W sumie nic nie planowałem robić przy Kobuzie, ale teść mnie męczy żeby go uruchomić więc coś tam grzebie. Zacząłem od startera bo przeskakuje, rozebrałem co trzeba i miła niespodzianka - w środku niemal fabryka. jedynie ząbki pod koszem sprzęgła są trochę wytarte i dlatego (chyba?) półksiężyc przeskakuje. Zdjęte do podpiłowania. tarcze sprzęgła w stanie bdb. Jakiegoś wielkiego remontu nie będzie bo mam inne moto rozebrane, byle można było pojeździć na wiosnę
Co do papierów to kupiłem z dowodem rejestracyjnym bez ciągłości umów. Ale, pojechałem latem do miejscowości skąd jest właściciel. Szybkie zapytanie u sołtysa, spacer 3 domy dalej. Miła rozmowa z p.Bernardem i jest umowa

Przy okazji dowiedziałem się nieco o historii moto. Jeździł nim 2 lata, potem kupił malucha i moto stało w garażu. Syn próbował swoich sił, ale mu nie szło więc sprzedał koledze. Kolega sprzedał komuś 100km dalej, ten ktoś odprzedał chłopakowi który wystawił go we wrześniu 2011 na allegro i trafił do mnie

Ostatnia tułaczka Kobuza trwała około roku, więc nie był męczony po polach i lasach
Przebieg 7187,4km jestem pewien na 99,9% że prawdziwy. Nawet znalazłem plombę na silniku. podsumowując, zakup coraz bardziej udany
08022013246.jpg
08022013247.jpg
08022013248.jpg
08022013250.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.