Witam wszystkich forumowiczów.
Przedstawiam mój spadek po dziadku, który przeszedł na mojego tatę, a teraz na mnie

Wsk jest z 1969 r. i czeka na ponowną rejestrację. Stojąca pod wiatą i moknąca interesowała mnie już od 13 roku życia. Jako 14latek zacząłem przy niej grzebać i tak na początku zardzewiałe brzydkie felgi pomalowałem na czerwono (fuj), a reszte motocykla prysnąłem czarnym sprayem. Tak śmigałem po polach kawał czasu;p Minęło parę lat człowiek zmądrzał

i postanowiłem się troszkę nią zająć. Co do jej oryginalności to zmieniłem tylko tylne amortyzatory na chińskie (oryginalne zużyte leżą w szafie) felgi po renowacji, wymieniłem pierścienie i tłok, lakier niestety przykryty sprayem, nowe kapcie, kranik paliwa, nowa elektryka no i wykonana przez tapicera kanapa (tu się postarał i wygląda jak oryginał). Reszta już raczej oryginalna

Na razie tylko dwie fotki z przed paru dni ze zdjętymi boczkami

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.