kto by z 1000 zł zszedł na 500).
Koleś piszę: "ok Żmigród ul. xxx xxx badź po 17"
No to ja z rana próbuję znaleźć osobę widniejącą jako ostatnia na umowie.
Niejaki Pan Jan XXX z Wrocławia.....
Myślę sobie kurde 89 rok (data zakupu przez Pana Jana z przetargu zakładu budowlanego) na bank, albo koleś nie żyje, albo zmienił zamieszkanie...
Nic - jadę! Co mi szkodzi!
Podjeżdżam widzę starą chatę - jakby normalnie z przed wojny

Rozglądam się czy jakiś pies nie biega, aby nie stracić nogi

Wchodzę, dzwonię...
Czekam czekam.... Otwiera chłopaczek w wieku hmmm 20-24 lata.
Ja: Dzień Dobry
- Cześć!
- Szukam Pana Jana XXX z tego co wiem powinien tu mieszkać... (Koleś trochę zdziwiony, obraca się i krzyczy:)
- OJCIEC!!!!!! DO CIEBIE
Czekam wychodzi starszy Pan....
- Dzień Dobry Panie Janie.
- Witaj Młody człowieku....
- Ja w nietypowej sprawie, wręcz bardzo nietypowej. Czy przypadkiem nie kupił Pan w 89 roku WSKi 175?? I nie sprzedał jej później?
Pan Jan z uśmieszkiem i zdziwieniem:
- Tak miałem kiedyś fajną czwórkę... Sprzedałem dawno temu.... Kupiłem ją na przetargu z firmy budowlanej

Mój uśmiech na twarzy od ucha do ucha!
Mówię:
- No i właśnie Pana WSKa boryka się po całym dolnym śląsku, aż trafiła na mnie i mogę ją dziś kupić i potrzebuję Pana pomocy.
Potrzebuję, aby po zakupie pojechał Pan do urzędu i złożył pismo, że dowód zaginął... Oczywiście zawiozę Pana tam i odwiozę baaa nawet dobrą wódkę postawię!
- Hmmmm... W sumie to nie ma sprawy! Jak kupisz dzwoń masz numer....
No to ok, Pan Jan żyje jest OK. Teraz dzwonię do urzędu, aby odszukali jakiegoś śladu.
Dzwonię podaję nr rejestracyjny... NIE MA NIC....
Mówię Pani, że to ważna sprawa, sentyment itp (kto mnie zna osobiscie wie, że gadkę mam dobrą)...
Pani ok proszę podać nr telefonu i nr rejestracyjny zobaczę co da się zrobić poszperamy w archwium tym co nie jest w kompie....
Minęło około 1-2 h... Dzwoni jakiś numer.
Dzień Dobry! Urząd Komunikacji Wrocław.
Dzwonił Pan dziś do Nas znaleźliśmy dokumenty. Tylko nie ma na nim Pana Jana tylko inny właściciel.
(myślę sobie kur... jak to możliwe)...
- Proszę podać mi nr ramy zobaczymy czy to ten sam motocykl
- S0 xx xxx
- Tak zgadza się.... Tylko niestety nie ma tutaj jako właściciela Pana jana
- A kto jest?
- Niestety nie mogę Panu powiedzieć....
- yyyyyyyy a może firma budowlana???
- (z uśmiechem Pani odpowiada) tak firma budowlana, ale nazwy nie mogę Panu podać...
- Dobra wiem jaka firma, mam fakturę zakupu z przetargu!
- Oooo dobra teraz tylko Pan Jan (bo on widnieje na fakturze) zgłosi sie do Nas podpisze zeznanie, że dowód zaginął lub go nie dostał i zarejesteujemy!